Leaves' Eyes
#5
Leaves' Eyes - Symphonies Of The Night (2013)

[Obrazek: R-5100011-1384472994-6069.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Hell to the Heavens 04:32       
2. Fading Earth 04:33     
3. Maid of Lorraine 05:13       
4. Galswintha 04:14       
5. Symphony of the Night 04:58     
6. Saint Cecelia 04:12       
7. Hymn to the Lone Sands 05:22     
8. Angel and the Ghost 03:36       
9. Éléonore de Provence 06:24       
10. Nightshade 03:41       
11. Ophelia 04:24       

Rok wydania: 2013
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Niemcy

Skład:
Liv Kristine Espenæs - śpiew
Alexander Krull - śpiew, instrumenty klawiszowe
Sander van der Meer - gitara
Thorsten Bauer - gitara, bas
Felix Born - perkusja

Minęły kolejne dwa lata, kolejna zmiana na stanowisku perkusisty, wyjątkowo tym razem niezwiązanego z ATROCITY, a znany z gościnnego występu w DORO Felix Born.
Album z 2011 został przyjęty z mieszanymi uczuciami, nagrywać jednak trzeba nadal i Napalm Records wydało kolejny 15 listopada 2013 roku.

Hell to the Heavens nie napawa optymizmem, bo jest to co najwyżej poprawna kopia muzyki EPICA przemieszana z SIRENIA i TRISTANIA. Fading Earth również nie wzbudza wielkich emocji, bo to EVANESCENCE i SIRENIA w dość przeciętnym wydaniu. Kiedy próbują grać mroczniej to brzmi to dość słabo i dziwacznie jak w Maid of Lorraine, w którym słychać echa EPICA i TRISTANIA.
Galswintha jest dość zaskakujące, bo próbują zbliżyć się do GWYDION, ale słabo im to wychodzi. Tytułowy Symphony of the Night to coś z WITHIN TEMPATION i EPICA, ale niestety jest to muzyka bez historii i dość nieinteresująca, wtórna, szczególnie na tle tego, co się działo w metalu symfonicznym w tym czasie. Po typowo NIGHTWISHowej, poprawnej balladzie Saint Cecelia wkracza ostre natarcie TRISTANIA/EPICA w Hymn to the Lone Sands, w którym Liv Kristine brzmi dość dziwacznie, a i sama kompozycja to nihil novi. Może pewną nowością jest Elenore de Provence, który wzbudza skojarzenia z HEAVENWOOD we wstępie, aby potem uderzyć w coś pomiędzy DRAGONLAND a NIGHTFALL. Nightshade to dość nieciekawy przerywnik, z kolei Ophelia to tylko dobry utwór w stylu SIRENIA czy NIGHTWISH.

Album może się pochwalić niezłą produkcją, ale to ponownie robota Krulla i studia Mastersound, to trudno oczekiwać czegoś słabego.
Sam materiał za bardzo zapatrzony jest w rozwijające się wtedy trenda i rosnącą popularność EPICA, którego pozycja nieco osłabła po albumie z 2012 roku. Pod względem wykonania trudno coś zarzucić, może poza pewnymi zagrywkami Liv Kristine, które potrafią być dość kontrowersyjne.
To był ostatni album wydany przez Napalm Records i kontrakt nie był przedłużony. Po części nie dziwi, bo niestety wyszedł tylko dobrze opakowany produkt z dość nieświeżą zawartością.

Ocena: 6/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 10.10.2020, 16:25:40
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 11.10.2020, 17:38:33
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 13.10.2020, 19:41:01
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 13.10.2020, 20:36:19
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 15.10.2020, 19:04:39
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 15.10.2020, 19:32:36
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 15.10.2020, 20:16:56
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 17.10.2020, 15:06:14
RE: Leaves' Eyes - przez SteelHammer - 16.02.2024, 22:40:32

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości