24.06.2020, 17:36:54
Estate - Mirrorland (2018)
tracklista:
1.Mirrorland 04:27
2.The Ghoul 05:10
3.Stolen Heart 04:35
4.Winter Kingdom 04:14
5.The Storm of the Age Part 1: Storm of the Age 04:12
6.The Storm of the Age Part 2: Knight of Hope 04:39
7.The Storm of the Age Part 3: Lady Wind 04:50
7.The Storm of the Age Part 3: Lady Wind 04:50
8.Silvery Skies 04:36
9.Matter of Time 04:05
10.Springtime 04:41
11.Knight of Hope (Mark Boals version) 04:39
12.Matter of Time (Mats Levén version) 04:05
12.Matter of Time (Mats Levén version) 04:05
rok wydania: 2018
gatunek: power metal
kraj: Rosja
skład zespołu:
Iliand Ferro - śpiew
Dmitrij "Mauser" Jefimow - instrumenty klawiszowe
Piotr Filewskij - gitara
Wadim Lalajian - gitara basowa
oraz
Maks Petreno - perkusja oraz
Cztery lata upłynęły, zanim ESTATE przedstawił swój drugi album. Płyta wyszła nakładem Mighty Music w kwietniu 2018 roku. Przez te lata największym problemem było pozyskanie kompetentnego wokalisty i i takim okazał się Iliand Ferro, który początkowo dołączył w roku 2015, a ostatecznie w 2016 i był debiutantem na metalowej scenie. Chumakowowi dorównać trudno, ale Iliand Ferro na pewno tej sztuki dokonał. A na pozycji perkusisty tym razem jako gość Maks Petreno.
Tym razem ESTATE i "Mauser" zaprezentowali power metal mocniejszy, z mniejszą dawką akcentów melodic heavy i głos nowego wokalisty, ostrzejszy, bardziej drapieżny momentami, tę muzykę doskonale dopełnia. Jest także w składzie i nowy gitarzysta Piotr Filewskij, o zdecydowanie power metalowej orientacji i jego styl gry mocno oddziałuje na całokształt przedstawionych tu kompozycji. Dwa mocne plany- gitarowy i klawiszowy Jefimowa to fundament pełnych pędu melodic power metalowych numerów, które może gdzieś w melodyce przypominają nowocześniej zaaranżowane numery GAMMA RAY, chociażby. Jest soczyście i jest potoczyście w tytułowym Mirrorland, a w The Ghoul nawet lekko neoklasycznie, choć zasadnicze motywy to melodyjny power z niewielkim odcieniem hard rocka i metalowego teatru.
Zdecydowanie także brzmi nieco bardziej nostalgiczny, ale z nowocześnie podaną przebojową melodią w stylu heavy/gothic Stolen Heart. Dużo różnych temp, różnych motywów, ciekawie, po prostu ciekawie i różnorodnie od początku do końca. Przyjemny chropawy głos wokalisty nadaje ton Winter Kingdom, dumnemu semi balladowemu songowi z potężnym majestatycznym refrenem. Moc, po prostu moc! Centralny punkt płyty to tryptyk The Storm of the Age, złożony też tylko z kompozycji o power heroic metalowym charakterze. Jest kolorowo, jest przygodowo, a przy tym zdecydowanie bez mdłego pogrywania flower power. Klawisze są istotne, jednak to plan wtórny w stosunku do gitary i ważniejsze są tylko w gustownie dobranych niedługich partiach symfonicznych. Mocarny, melodyjny, epicki power metal w Storm of the Age, pełen nostalgicznej przebojowości Knight of Hope i bardzo dynamiczny i o wyraźnych cechach symphonic power (co ciekawe w manierze francuskiej) Lady Wind i rozdzierającymi eter wokalami Ferro. Doskonałe są tu klawiszowe aranżacje "Mausera" i to wypadkowa doświadczeń FAIRYLAND i HEAVENLY. A potem znowu z Francją się kojarzy Matter of Time z gustownymi układami melodii i progresywnie rockowo zabarwionej gitarze.
