15.08.2020, 17:35:36
Satan's Host - By The Hands of the Devil (2011)
Tracklista:
1. By the Hands of the Devil 06:25
2. Shades of the Unlight 06:03
3. Demontia 05:55
4. Before the Flame 08:01
5. Bleeding Hearts of the Damned 03:42
6. Black Hilted Knife 06:22
7. Revival 05:41
8. Fallen Angel 06:05
9. Inferior Worlds 07:08
10. Norwegian Wood (The Beatles cover) 03:25
Rok: 2011
Gatunek: Power Metal
Kraj: USA
Skład:
Harry ‘The Tyrant’ Conklin - śpiew
Patrick Evil (Patrick Elkins) - gitara
Marcus Garcia - bas
Anthony Lopez - perkusja
Ocena: 8.2/10
SteelHammer
Tracklista:
1. By the Hands of the Devil 06:25
2. Shades of the Unlight 06:03
3. Demontia 05:55
4. Before the Flame 08:01
5. Bleeding Hearts of the Damned 03:42
6. Black Hilted Knife 06:22
7. Revival 05:41
8. Fallen Angel 06:05
9. Inferior Worlds 07:08
10. Norwegian Wood (The Beatles cover) 03:25
Rok: 2011
Gatunek: Power Metal
Kraj: USA
Skład:
Harry ‘The Tyrant’ Conklin - śpiew
Patrick Evil (Patrick Elkins) - gitara
Marcus Garcia - bas
Anthony Lopez - perkusja
SATAN'S HOST po bardzo dobrze przyjętych płytach death metalowych miał złą wiadomość dla fanów ekstremalnego grania - L.C.F. Elixir odszedł z zespołu, a w 2010 roku na jego miejsce powrócił The Tyrant i zaczęły się prace nad nową płytę. W 2011 roku JAG PANZER po 7 latach przerwy nagrało kolejny album i był to tylko poprawny, kwadratowy i ugłaskany metal USA, który nie wzbudził sensacji, a The Tyrant nie tyranizował.
To wzbudzało pewne wątpliwości, bo czy Conklin da radę w takim repertuarze? Trzy miesiące po płycie JP świat otrzymał odpowiedź.
Powrót do US Power Metalu słychać już w tytułowym By The Hands of the Devil i... Tyrant powrócił. W JAG PANZER dawno nie śpiewał z takim pazurem. Bez problemu przebija się przez ostre, brutalne gitary i gęstą perkusję, wybijającą blasty. Były próby określania tego jako blackened power metal, ale powiedzmy sobie szczerze, ten gatunek tak ewoluował, że growl i blasty nie są już niespodzianką i zagrywkami zarezerwowanymi wyłącznie dla black i death metalu.
Chwytliwa melodia, bardzo dobre sola, świetny refren - grają tak, jakby kryzys US metalu nigdy nie zawitał. Kompozycja złożona, głównie prowadzona przez Tyranta. Najbardziej morderczy występ daje jednak w wybornych Black Hilted Knife i Revival, gdzie zespół gra z prędkością dźwięku i Tyrant już dawno nie był takim mocarzem, jak w zwolnieniach Black Hilted Knife. Co za głos. Jaki on wszechstronny, płynny w tych przejściach i jego falset jak i niskie ryki brzmią fenomenalnie. Potrafią też zagrać wolniej i Shades of the Unlight to prawdziwe mistrzostwo ostrzejszego grania. Demontia to tylko dobry US power bez takiej siły refrenu jak kompozycje poprzednie i to tylko przeciętne przygotowanie do 8 minutowej masakry Before the Flame. Dumne, rycerskie, zmiany temp. I ten Tyrant. Tutaj jest tyle pomysłów, że niektóre zespoły nie są w stanie tyle zagrać na całej płycie.
Niestety, cały album to nie tylko moc i zniszczenie i Bleeding Hearts of the Damned to typowa, słaba amerykańska ballada, nadużywająca IRON MAIDEN, z kolei Fallen Angel poza wybornym śpiewem, solami gitarowymi i sekcją ma niewiele do zaoferowania. Melodia przesłodzona, przypominająca słabsze kompozycje z zespołów Conklina, przeciętny refren. W Inferior Worlds też czegoś zabrakło poza refrenem i zagrane to jest bez przekonania, z dość przeciętnym solem i tylko perkusja Lopeza robi tu furorę. Rozczarowujące, biorąc pod uwagę twardy i szorstki Before the Flame.
Świetna, czysta produkcja, której nie da się wiele zarzucić, nie przytłacza nawet w tych brutalnych momentach.
Niezłe sola gitarowe, ale gwiazdami poza Tyrantem są tutaj bez wątpienia Garcia i Lopez. Perkusja bardzo płynna i zagrana z energią, nawet w momentach, kiedy gitara pod koniec albumu jest dość rozlazła i zmęczona. Sporo melodii, bardzo dobrych zresztą, tak jak potężnych refrenów, ale większość sukcesu to oczywiście świetna forma Tyranta, który niestety nie jest w stanie uratować tych słabszych kawałków i pod koniec niestety znacznie wytracają na mocy.
To wydanie SATAN'S HOST wywołało ogromną sensację i szybko pozyskał nowych fanów w miejsce tych, którzy chcieli kolejną death metalową płytę.
Ocena: 8.2/10
SteelHammer