15.07.2020, 15:27:39
Stainless Steel - Red Head Within (2002)
tracklista:
1.The Returner 03:53
2.Labyrinth 04:50
3.Desert Sun 05:40
4.Lady at the Rocks 05:43
4.Lady at the Rocks 05:43
5.My Sacrifice 06:09
6.The Wicked Game 03:55
7.The Lion and the Eagle 06:07
8.In Fever 05:11
9.The Longer Way 06:09
rok wydania: 2002
gatunek: power metal
kraj: Węgry
skład zespołu:
Dániel Jurásek - śpiew
József Kreisz - gitara, instrumenty klawiszowe
Dominik Diószegi - gitara
Gergely Maros - gitara basowa
Péter Kovács - perkusja
Z nowym gitarzystą Dominikiem Diószegi i bez tworzenia wrażenia konceptu STAINLESS STEEL przedstawił swój drugi album w roku 2002.
Tym razem wyraźnie zbliżają się do sceny niemieckiej, szczególnie do BLIND GUARDIAN i w sumie szybkie, dynamiczne The Returner i Labyrinth to doskonałe na to przykłady. Solidne, ale całkowicie wtórne granie sprawnej power metalowej ekipy. Ostrzejszy i bardziej surowy Desert Sun jest ciekawszy, choć również ma zdecydowane cechy niemieckie. Udany refren, chłodne riffowanie w zwrotkach i wszystko były dobrze, gdyby nie poważny błąd popełniony w procesie produkcji. Jeśli na debiucie wokal był zbyt wysunięty, to tym razem Dániel Jurásek jest za bardzo schowany w ścianie dwóch gitar i generalnie dotyczy to wszystkich kompozycji, może poza pełnym uroku, łagodnym melodic power My Sacrifice, najbardziej udanym na tym albumie utworze, gdzie dają w końcu faktycznie coś od siebie. Jurásek śpiewa także nieco inaczej, bez przerysowań i w związku tym jako frontman w stosunku do debiutu jest mniej dominującą postacią. Trochę też wzorują się na JESTER FUNERAL w speed power metalowym Lady at the Rocks, z udaną heroiczną melodią i ostrymi ciętymi zagrywkami gitarzystów z pewnymi akcentami progresywnymi. Znajduje się tu także miejsce na fragmenty neoklasyczne, odegrane dobrze, ale bez polotu i wolny refleksyjny moment w drugiej części. Lekko progresywny charakter z rysem grup niemieckich na również budowany jako epicki The Lion and the Eagle i to jest na pewno bardzo dobry utwór rozwijający się w interesujący sposób i zaaranżowany w ciekawy sposób. Czasem wokal jest gorszy i ociera się o amatorszczyznę w typowym lekko poprowadzonym melodic power The Wicked Game i tylko chórki, jak i na poprzedniej płycie tu bardzo dobre, ratują doprawdy wysokiej klasy refren. Potem znowu wracają do naśladowania BLIND GUARDIAN w niezłym In Fever, wtrącając heroiczne łagodne partie w stylu MANOWAR w części środkowej. A na koniec ciepło i łagodnie w songu o określonym ładunku rycerskiego ducha The Longer Way. To bardzo udane zakończenie z misternymi solami gitarowymi i pełną elegancji melodią, szczególnie bujającego dostojnie refrenu.
Można odnieść wrażenie, że STAINLESS STEEL nadal szuka na tej płycie własnego oblicza, znajdując je w kilku utworach o mniejszym naładowaniu stylem niemieckim. Najlepsze są te zwiewne szybkie kompozycje nasycone ciepłymi melodiami i jest to w pewnym stopniu zwiastun tego, co pokazały zespoły węgierskie w okresie późniejszym, dokładając często dodatkową dawkę metalowego heroizmu.
STAINLESS STEEL i tym albumem nie zdołał się przebić w europejskim power metalu do grupy bardziej znanych zespołów, a konkurencja była w tym czasie ogromna przy ogromnym zainteresowaniu gatunkiem. W roku 2003 Dániel Jurásek opuścił grupę i w rozwoju zespołu nastąpił kilkuletni zastój. Węgrzy nagrali jeszcze jeden album w roku 2007, przy czym obowiązki wokalisty wziął na siebie lider József Kreisz.
ocena 7,9/10
new 15.07.2020
Tym razem wyraźnie zbliżają się do sceny niemieckiej, szczególnie do BLIND GUARDIAN i w sumie szybkie, dynamiczne The Returner i Labyrinth to doskonałe na to przykłady. Solidne, ale całkowicie wtórne granie sprawnej power metalowej ekipy. Ostrzejszy i bardziej surowy Desert Sun jest ciekawszy, choć również ma zdecydowane cechy niemieckie. Udany refren, chłodne riffowanie w zwrotkach i wszystko były dobrze, gdyby nie poważny błąd popełniony w procesie produkcji. Jeśli na debiucie wokal był zbyt wysunięty, to tym razem Dániel Jurásek jest za bardzo schowany w ścianie dwóch gitar i generalnie dotyczy to wszystkich kompozycji, może poza pełnym uroku, łagodnym melodic power My Sacrifice, najbardziej udanym na tym albumie utworze, gdzie dają w końcu faktycznie coś od siebie. Jurásek śpiewa także nieco inaczej, bez przerysowań i w związku tym jako frontman w stosunku do debiutu jest mniej dominującą postacią. Trochę też wzorują się na JESTER FUNERAL w speed power metalowym Lady at the Rocks, z udaną heroiczną melodią i ostrymi ciętymi zagrywkami gitarzystów z pewnymi akcentami progresywnymi. Znajduje się tu także miejsce na fragmenty neoklasyczne, odegrane dobrze, ale bez polotu i wolny refleksyjny moment w drugiej części. Lekko progresywny charakter z rysem grup niemieckich na również budowany jako epicki The Lion and the Eagle i to jest na pewno bardzo dobry utwór rozwijający się w interesujący sposób i zaaranżowany w ciekawy sposób. Czasem wokal jest gorszy i ociera się o amatorszczyznę w typowym lekko poprowadzonym melodic power The Wicked Game i tylko chórki, jak i na poprzedniej płycie tu bardzo dobre, ratują doprawdy wysokiej klasy refren. Potem znowu wracają do naśladowania BLIND GUARDIAN w niezłym In Fever, wtrącając heroiczne łagodne partie w stylu MANOWAR w części środkowej. A na koniec ciepło i łagodnie w songu o określonym ładunku rycerskiego ducha The Longer Way. To bardzo udane zakończenie z misternymi solami gitarowymi i pełną elegancji melodią, szczególnie bujającego dostojnie refrenu.
Można odnieść wrażenie, że STAINLESS STEEL nadal szuka na tej płycie własnego oblicza, znajdując je w kilku utworach o mniejszym naładowaniu stylem niemieckim. Najlepsze są te zwiewne szybkie kompozycje nasycone ciepłymi melodiami i jest to w pewnym stopniu zwiastun tego, co pokazały zespoły węgierskie w okresie późniejszym, dokładając często dodatkową dawkę metalowego heroizmu.
STAINLESS STEEL i tym albumem nie zdołał się przebić w europejskim power metalu do grupy bardziej znanych zespołów, a konkurencja była w tym czasie ogromna przy ogromnym zainteresowaniu gatunkiem. W roku 2003 Dániel Jurásek opuścił grupę i w rozwoju zespołu nastąpił kilkuletni zastój. Węgrzy nagrali jeszcze jeden album w roku 2007, przy czym obowiązki wokalisty wziął na siebie lider József Kreisz.
ocena 7,9/10
new 15.07.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"