23.08.2020, 11:35:42
Metallica - St. Anger (2003)
tracklista:
1.Frantic 05:50
2.St. Anger 07:21
3.Some Kind of Monster 08:26
4.Dirty Window 05:25
5.Invisible Kid 08:30
6.My World 05:46
7.Shoot Me Again 07:10
8.Sweet Amber 05:27
9.The Unnamed Feeling 07:08
9.The Unnamed Feeling 07:08
10.Purify 05:14
11.All Within My Hands 08:46
rok wydania: 2003
gatunek: Nu Metal (?)
kraj: USA
skład zespołu:
James Hetfield - śpiew, gitara (rytmiczna)
Kirk Hammet - gitara (prowadząca)
Lars Ulrich - perkusja
oraz
Bob Rock - gitara basowa
Nie można stale spijać śmietany z chlubnej (lub mniej) przeszłości. Trzeba w końcu czymś poradować fanów, wydać coś nowego, także ku chwale Vertigo, Electra i Sony. Jednak już bez Jasona, bo ten w roku 2001 pożegnał się z kolegami, by realizować skomplikowane muzyczne wizje w VOIVOD.
5 czerwca 2003 Vertigo wydaje "St. Anger" i nic już nie jest tak jak dawniej. Jak dawno dawniej? To oddzielne pytanie.
Trzej Muszkieterowie nie zdecydowali się dokooptować Czwartego i na basie zagrał jako muzyk sesyjny Bob Rock, Kanadyjczyk, który w 1994 zagrał na gitarze na jednej z płyt MOTLEY CRUE. Z metalem (o ile MOTLEY CRUE to metal, a nie glam) nie miał więcej wspólnego.
Zresztą, obycie z metalową muzyką w przypadku "St.Anger" nie było konieczne. Długi wykład na temat tego, czym jest Nu Metal, byłby wskazany, ale niepotrzebnie, by ten gatunek muzyczny promował. W każdym razie nie ma tu solówek, są za to zarówno emo zaśpiewy, jak i skandowania zbliżone do rapowania i pewna doza sampli. To co tu grają, można więc warunkowo zaliczyć do Nu Metalu i METALLICA jest absolutnie trendy. Tak, tego dzieciaki słuchali w tym czasie. Hedonizm "muzyczny" w oparach płonących opon samochodowych na przedmieściach wielkich miast.
Czasem nawet i w takiej muzyce są jakieś przebłyski. Jakieś melodyjniejsze refreny, jakieś chwile instrumentalnego triumfu. A tu nic, nic takiego nie ma. Ta "muzyka" została stworzona zupełnie na poważnie, w jakim czasie tak naprawdę, to trudno powiedzieć. Chyba najdłużej zajęło tworzenie tekstów, bo sama muzyka to produkt taśmowego powielania brutalnych, mechanicznie podawanych riffów i zupełnie nic ponadto. Pomiędzy nie wetknięte zostały marnej jakości emo motywy typowe dla alternative rocka z kampusa prowincjonalnego uniwersytetu.
Po co został nagrany taki album? Dla kasy oczywiście i to tej wyciągniętej od małolatów, którzy mieli ją wydać na SKLIPNOT czy podobne bzdurki. METALLICA wylądował w tym samym obszarze i to największa zdrada w historii metalowej muzyki.
Chwała temu, kto dosłuchał tego do końca. Pomnik temu, kto posłuchał jeszcze raz. A komu się to podoba, ten nie powinien się kręcić po metalowych salonach i garażach.
ocena: 0/10
new 23.08.2020
5 czerwca 2003 Vertigo wydaje "St. Anger" i nic już nie jest tak jak dawniej. Jak dawno dawniej? To oddzielne pytanie.
Trzej Muszkieterowie nie zdecydowali się dokooptować Czwartego i na basie zagrał jako muzyk sesyjny Bob Rock, Kanadyjczyk, który w 1994 zagrał na gitarze na jednej z płyt MOTLEY CRUE. Z metalem (o ile MOTLEY CRUE to metal, a nie glam) nie miał więcej wspólnego.
Zresztą, obycie z metalową muzyką w przypadku "St.Anger" nie było konieczne. Długi wykład na temat tego, czym jest Nu Metal, byłby wskazany, ale niepotrzebnie, by ten gatunek muzyczny promował. W każdym razie nie ma tu solówek, są za to zarówno emo zaśpiewy, jak i skandowania zbliżone do rapowania i pewna doza sampli. To co tu grają, można więc warunkowo zaliczyć do Nu Metalu i METALLICA jest absolutnie trendy. Tak, tego dzieciaki słuchali w tym czasie. Hedonizm "muzyczny" w oparach płonących opon samochodowych na przedmieściach wielkich miast.
Czasem nawet i w takiej muzyce są jakieś przebłyski. Jakieś melodyjniejsze refreny, jakieś chwile instrumentalnego triumfu. A tu nic, nic takiego nie ma. Ta "muzyka" została stworzona zupełnie na poważnie, w jakim czasie tak naprawdę, to trudno powiedzieć. Chyba najdłużej zajęło tworzenie tekstów, bo sama muzyka to produkt taśmowego powielania brutalnych, mechanicznie podawanych riffów i zupełnie nic ponadto. Pomiędzy nie wetknięte zostały marnej jakości emo motywy typowe dla alternative rocka z kampusa prowincjonalnego uniwersytetu.
Po co został nagrany taki album? Dla kasy oczywiście i to tej wyciągniętej od małolatów, którzy mieli ją wydać na SKLIPNOT czy podobne bzdurki. METALLICA wylądował w tym samym obszarze i to największa zdrada w historii metalowej muzyki.
Chwała temu, kto dosłuchał tego do końca. Pomnik temu, kto posłuchał jeszcze raz. A komu się to podoba, ten nie powinien się kręcić po metalowych salonach i garażach.
ocena: 0/10
new 23.08.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"