Witherfall
#1
Witherfall - Nocturnes and Requiems (2017)

[Obrazek: R-10989384-1544215756-2360.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Portrait 06:36       
2. What We Are Dying For 06:54     
3. Act II 00:54     
4. Sacrifice 08:59     
5. The Great Awakening 03:24     
6. End of Time 09:36     
7. Finale 01:49     
8. Nobody Sleeps Here... 08:49

Rok wydania: 2017
Gatunek: Progressive Power Metal
Kraj: USA

Skład:
Joseph Michael - śpiew, instrumenty klawiszowe
Jake Dreyer - gitara
Anthony Crawford - bas
Adam Sagan - perkusja

Joseph Michael i Jake Dreyer wylatują z hukiem z WHITE WIZZARD i niedługo po odejściu, w październiku 2013 roku zakładają własną grupę, WITHERFALL. Do składu dołączył bliżej nieznany basista Anthony Crawford oraz perkusista Adam Sagan, który współpracował już z Dreyerem przy okazji jego projektu solowego.
Niestety, Sagan nie dożył wydania tej płyty i zmarł na chłoniaka 7 grudnia 2016 roku i ku jego pamięci zespół wydał ten album własnym nakładem 10 lutego 2017 roku.

Największe i najmocniejsze skojarzenie to NEVERMORE, które słychać od początku do końca. Sporo jest aranżacji i pomysłów, momentami nawet melodii grupy z Seattle i What We Are Dying For spokojnie mogłoby się znaleźć na albumie This Godless Endeavor. Wyśmienita melodia gitary akustycznej i sola, bardzo dobrze przemyślane przejścia i pomysły i miło zaskakują tutaj bardzo delikatne i schowane akcenty neoklasyczne ozdobników gitarowych.
Jest w tym pewna pokrętność OUTWORLD, choć oczywiście nie na takim wysokim poziomie i odległe to jest od naśladowców NEVERMORE głównego nurtu. Może w Portrait są pewne inspiracje szwedzkim PORTRAIT, choć mniej tutaj heavy metalu.
Sacrifice zdradza inspiracje OUTWORLD, podobnie jak End of Time, chociaż, mimo długości obu utworów, jest to bardziej przystępne i nie ma takiego gitarowego natarcia. Są też echa bardziej wymagającego i lekko progresywnego JUDICATOR, chociaż nie w aż tak odsiewającego w formie. Melodie solidne, jednak zakończenie End of Time rozczarowuje swoim minimalizmem, szczególnie po tak bogatych partiach gitarowych i technicznych kompozycji wcześniejszych. Może poza Sacrifice, który jest rozplanowany bardzo podobnie. Na zakończenie Nobody Sleeps Here..., w którym również wybrzmiewają echa JUDICATOR z elementami NEVERMORE, okraszone świetnymi solami i inteligentną pracą sekcji rytmicznej, chociaż zakończenie brzmi bardzo znajomo.
Dreyer to bardzo utalentowany gitarzysta, sola są kompletnie bez zarzutu i perfekcyjne, akustykiem czaruje i jest to prawdziwy kameleon. Tutaj słychać, że w WHITE WIZZARD zupełnie się nie spełniał, tylko zagrał jak na profesjonalistę przystało. Sagan to bardzo dobry perkusista i jego przejścia są płynne i sekcji rytmicznej nie ma tutaj czego zarzucić, bo nie pozostają w tyle za Dreyerem. Joseph Michael raczej w WHITE WIZZARD by się marnował i dobrze, że odszedł razem z Dreyerem. Tam zagrali bardzo dobrze, ale po prostu nie pasowali, tutaj słychać ich w pełnej krasie i są swobodni.

Brzmienie to robota Zeussa we własnej osobie i oczywiście spisał się po mistrzowsku i wszystko brzmi perfekcyjnie. Mocna, wyeksponowana perkusja z metalicznymi i syczącymi talerzami. Amerykańska klasa.
Udany debiut, zagrany zawodowo, chociaż zabrakło dopieszczenia pewnych pomysłów i kompozycji.
Na pewno ciekawsze od ostatniej płyty NEVERMORE, to nie podlega dyskusji.

Ocena: 7.8/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Witherfall - przez SteelHammer - 19.11.2020, 17:19:00
RE: Witherfall - przez SteelHammer - 21.02.2021, 12:07:44
RE: Witherfall - przez SteelHammer - 24.02.2021, 21:30:35
RE: Witherfall - przez SteelHammer - 03.06.2024, 19:53:56

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości