Eleine
#2
Eleine - Until the End (2018)

[Obrazek: R-11699715-1585062042-8451.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Story Untold 05:05
2. Echoes 04:06     
3. Sanity 03:59     
4. From the Grave 04:13     
5. Whisper My Child 03:54     
6. Until the End 04:51     
7. Please 04:02     
8. Another Rite 04:05     
9. Hell Moon (We Shall Never Die) 04:30     
10. Prelude: Arise 00:41     
11. Break Take Live 03:56

Rok wydania: 2018
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Szwecja

Skład:
Eleine - śpiew
Rikard Ekberg - śpiew, gitara
Andreas Mårtensson - bas
David Eriksson - perkusja
Sebastian Berglund - instrumenty klawiszowe

Debiut wielkiej sensacji nie wywołał, w związku z czym wytwórnia Cardiac Records nie przedłużała kontraktu i na początku 2016 roku współpraca się zakończyła. Zespół w tym czasie wybrał się w trasę koncertową po Europie, wydając w tym czasie singiel Break Take Live i nakręcając do niego teledysk.
W 2017 roku, Eleine i Ekberg postanowili założyć własną wytwórnię i przy współpracy z Black Lodge Records wydali swój kolejny album 23 lutego 2018 roku.

Tym razem jest muzyka bardziej zdecydowana, a na pewno bardziej przebojowa i ze znacznie lepiej zaznaczonymi melodiami, co słychać w Echoes, w którym słychać inspiracje DRAGONLAND. Jest i NIGHTWISH z EPICA w udanym, choć tylko dobrym Story Untold, w którym uwagę przykuwają orkiestracje. Bardzo dobry jest energiczny Sanity z bardzo dobrym drugim planem chóralnym. Realizacja orkiestracji jest na bardzo wysokim poziomie i robią one wrażenie w świetnym From the Grave, melodia jest zaznaczona bardzo wyraźnie i przypomina się EPICA z czasów Design Your Universe. Są i echa MYRATH w Until the End, ale podobnie jak Whisper My Child to jest co najwyżej poprawna szkoła metalu symfonicznego, która nie jest zbyt emocjonująca.
Postawili na kopiowanie EPICA i dobrze, bo przynajmniej jest to płyta znacznie bardziej spójna od eklektycznego i pod tym względem nieco irytującego debiutu, chociaż są momenty, gdzie to brzmi bardzo przewidywalnie, jak Another Rite czy Hell Moon. Break Take Live to coś pomiędzy EPICA a typowo skandynawską szkołą grania i wyczuwalne jest tutaj coś z rozmachu CRIMFALL.

Perfekcyjne brzmienie w wykonaniu mistrza Thomasa Johanssona, który współpracował z takimi zespołami jak PASTORE, HARMONY, NARNIA i DIVINFIRE, co słychać w potędze orkiestracji. Świetna, mocna, szwedzka perkusja bez udziwnień i głęboka gitara.
Ingrid Madeleine Liljestam śpiewa wybornie i jeszcze lepiej niż na debiucie, a Ekberg ma więcej do pokazanie nie tylko gitarowo, ale i jego growl dzięki doborowi soundu brzmi potężniej. David Eriksson również się wykazał i gra z mocą, a sola Berglunda, choć oszczędne, też są niezłe.
Znacznie bardziej udana płyta i lepiej przemyślana od debiutu, może i nierówna, ale kiedy mają coś do powiedzenia, to jest to ciekawe, chociaż momentami aż za bardzo trzymają się EPICA.
Tym razem album zyskał spore uznanie i nie ma się czemu dziwić, bo jest to muzyka dobra i ciekawsza od albumu poprzedniego. Chociaż nieco bardziej przewidywalna.
Na pewno jest to ciekawsze od tego, co ma do zaoferowania MAYAN.

Ocena: 7.6/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Eleine - przez SteelHammer - 02.11.2020, 19:57:05
RE: Eleine - przez SteelHammer - 02.11.2020, 20:35:15
RE: Eleine - przez SteelHammer - 03.11.2020, 23:12:23
RE: Eleine - przez SteelHammer - 10.07.2023, 21:13:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości