02.08.2020, 15:20:41
Manticora - To Kill to Live to Kill (2018)
Tracklista:
1. Piano Concerto 1: B flat minor... 01:00
2. Echoes of a Silent Scream 06:03
3. Through the Eyes of the Killer - Towering over You 06:15
4. Katana - Awakening the Lunacy 07:04
5. The Farmer's Tale Pt. 1 - The Aftermath of Indifference 06:35
6. The Devil in Lisbon 05:40
7. Growth 09:19
8. Humiliation Supreme 02:43
9. Nothing Lasts Forever 05:48
10. Katana - Opium 05:44
11. Through the Eyes of the Killer - Revival of the Muse That Is Violence 07:28
12. The Farmer's Tale Pt. 2 - Annihilation at the Graves 06:13
Rok: 2018
Gatunek: Progressive Power Metal
Kraj: Dania
Skład:
Lars Larsen - śpiew
Kristian H. Larsen - gitara
Stefan Johansson - gitara
Sebastian Andersen - bas
Gościnnie:
Lawrence Dinamarca - perkusja
1. Piano Concerto 1: B flat minor... 01:00
2. Echoes of a Silent Scream 06:03
3. Through the Eyes of the Killer - Towering over You 06:15
4. Katana - Awakening the Lunacy 07:04
5. The Farmer's Tale Pt. 1 - The Aftermath of Indifference 06:35
6. The Devil in Lisbon 05:40
7. Growth 09:19
8. Humiliation Supreme 02:43
9. Nothing Lasts Forever 05:48
10. Katana - Opium 05:44
11. Through the Eyes of the Killer - Revival of the Muse That Is Violence 07:28
12. The Farmer's Tale Pt. 2 - Annihilation at the Graves 06:13
Rok: 2018
Gatunek: Progressive Power Metal
Kraj: Dania
Skład:
Lars Larsen - śpiew
Kristian H. Larsen - gitara
Stefan Johansson - gitara
Sebastian Andersen - bas
Gościnnie:
Lawrence Dinamarca - perkusja
W 2014 roku, Lars Larsen postanawia skoncentrować się na pisaniu książki, wygaszając tym samym aktywność MANTICORA.
Skład się wykruszył, i kiedy zespół postanowił o sobie przypomnieć w 2018 roku, to wiadomość została przyjęta ciepło przez fanów. Problem pojawił się ze składem, bo był tylko Larsen wokalista i gitarzysta Larsen, Larsenowy fundament zespołu. Pozostali z poprzedniego składu byli zajęci innymi sprawami.
Ostatecznie udało się uzupełnić skład i Martin Arendal został zastąpiony przez Stefana Johanssona, który grał na żywo w MANTICORA w 2005 roku na gitarze. Gram był zajęty innymi sprawami, dlatego z marszu został wzięty debiutant Sebastian Andersen. Perkusisty stałego nie udało się znaleźć, Volf tak jak Gram miał inne rzeczy do roboty, więc perkusistą sesyjnym został Lawrence Dinamarca z melodic death metalowego NIGHTRAGE.
Wiele w metalu się pozmieniało, i jak widać MANTICORA nie chciała pozostawać w tyle i nagrała płytę inną niż amerykański chłodny progressive metal Safe, co nie znaczy, że progressive z USA tu nie ma.
Ewidentnie słychać naleciałości MERCENARY, co słychać już w bardzo udanym otwieraczu Echoes of a Silent Scream, jest i bardziej progresywne podejście do MDM SCAR SYMMETRY, którego echa rozbrzmiewają w Trough The Eyes of The Killer, gdzie również jest jakaś nutka MYRATH, choć nie na tak wysokim poziomie. Jest powrót do mrocznego cyrku w Katana - Awakening The Lunacy i typowego klimatu nostalgii w melodiach i tłach. Jest i coś z nostalgii NOVERIA i VOYAGER. The Farmer's Tale Part I to nic innego jak zderzenie SCAR SYMMTERY z MERCENARY.
Znalazło się miejsce na niezły technicznie, instrumentalny The Devil in Lisbon, który niestety poza techniką, która w przypadku tego zespołu raczej nigdy nie podlegała dyskusji, nie ma niczego do zaoferowania. Growth to wspomnienie NEVERMORE, momentami lekka teatralność EVIL MASQUARADE się pojawi, ale dominuje głównie USA. Niby 9 minut i nic nowego, ale jest to hipnotyzujące.
Znalazło się miejsce na całkiem niezłą, choć długo rozwijającą się balladę Nothing Lasts Forever, gdzie Larsen porywa głosem i ponownie coś z NEVERMORE, tym razem z czasów Enemies of Reality.
Najbardziej chyba zaskakują chórami w Katana - Opium. Mechaniczny, ale jednocześnie bardzo melodyjny i zapadający w pamięć refren, przecinany pędem godnym STORMWARRIOR.
MERCENARY ponownie pojawia się w Through the Eyes of the Killer, a przy The Farmer's Tale Pt. 2 SCAR SYMMETRY i zaczyna pojawiać się pytanie, czy to aby nie zostało jednak nieco zbyt przekombinowane, bo refren niestety jest dość przeciętny.
Po 17 latach, bogatszy o nowe doświadczenie i już na szczycie, za konsoletę MANTICORA powrócił Jacob Hansen. Oczywiście jest czysto, ostro i mocno, z koncentracją na chórach i ekspozycji melodii, ze świetnymi blachami, tak jak MERCENARY.
To nie jest album zły. Od strony technicznej może to jest jak do tej pory najlepszy album MANTICORA, a na pewno najlepszy, jeśli chodzi o perkusję. Volf był bardzo dobrym perkusistą, ale to, co gra tutaj Lawrence Dinamarca jest godne podziwu. Tak dobrych i bogatych partii jeszcze nie było. Duet Larsen/Johansson również się sprawdził i sola są bardzo dobre i dają też radę w harshowych partiach, chociaż daleko im do mistrzów. Lars Larsen również w bardzo dobrej formie.
To jest zagrane bardzo solidnie i z przekonaniem, ale niewiele jest tutaj nowego i gdzieś w tym wszystkim momentami zabrakło MANTICORA, a jest próba grania jak MERCENARY, ale bez mocnych, poruszających i jednocześnie mocno zapadających w pamięć refrenów. Problem, który po części dotyczy ostatniej płyty MERCENARY.
Niby nic nowego to nic złego, ale porównania z IMMORTAL GUARDIAN, który wydał swój debiut w tym samym roku nie wytrzymują. Niby tam podana została muzyka bardziej złożona, również brutalizowana harshami, ale ze znacznie bardziej wyrazistymi refrenami, nie mówiąc już o formie wokalnej Zema.
Tutaj jest bardzo dobry powrót i prawie bardzo dobra płyta.
Ocena: 7.8/10
SteelHammer