Leaves' Eyes
#1
Leaves' Eyes - Lovelorn (2004)

[Obrazek: R-542376-1129448469.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Norwegian Lovesong 03:42       
2. Tale of the Sea Maid 03:47       
3. Ocean's Way 03:31       
4. Lovelorn 04:09       
5. The Dream 04:58       
6. Secret 04:30     
7. For Amelie 03:37     
8. Temptation 03:43       
9. Into Your Light 05:32       
10. Return to Life 04:07

Rok wydania: 2004
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Niemcy

Skład:
Liv Kristine Espenæs - śpiew
Alexander Krull - śpiew, instrumenty klawiszowe
Mathias Röderer - gitara
Thorsten Bauer - gitara
Chris Lukhaup - bas
Martin Schmidt - perkusja

THEATRE OF TRAGEDY było popularne swego czasu i Liv Kristine była również znaną i uznaną wokalistką, która często występowała gościnnie u Alexa Krulla w ATROCITY w czasach bardziej eksperymentalnych, kiedy to na zawsze porzucili słuszną ścieżkę death metalu.
Taka gwiazda nie mogła pozostać długo w cieniu, więc z pomocą Alexa powstało w 2003 roku LEAVES' EYES, w którego skład wchodzili byli współpracownicy Krulla z czasów ATROCITY. Tak wielki projekt nie mógł nie wzbudzić zainteresowania wytwórni i udało się podpisać kontrakt z jednymi z najlepszych, którzy przy okazji w tamtym czasie interesowali się żeńskim, symfonicznym graniem - Napalm Records, z którym to Alex już współpracował.
Materiał na album udało się skomponować i nagrać szybko i już 17 sierpnia 2004 debiut wylądował na półkach.

Minimalizm wczesnego THEATRE OF TRAGEDY jest słyszalny, o nawiązania nie trudno biorąc pod uwagę wokalistkę, ale jest tutaj wyczuwalny i dość namacalny norweska surowizna i oszczędność chociażby TRISTANIA. W Norvegian Lovesong jest to słyszalne, ale przy okazji zespół wypracowuje też swój styl dzięki bardzo mocnym i mocno podkreślającym melodię orkiestracjom. Bardzo dobrze gitary współpracują w Tale of the Sea Maid, Krull wzmacnia odczucie TRISTANIA w mocnym i lekko epickim Ocean Way, chociaż akcent japoński, tak jak w Lovelorn raczej niepotrzebny i burzy nieco spójność kompozycji. Coś z SIRENIA i TRISTANIA wybrzmiewa w The Dream.
Liv Kristine ma głos dość specyficzny, który niektórych może irytować i w takiej przebojowości NIGHTWISH jak w Secret sprawdza się średnio, podobnie w niezbyt porywającej balladzie For Amelie. Słychać, że to jest zlepek różnych pomysłów i zespół nie do końca jest jeszcze zdecydowany, co chce grać, czego dowodem jest dość nieokreślony, surowy, lekko black metalowy Temptation, po którym następuje lekki Into Your Light.
Na koniec SIRENIA w zwiewnym Return to Life, może i przyjemnym, ale niezbyt zapadającym w pamięć.

Album nagrany został w Mastersound Studio pod czujnym okiem Krulla, więc to oczywiste, że brzmienie to potężna perfekcja.
Kompozycyjnie niestety tak dobrze nie jest, płyta nierówna, eklektyczna, może i dobrze wykonana, momentami nawet bardzo, ale nie ma tutaj poczucia spójności. Sam zespół jest raczej w cieniu poza dosłownie garstką mało istotnych popisów gitarowych i królową jest tutaj bez wątpienia Liv Kristine, która śpiewa dobrze, choć nie zawsze adekwatnie do materiału zaprezentowanego w danej kompozycji.
Dobry album, chociaż moim zdaniem to nie jest najlepsze miejsce do rozpoczęcia przygody z tym zespołem i znając dyskografię zespołu, to raczej niezła ciekawostka.

Ocena: 7.2/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 10.10.2020, 16:25:40
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 11.10.2020, 17:38:33
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 13.10.2020, 19:41:01
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 13.10.2020, 20:36:19
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 15.10.2020, 19:04:39
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 15.10.2020, 19:32:36
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 15.10.2020, 20:16:56
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 17.10.2020, 15:06:14
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 16.02.2024, 22:40:32

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości