23.08.2020, 16:17:54
Assignment - Reflections (2020)
Tracklista:
1. Trilogia Balkanica 03:38
2. Mercyful Angel 04:43
3. Obsession 06:00
4. Corporate Men 05:57
5. Reflections 05:01
6. Submission 05:29
7. Timeline 06:36
8. Endlessly 08:20
9. Unknown Hero 05:32
10. Silent Nation 07:14
Rok: 2020
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: Niemcy
Skład:
Diego Valdez – śpiew
Goran Panić - gitara
Heiko Spaarmann - bas
Michael Kolar - perkusja
Gert Sprick - instrumenty klawiszowe
Tracklista:
1. Trilogia Balkanica 03:38
2. Mercyful Angel 04:43
3. Obsession 06:00
4. Corporate Men 05:57
5. Reflections 05:01
6. Submission 05:29
7. Timeline 06:36
8. Endlessly 08:20
9. Unknown Hero 05:32
10. Silent Nation 07:14
Rok: 2020
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: Niemcy
Skład:
Diego Valdez – śpiew
Goran Panić - gitara
Heiko Spaarmann - bas
Michael Kolar - perkusja
Gert Sprick - instrumenty klawiszowe
Po czterech latach, Goran Panić powraca ze swoim zespołem, zaskakująco pod szyldem Massacre Records i zaszła drobna zmiana na stanowisku perkusisty, bo dołączył Michael Kolar, były członek ALMANAC i obecny solowego projektu Hermanna Franka.
No i ze znanych jest też oczywiście Diego Valdez.
Zaczyna się świetnie. Mercyful Angel to mocny heavy/power z Valdezem kompetentnie masakrującym i Kolarem solidnie eksploatującym zestaw perkusyjny. Może nie brzmi to świeżo, bo to raptem mocniej zagrane i nieco bardziej progresywne HELKER i PRIMAL FEAR, ale słucha się tego dobrze.
Obsession zaczyna się równie obiecująco, ale tutaj próbują zapędzać się w rejony DARKOLOGY i może TAD MOROSE, tylko bez gęstych gitar i dusznego klimatu grobowca. Corporate Men to zwykły progressive metal bez historii, a Reflections to pogłosy REDEMPTION i SYMPHONY X, ale w tej formie metal progresywny lepiej serwuje EVERGREY. Submission zapowiada się jak kwadratowy heavy sceny niemieckiej, w refrenie słychać Niemcy ewidentnie, aranżacje i orkiestracje w zwrotkach przypominają za to bardziej DIVINEFIRE, tylko oszpecone progressive metalem USA. Jeszcze więcej USA w Timeline, ale w tym nudnym i ciężkostrawnym wydaniu, z kolei Endlessly nie wiem, czym miało być. DIVINEFIRE? SUNBURST? TAD MOROSE? SYMPHONY X? KAMELOT? Nie wiem. Po prostu metal nudny i bezradny.
Unkown Hero to znów coś z orkiestracji DIVINFIRE, jakaś próba nawet refrenu w stylu ekipy Rivela jest podejmowana, ale nie ma co się oszukiwać, Niemcom rzadko wychodzi taka muzyka bez kwadratury i niestety nie brzmi to tak dobrze, a na pewno nie na tyle interesująco, żeby trwało 7 minut.
Na zakończenie atakują w stylu SYMPHONY X i DREAM THEATRE w Silent Nation. Niezłe, sporo w tym dramaturgii i Valdez pokazuje klasę. To bardzo dobry wokalista i tutaj ponownie daje wysoce profesjonalny występ i gdyby nie on, to by była kompozycja może i znośna, ale nie dobra.
Brzmienie jest poprawne i nie ma za bardzo nad czym się rozpisywać. Takich płyt jest sporo i nie ma tutaj żadnych niespodzianek, tak jak w repertuarze.
Kolar okazuje się bardzo dobrym perkusistą i ma sporo do pokazania i bardziej słucha się tej muzyki dla niego i Valdeza niż Panić. No niestety, ten sam zarzut, co przy albumach poprzednich pozostaje, Goran Panić to bardzo przeciętny gitarzysta i sola są na poziomie czeladnika. Krótkie, czasami przedłużenie melodii głównej, a czasami zbiór losowych dźwięków, który do siebie pasuje. Nic ciekawego. Może gdyby było tutaj drugie wiosło, to ta muzyka by była ciekawsza?
Dobra płyta, bez przebłysków i jakich wiele. Nie wybija się z szeregu innych zespołów i nie ma co się oszukiwać, gdyby nie Diego Valdez, to by nie było warte jakiegokolwiek zainteresowania, bo to on tu podnosi ocenę.
Ta wtórność zaczyna już być męcząca i może jednak powinni pójść w muzykę prostszą, bo Mercyful Angel pokazuje, że z drugą gitarą mogliby zdziałać więcej porzucając progressive.
Ocena: 7.2/10
SteelHammer