Les Memoires Fall
#2
Les Memoires Fall - The Tree: Yarns of Life (2020)

[Obrazek: a0368550967_16.jpg]

Tracklista:
1. Vacuum 11:19     
2. Creation 10:33     
3. Spring 07:53       
4. Summer 09:39     
5. Autumn 07:21       
6. Winter 10:23

Rok wydania: 2020
Gatunek: Doom/Death Metal
Kraj: Brazylia

Skład:
Emerson Mördien - śpiew, bas
Alessandro M. Montenegro - gitara
Gościnnie:
Niko Teixeira - perkusja
Gabriel Bernardes - instrumenty klawiszowe


Niedługo po nagraniu debiutanckiego albumu, wytwórnia Shapeless Visions Records zbankrutowała i zespół Mördiena pozostał bez kontraktu i nadal niezauważony.
Skład się wykruszył przez te lata i pozostał tylko Alessandro M. Montenegro, który dołączył po nagraniach na debiut.
Pojawiały się single, EP i dopiero w 2019 roku zyskali zainteresowanie brazylijskiej wytwórni Black Hearts Records.

Zespół nadal nie miał perkusisty, więc ponownie do współpracy zaproszony został Niko Teixeira, który przez te wszystkie lata pozyskał doświadczenie, grając w zespołach death metalowych.
Tym razem nie ma DRACONIAN i pani, która by służyła za kontrast. Został nagrany album inny od poprzedniego, który mógłby trafić do dyskografii ANATHEMA, z małymi inspiracjami PARADISE LOST, z drobnymi zapożyczeniami od CANDLEMASS, co słychać chociażby w Creation, chociaż jest tutaj też coś z konsekwencji PANTHEIST. Spring próbuje coś mieszać i kombinować, jest PARADISE LOST, ale jest i SATURNUS, zagrany niestety dość nieudolnie, bo w drugiej połowie kompozycji nie dzieje się nic i niepotrzebnie to trwa prawie 8 minut. Minimalizm PANTHEIST jest tutaj uderzający, ale nie mogę się pozbyć również wrażenia, że nad tym wszystkim wisi duch CATHEDRAL. Tylko jak ma go nie być, skoro na tym właśnie ANATHEMA wyrosła?
Muzyki tym razem jest więcej, bo 55 minut, dowodem, który daje jasno do zrozumienia, że muzyka miała być kontynuacją ANATHEMA jest kończący album Winter.
Problemem tutaj jest gitara i tutaj jest czarno na białym, że do takiej muzyki jednak dwie gitary są potrzebne, szczególnie, kiedy Montenegro jest tak niewyrazisty i raczej bezstylowy, tak jak Mördien to co najwyżej wokalista poprawny.

Brzmienie celowo upodobnione do typowo brytyjskiej szkoły grania muzyki klimatu, nic szczególnego, ale i koszmarnego i perkusja nie brzmi jak karton.
ANATHEMA to muzyka bardzo wymagająca, trudna, głównie przez minimalizm i tutaj trudno zarzucić zespołowi, że to nie jest muzyka przystępna, bo po części taki był cel. Zabrakło transu i hipnozy, jaki wprowadzał CATHEDRAL.
To jest album skierowany do dość wąskiego grona odbiorców, osób, które lubią, a może nawet wielbią ANATHEMA lat 90-tych, ale płyt, które przyszły po debiucie. Do tego takich, którzy raczej są w stanie pójść na kompromis, jeśli chodzi o stronę instrumentalną czy wykonawczą ogólnie, bo fajerwerków tu nie ma, raczej granie podręcznikowe.
A to już nie zawsze idzie w parze i taki układ nie każdemu może pasować.


Ocena: 7/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Les Memoires Fall - przez SteelHammer - 06.08.2020, 20:37:48
RE: Les Memoires Fall - przez SteelHammer - 06.08.2020, 21:18:26

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości