Aeolian
#1
Aeolian - Silent Witness (2018)

[Obrazek: R-12513075-1536750452-8175.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Immensity 05:07       
2. The End of Ice 05:49       
3. Chimera 04:58     
4. My Stripes in Sadness 05:55     
5. Return of the Wolf King 05:56       
6. Going to Extinction 04:49     
7. Elysium 04:16       
8. Wardens of the Sea 04:07     
9. The Awakening 00:34       
10. Black Storm 04:32     
11. Witness 04:38       
12. Oryx 04:54    

Rok wydania: 2018
Gatunek: Extreme Melodic Metal
Kraj: Hiszpania

Skład:
Daniel Pérez - śpiew
Gabi Escalas - gitara
Raúl Morán - gitara
Toni Mainez - bas
Bârg - perkusja


Krzykliwa okładka, przypominająca raczej PARADISE LOST czy inne grupy z kręgów gothic albo doom/death, jak i kraj raczej by na to nie wskazywały, ale zespół gra melodic death metal.
Założony w 2016 roku, za tematykę obierając sobie ochronę lokalnej fauny i flory, w szybko zebranym składzie nagrali album, który został wydany 12 września 2018 roku przez świeżo założone fińskie Snow Wave Records.

Muzyka na dość zaskakującym poziomie, mało w tym Hiszpanii, znacznie więcej zimnej i twardej Skandynawii, Immensity i The End of Ice od razu na myśl przywodzą KEEP OF KALESSIN z czasów Reptilian, Chimera ma coś w sobie ze STORMLORD w połączeniu ze szwedzką sceną melodic death metalową. Bardzo to rozbujane, może nawet lekko thrashowe, momentami wychodzi SUIDAKRA, jak w My Stripes In Sadness i mimo bardzo rytmicznych zwrotek, przypominające grupy z kręgów SURVIVORS ZERO, to w refrenie zwalniają dumnie.
Jest w tym też coś z emocjonalnej, smutnej gitary Tuomasa Saukkonena i jest to dość namacalne w Going to Extinction, jest i AMON AMARTH z echami ANTESTOR w Elysium. To wszystko jest dobre, zrealizowane jest bez zarzutu i praca perkusji i gitarzystów wbija w podłogę, ale jest to jednocześnie bardzo poprawne kopiowanie sprawdzonych już patentów i w okolicach Wardens of the Sea wkrada się już monotonia. Próbują to jakoś urozmaicać wprowadzeniem klimatu morza DESTROY DESTROY DESTROY i ALESTORM w Black Storm, w Witness próbują urozmaicać to kontrastami, ale to znów poprawnie zagrane bez większego własnego wkładu. Energii odmówić im nie można i Oryx to dobre zakończenie, ale THOUSAND YEAR WAR chyba takie rzeczy grało ciekawiej.

Brzmienie jest absolutnie bezbłędne, perfekcyjny mix w wykonaniu Miguel A. Riutort nie dziwi, a mastering Tomi Toivonen nie budzi zastrzeżeń.
Może duet gitarowy nie jest zbyt porywający i gitarowo słyszało się ciekawsze rzeczy w tym gatunku, ale na pochwałę zasługuje Daniel Pérez, który okazuje się wszechstronnym wokalistą i w każdej wersji, czy to growl, harsh czy clean, zawsze brzmi dobrze. Sekcja rytmiczna gra dobrze i ma swoje chwile przebłysku.
Może nie do końca zbyt oryginalny album, ale zagrany dobrze i jako przekrój ostatnich lat sprawdza się jak najbardziej i momentami jest to może nawet nieznacznie lepsze od pierwszych dwóch płyt STORMLORD. Na pewno nie poniżej.
Szczególnie, że w ostatnich latach zbyt wiele udanej muzyki w tym gatunku nie ma i wiele zespołów brzmi do siebie podobnie.
Album okazał się sukcesem i zespół szybko zabrał się do pracy nad drugą płytą, której premiera została wyznaczona na 20 listopada 2020.

Ocena: 7.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Aeolian - przez SteelHammer - 19.11.2020, 20:34:51
RE: Aeolian - przez SteelHammer - 21.11.2020, 19:08:41

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości