15.10.2020, 19:32:36
Leaves' Eyes - King of Kings (2015)
Tracklista:
1. Sweven 02:03
2. King of Kings 04:47
3. Halvdan the Black 04:22
4. The Waking Eye 04:41
5. Feast of the Year 00:37
6. Vengeance Venom 03:17
7. Sacred Vow 04:20
8. Edge of Steel 05:06
9. Haraldskvæði 03:24
10. Blazing Waters 07:30
11. Swords in Rock 03:01
Rok wydania: 2015
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Niemcy
Skład:
Liv Kristine Espenæs - śpiew
Alexander Krull - śpiew, instrumenty klawiszowe
Pete Streit - gitara
Thorsten Bauer - gitara, bas
Joris Nijenhuis - perkusja
Tracklista:
1. Sweven 02:03
2. King of Kings 04:47
3. Halvdan the Black 04:22
4. The Waking Eye 04:41
5. Feast of the Year 00:37
6. Vengeance Venom 03:17
7. Sacred Vow 04:20
8. Edge of Steel 05:06
9. Haraldskvæði 03:24
10. Blazing Waters 07:30
11. Swords in Rock 03:01
Rok wydania: 2015
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Niemcy
Skład:
Liv Kristine Espenæs - śpiew
Alexander Krull - śpiew, instrumenty klawiszowe
Pete Streit - gitara
Thorsten Bauer - gitara, bas
Joris Nijenhuis - perkusja
LEAVES' EYES zakończyło współpracę z Napalm Records, jednak zespół tak znany nie mógł pozostać długo bez wytwórni i dość szybko wyhaczyło ich AFM Records.
W międzyczasie z zespołu odszedł Sander van der Meer i Felix Born, którzy zostali zastąpieni przez współpracowników Krulla z ATROCITY. Na 11 września 2015 przypadła premiera kolejnej płyty.
King of Kings to dość silne inspiracje EPICA, tym razem wykonane na znacznie wyższym poziomie niż poprzednio i przede wszystkim ze znacznie lepszą ekspozycją melodii. Nie zabrakło przebojowości SABATON w Halvdan the Black z elementami NIGHTFALL z albumu z 2011 roku, co słychać szczególnie w partiach, w których śpiewa Alex.
Zasadnicza różnica to krótsze kompozycje i album nie trwa już prawie godziny jak poprzedni i się za bardzo nie dłuży. Jest prosto, przebojowo, momentami może aż za bardzo i The Waking Eye swoją słodyczą ze stylizacją pomiędzy EPICA a SIRENIA potrafi zmęczyć. Nie mogło zabraknąć elementu folklorowo-bitewnego i takie jest potężne Vengeance Venom, może i przewidywalne, ale zagrane solidnie i z przekonaniem, z dobrze zaznaczonym refrenem i melodią i bardzo dobrze wplecionymi orkiestrami i duetem wokalnym. Całkiem nieźle zaaranżowany jest Sacred Vow, jednak do zaoferowania poza kopiowaniem EPICA ma niestety niewiele nowego. Będąc przy EPICA, to gościnnie zaśpiewała w Edge of Steel sama Simone Simons, w którym EPICA jest dość mało, a więcej Szwecji. Przerywnik Haraldskvæði jest raczej z przymusu niż z przyjemności, zespół jednak pokusił się o kolosa Blazing Waters, w którym gościnnie zaśpiewała Lindy-Fay Hella z WARDRUNA i pozostaje jedynie powiedzieć, że ciekawsze rzeczy słyszało się w wykonaniu EPICA i TRISTANIA czy DRAGONLAND. Po prostu poprawna kompozycja, nie wywołująca zbyt wielkich emocji.
Udanym zakończeniem jest folklorowy Swords in Rock z tawernowymi zaśpiewami i tu trzeba przyznać, że całkiem nieźle w tym stylu naśladują ALESTORM, chociaż oczywiście nie na tak wysokim poziomie. Czuć klimat morza, rumu, zabawy i nie ma tutaj napinki.
Bardzo dobre brzmienie, które znów jest zasługą Krulla.
O ile poprzednia płyta brzmiała jak wypadek przy pracy stworzony w pośpiechu, tak tutaj jest to znacznie lepiej przemyślane i spójne, Liv Kristine w wybornej formie, tak jak Krull, a muzycy prezentują poziom, do jakiego LEAVES' EYES już przyzwyczaiło i zaskoczenia nie ma.
Zespół odbił się od dna i nagrał dobrą płytę. 15 kwietnia 2016 roku, z zespołu odeszła założycielka zespołu Liv Kristine, co wywołało niemałą burzę, głównie wśród fanów i w tym samym czasie została też ogłoszona jej następczyni, bliżej nieznana Elina Siirala, którą w repertuarze LEAVES' EYES można było usłyszeć jeszcze w tym samym roku.
Ocena: 7.5/10
SteelHammer