15.10.2020, 19:04:39
Leaves' Eyes - Symphonies Of The Night (2013)
Tracklista:
1. Hell to the Heavens 04:32
2. Fading Earth 04:33
3. Maid of Lorraine 05:13
4. Galswintha 04:14
5. Symphony of the Night 04:58
6. Saint Cecelia 04:12
7. Hymn to the Lone Sands 05:22
8. Angel and the Ghost 03:36
9. Éléonore de Provence 06:24
10. Nightshade 03:41
11. Ophelia 04:24
Rok wydania: 2013
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Niemcy
Skład:
Liv Kristine Espenæs - śpiew
Alexander Krull - śpiew, instrumenty klawiszowe
Sander van der Meer - gitara
Thorsten Bauer - gitara, bas
Felix Born - perkusja
Tracklista:
1. Hell to the Heavens 04:32
2. Fading Earth 04:33
3. Maid of Lorraine 05:13
4. Galswintha 04:14
5. Symphony of the Night 04:58
6. Saint Cecelia 04:12
7. Hymn to the Lone Sands 05:22
8. Angel and the Ghost 03:36
9. Éléonore de Provence 06:24
10. Nightshade 03:41
11. Ophelia 04:24
Rok wydania: 2013
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Niemcy
Skład:
Liv Kristine Espenæs - śpiew
Alexander Krull - śpiew, instrumenty klawiszowe
Sander van der Meer - gitara
Thorsten Bauer - gitara, bas
Felix Born - perkusja
Minęły kolejne dwa lata, kolejna zmiana na stanowisku perkusisty, wyjątkowo tym razem niezwiązanego z ATROCITY, a znany z gościnnego występu w DORO Felix Born.
Album z 2011 został przyjęty z mieszanymi uczuciami, nagrywać jednak trzeba nadal i Napalm Records wydało kolejny 15 listopada 2013 roku.
Hell to the Heavens nie napawa optymizmem, bo jest to co najwyżej poprawna kopia muzyki EPICA przemieszana z SIRENIA i TRISTANIA. Fading Earth również nie wzbudza wielkich emocji, bo to EVANESCENCE i SIRENIA w dość przeciętnym wydaniu. Kiedy próbują grać mroczniej to brzmi to dość słabo i dziwacznie jak w Maid of Lorraine, w którym słychać echa EPICA i TRISTANIA.
Galswintha jest dość zaskakujące, bo próbują zbliżyć się do GWYDION, ale słabo im to wychodzi. Tytułowy Symphony of the Night to coś z WITHIN TEMPATION i EPICA, ale niestety jest to muzyka bez historii i dość nieinteresująca, wtórna, szczególnie na tle tego, co się działo w metalu symfonicznym w tym czasie. Po typowo NIGHTWISHowej, poprawnej balladzie Saint Cecelia wkracza ostre natarcie TRISTANIA/EPICA w Hymn to the Lone Sands, w którym Liv Kristine brzmi dość dziwacznie, a i sama kompozycja to nihil novi. Może pewną nowością jest Elenore de Provence, który wzbudza skojarzenia z HEAVENWOOD we wstępie, aby potem uderzyć w coś pomiędzy DRAGONLAND a NIGHTFALL. Nightshade to dość nieciekawy przerywnik, z kolei Ophelia to tylko dobry utwór w stylu SIRENIA czy NIGHTWISH.
Album może się pochwalić niezłą produkcją, ale to ponownie robota Krulla i studia Mastersound, to trudno oczekiwać czegoś słabego.
Sam materiał za bardzo zapatrzony jest w rozwijające się wtedy trenda i rosnącą popularność EPICA, którego pozycja nieco osłabła po albumie z 2012 roku. Pod względem wykonania trudno coś zarzucić, może poza pewnymi zagrywkami Liv Kristine, które potrafią być dość kontrowersyjne.
To był ostatni album wydany przez Napalm Records i kontrakt nie był przedłużony. Po części nie dziwi, bo niestety wyszedł tylko dobrze opakowany produkt z dość nieświeżą zawartością.
Ocena: 6/10
SteelHammer