Jeśli coś wypadło słabiej to romantyczny song festiwalowy Silvery Skies. No za bardzo festiwalowy i estradowy po prostu... Za to na zakończenie pełen uroku modern gothic metalowy Springtime i jakoś na myśl przychodzi TYPE O'NEGATIVE. Takie to trochę nieoczekiwanie zakończenie.
Prawdziwą gratką są dwa numery bonusowe, gdzie w Knight of Hope zaśpiewał Mark Boals, a w Matter of Time Mats Levén. Obaj Mistrzowie w znakomitej dyspozycji, a czy zaśpiewali lepiej od Ilianda Ferro, to tym razem niech słuchacze sami osądzą.
Nikogo nie można pominąć jako wybornego wykonawcy na tej płycie. Jednak najbardziej urzeka swobodny styl gry Filewskiego i ten luz, z jakim wygrywa swoje wyborne sola, wspierany przez fantazyjne chwilami klawisze "Mausera". Filewskij ujawnił jeszcze jeden talent. Jego mix i mastering jest fantastyczny i stworzył zdumiewający monolit soundu lekko modern i zarazem tradycyjnego power, mięsistego, głębokiego w gitarze i czytelnego we wszystkich planach.
Wyborna płyta. Pozostaje tylko skandować: "Mauser"! "Mauser"! ... i ESTATE !
ocena: 9,2/10
new 24.06.2020
Zdecydowanie także brzmi nieco bardziej nostalgiczny, ale z nowocześnie podaną przebojową melodią w stylu heavy/gothic Stolen Heart. Dużo różnych temp, różnych motywów, ciekawie, po prostu ciekawie i różnorodnie od początku do końca. Przyjemny chropawy głos wokalisty nadaje ton Winter Kingdom, dumnemu semi balladowemu songowi z potężnym majestatycznym refrenem. Moc, po prostu moc! Centralny punkt płyty to tryptyk The Storm of the Age, złożony też tylko z kompozycji o power heroic metalowym charakterze. Jest kolorowo, jest przygodowo, a przy tym zdecydowanie bez mdłego pogrywania flower power. Klawisze są istotne, jednak to plan wtórny w stosunku do gitary i ważniejsze są tylko w gustownie dobranych niedługich partiach symfonicznych. Mocarny, melodyjny, epicki power metal w Storm of the Age, pełen nostalgicznej przebojowości Knight of Hope i bardzo dynamiczny i o wyraźnych cechach symphonic power (co ciekawe w manierze francuskiej) Lady Wind i rozdzierającymi eter wokalami Ferro. Doskonałe są tu klawiszowe aranżacje "Mausera" i to wypadkowa doświadczeń FAIRYLAND i HEAVENLY. A potem znowu z Francją się kojarzy Matter of Time z gustownymi układami melodii i progresywnie rockowo zabarwionej gitarze.
Jeśli coś wypadło słabiej to romantyczny song festiwalowy Silvery Skies. No za bardzo festiwalowy i estradowy po prostu... Za to na zakończenie pełen uroku modern gothic metalowy Springtime i jakoś na myśl przychodzi TYPE O'NEGATIVE. Takie to trochę nieoczekiwanie zakończenie.
Prawdziwą gratką są dwa numery bonusowe, gdzie w Knight of Hope zaśpiewał Mark Boals, a w Matter of Time Mats Levén. Obaj Mistrzowie w znakomitej dyspozycji, a czy zaśpiewali lepiej od Ilianda Ferro, to tym razem niech słuchacze sami osądzą.
Nikogo nie można pominąć jako wybornego wykonawcy na tej płycie. Jednak najbardziej urzeka swobodny styl gry Filewskiego i ten luz, z jakim wygrywa swoje wyborne sola, wspierany przez fantazyjne chwilami klawisze "Mausera". Filewskij ujawnił jeszcze jeden talent. Jego mix i mastering jest fantastyczny i stworzył zdumiewający monolit soundu lekko modern i zarazem tradycyjnego power, mięsistego, głębokiego w gitarze i czytelnego we wszystkich planach.
Wyborna płyta. Pozostaje tylko skandować: "Mauser"! "Mauser"! ... i ESTATE !
ocena: 9,2/10
new 24.06.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"