14.08.2020, 15:37:49
Wings of Destiny - Revelations (2019)
Tracklista:
1. Revelations 06:51
2. Divine? (Chaos Theme) 01:12
3. Rising Chaos 05:44
4. Here We Go 04:26
5. Facing the Beast 04:38
6. Stand and Fight 04:46
7. Under the Moon 04:08
8. Free Fall 04:28
9. Lost in the Dark 05:00
10. Wake Me Up 05:23
11. Possessed 04:37
12. Requiem 05:55
13. Post Mortem 04:59
Rok wydania: 2019
Gatunek: Progressive Symphonic Heavy/Power Metal
Kraj: Kostaryka
Skład:
Anton Darusso - śpiew, instrumenty klawiszowe
Cristian Jimenez - gitara
Dani Chaves - gitara
Emil Minott - bas
Roberto Ulloa - perkusja
Tracklista:
1. Revelations 06:51
2. Divine? (Chaos Theme) 01:12
3. Rising Chaos 05:44
4. Here We Go 04:26
5. Facing the Beast 04:38
6. Stand and Fight 04:46
7. Under the Moon 04:08
8. Free Fall 04:28
9. Lost in the Dark 05:00
10. Wake Me Up 05:23
11. Possessed 04:37
12. Requiem 05:55
13. Post Mortem 04:59
Rok wydania: 2019
Gatunek: Progressive Symphonic Heavy/Power Metal
Kraj: Kostaryka
Skład:
Anton Darusso - śpiew, instrumenty klawiszowe
Cristian Jimenez - gitara
Dani Chaves - gitara
Emil Minott - bas
Roberto Ulloa - perkusja
WINGS OF DESTINY powraca, ponownie w zmienionym składzie, z nowym gitarzystą i sekcją rytmiczną, a co za tym idzie ponownie z inną muzyką. Odszedł klawiszowiec, to Darusso postanowił sam przejąć obowiązki.
Był power niemiecki z elementami Włoch i orkiestracji, później heavy/power, mocny progressive amerykański... Tym razem wyszedł album eklektyczny i dość wymagający, zawierający elementy płyt poprzednich.
Bez wątpienia wykonane jest to na bardzo wysokim poziomie, nie boję się stwierdzić, że technicznie jest to najlepsza ich płyta jak do tej pory. Sola gitarowe są mistrzowskie, różnorodne, czasami bardzo oszczędne, innym razem podbarwione neoklasyką, choć nie aż tak rozległe.
Revelations jest niezwykle podniosłe w refrenie i może nieco przytłoczyć. DERDIAN i VISION DIVINE spotykają się w jednym miejscu, jednocześnie USA. Szczególnie w tej mocnej, bezlitosnej perkusji. Divine? może nieco przerazić, ale jest to dobrze umiejscowiony wstęp do heavy/power USA pokrętnego, mocnego jak DARKOLOGY w Rising Chaos. Najbardziej zaskakująca w tym jest jednak partia przed solem. Fantastyczny kontrast.
Ciekawe są tu te przeciwieństwa. Here We Go to ta lżejsza, bardziej przebojowa strona USA, Facing the Beast to bez wątpienia Włochy, RHAPSODY, DERDIAN. Ciekawe jest podniosłe, bitewne Stand and Fight. Chce się chwycić za miecz i ten klimat jest autentyczny jak greckie bitewne pieśni.
Akcentem neoklasycznym, melodic power metalowym jest wybrony Under The Moon. Co za refren! Co za orkiestracje! Co za wyborne solo! Akcent na końcu iście MASTERPLANowy. Taka mogłaby być cała płyta. Ja bym nie narzekał.
Free Fall i najciekawsza jest tutaj partia środka. MASTERPLAN? W tym całym heavy powerowym marszu dziwnym trafem jakoś pasuje.
Pełnoprawny heavy power powraca w Lost in the Dark i to też ciekawe połączenie z RHAPSODY. Wake Me Up jest może nieco przesłodzony momentami od strony wokalnej i Darusso lepiej brzmi w tej kompozycji, kiedy jest szorstki i twardy, ale w refrenie rozwija się to równie udanie jak ballady PRIMAL FEAR. Possessed zaczyna się mszą, ale nie jest to granie dla grzecznych. Ostry extreme melodic metal w stylu KEEP OF KALESSIN z czasów Reptilian. Przynajmniej w zwrotkach, bo w refrenie płyną typowo powerowo i Darusso śpiewa fantastycznie. I ten neoklasyczny akcent! Walka dobra ze złem rodem z DIVINEFIRE. Requiem przypomina nieco bardziej bojowe kompozycje NIGHTFALL, a Post Mortem to taki dość typowy utwór symfoniczny i może to jest dobre, ale wolałbym więcej takich eksperymentów w ich wykonaniu nie słyszeć.
Brzmienie dobrane perfekcyjnie, tak jak sekcja rytmiczna, która sprawiła się na medal. Mają szczęście do perkusistów i Ulloa zagrał świetnie.
Nie ma sensu się powtarzać, bo ten zespół nie zszedł poniżej pewnego poziomu i tak samo jest tym razem. Technicznie poprzeczka ciągle jest podnoszona.
Równy, ale eklektyczny album, który wymaga uwagi od słuchacza i może pewnymi pomysłami przytłoczyć, czy właśnie nawet samą różnorodnością. Jest też parę eksperymentów dość nieudanych. Kunsztu jednak odmówić im nie można, nawet jeśli to się nie podoba.
Skończył się kontrakt z Melodic Revolution Records, ale dostali propozycję od włoskiego WormHoleDeath dość szybko i nowy album planowany jest na 4 września 2020 roku.
Ciekawe, czym zaskoczą tym razem.
Ocena: 8.2/10
SteelHammer