06.12.2020, 19:27:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.12.2020, 19:32:30 przez Hexados.
Powód edycji: uwaga
)
Witam w kolejnej części sprawozdania rozdziałowego, za chwilkę kończę rozdział 4 (smok zatłuczony, questy oddane, czas wyjść z doliny).
Z wniosków ogólnych, wydaje mi się, że był to najkrótszy rozdział, zarówno z uwagi na liczbę i rozmieszczenie questów (mniej fedexów), większa koncentracja, jak i samą postać, która jest już na tyle rozbudowana, że nie musi się zastanawiać. Cały rozdział 4 minął praktycznie pod znakiem runy masowego snu, setu posłańca i kościanego łuku. Jedynie do Constantino i Raudora było kilka podejść, ale tak powinno być.
Tak prezentuje się postać, tym razem w secie kapłańskim:
A tak dziennik, po wykonaniu 425 zadań (a i tak boję się, że coś pominąłem):
Zakończyłem wątki zarówno Zwiadowców jak i Łowców Nieumarłych. W pierwszym przypadku lekki zawód, wiedziałem, że to ostatnia misja, która de facto wykonała się sama, mi pozostał jedynie krótki (acz pokrzepiający dialog) i zainkasowanie expa, mam nadzieję, że spotkam Wilhelma w kolejnych częściach. Co do Łowców Nieumarłych, po tym jak akcja zagęszczała się w ramach R2 i R3 nie spodziewałem się, że tak szybko osiągnę punkt kulminacyjny. Sama postać Żniwiarza ciekawa, po głębszej analizie w odniesieniu do wprowadzonego contentu, lore kultu jego historia jak najbardziej wpasowuje się w całość i nie tworzy dziur ani nieścisłości fabularnych (o co dość łatwo gdy dodaje się jakiegoś hiper mistycznego, owianego tajemnicą bossa z innego wymiaru). Więc tutaj wielki props.
Kupcy w tym rozdziale chyba w ogóle się u mnie nie rozgrywali, ale jeśli sobie coś przypomnę to dam znać.
Wodny Krąg to dwa drobne questy, bardzo prozaiczne. I to mi jak najbardziej pasuje. Po pierwsze gildia nie służy już tylko do zdobycia pancerza, ale żyje własnym życiem. Po drugie fakt, że zadania dotykają raczej przyziemnych spraw doskonale oddaje charakter Kręgu. Mamy do czynienia z organizacją zwykłych, przeciętnych ludzi różnych profesji, złączonych co prawda wzniosłym celem, ale jednocześnie nie mającymi wyróżniać się z tłumu. A my jako brat pierścienia pomagamy im znosić znoje życia codziennego, by mieli więcej czasu na działalność konspiracyjną. Także uważam, że Wodny Krąg złapał dobry balans.
Jeśli chodzi o wątek Kultu, ten rozegrał się błyskawicznie, od przyzwania Wygnanego wszystko szło jak po sznurku. Wszystko logicznie poukładane, wyjaśnione. Memorius kiedyś chyba pisał, że Przeznaczenie to dobry materiał na serial. Muszę w tym miejscu podjąć polemikę, w moim odczuciu to doskonały materiał, ale na powieść, bałbym się, że serial potraktuje to po macoszemu. A jak dla mnie sam wątek Mrocznych, Kultu i Czarnego Zakonu to dobry materiał i chętnie przeczytałbym jakiś skrypt ich fabuły z punktu widzenia autorów. Czemu tak, a nie inaczej i takie tam. Od strony wizualnej fajnie zrealizowano wysuwane filary w pomieszczeniu z Salarem. Przyczepić się moge jedynie do obecności kapliczki Innosa w wieży, trochę mnie to zbiło z tropu. Na pewno jest jakieś logiczne wyjaśnienie, a ja jestem ignorantem. Tak naprawdę jedyny zarzut mam do Constantino, już nawet nie do faktu, że nagle urósł do rangi gamechangera, po prostu uważam, że jego historia wyjawiona na sekundy przed śmiercią mogłaby być przekazana mniejszymi partiami, na zasadzie jakiegoś powolnego łączenia elementów układanki co pozwoliłoby skonsolidować wiedzę o Kulcie i jeszcze lepiej zrozumieć jego naturę. Druga sprawa jest taka, że jeśli NPC zaprasza mnie na spacer i nie moge mu odmówić, a w nagrodę pozwala przetestować na sobie nowy specyfik (podczas gdy w głowie mam jeszcze Melkora) to w głowie mam Access Violation. Wiadomym było, że będzie aferka. Ale to taka dygresja, piszę o tym, bo do reszty nie można się przyczepić.
Wątek gildyjny na R4 nie był zbyt rozbudowany, ale zasugerował kilka ważnych z punktu widzenia przyszłości faktów. Po raz kolejny Imperanon wspomina Apogeona, co sugeruje, że niedługo dojdzie brzemiennego w skutkach spotkania, ciekawe co z tego wyniknie. Sam Imperanon rozbroił mnie tym jak machnął rękę na Raudora, mówiąc, że troszkę z Xardasem dramatyzowaliśmy. Jeśli to go nie ruszyło, to znaczy jedynie, że sami mają mocniejszy kaliber w zanadrzu. Wyjaśnienie historii Xardasa i tworzenia bariery też niczego sobie, no ale nekromanta zawsze był pragmatykiem.
Wątku głównej linii fabularnej chyba nie ma co komentować, szczerze zdziwiłem się jedynie, że smocza obstawa nie miała respawnu, przez co obskoczenie wszystkich gadzin zajęło maksymalnie 20 minut, ale to już chyba specyfika samego G2.
***Miałem jeszcze taką myśl podczas gry, że Morgan to uwielbia obstawiać pierścienie w trakcie rozgrywek hazardowych
Z wniosków ogólnych, wydaje mi się, że był to najkrótszy rozdział, zarówno z uwagi na liczbę i rozmieszczenie questów (mniej fedexów), większa koncentracja, jak i samą postać, która jest już na tyle rozbudowana, że nie musi się zastanawiać. Cały rozdział 4 minął praktycznie pod znakiem runy masowego snu, setu posłańca i kościanego łuku. Jedynie do Constantino i Raudora było kilka podejść, ale tak powinno być.
Tak prezentuje się postać, tym razem w secie kapłańskim:
A tak dziennik, po wykonaniu 425 zadań (a i tak boję się, że coś pominąłem):
Zakończyłem wątki zarówno Zwiadowców jak i Łowców Nieumarłych. W pierwszym przypadku lekki zawód, wiedziałem, że to ostatnia misja, która de facto wykonała się sama, mi pozostał jedynie krótki (acz pokrzepiający dialog) i zainkasowanie expa, mam nadzieję, że spotkam Wilhelma w kolejnych częściach. Co do Łowców Nieumarłych, po tym jak akcja zagęszczała się w ramach R2 i R3 nie spodziewałem się, że tak szybko osiągnę punkt kulminacyjny. Sama postać Żniwiarza ciekawa, po głębszej analizie w odniesieniu do wprowadzonego contentu, lore kultu jego historia jak najbardziej wpasowuje się w całość i nie tworzy dziur ani nieścisłości fabularnych (o co dość łatwo gdy dodaje się jakiegoś hiper mistycznego, owianego tajemnicą bossa z innego wymiaru). Więc tutaj wielki props.
Kupcy w tym rozdziale chyba w ogóle się u mnie nie rozgrywali, ale jeśli sobie coś przypomnę to dam znać.
Wodny Krąg to dwa drobne questy, bardzo prozaiczne. I to mi jak najbardziej pasuje. Po pierwsze gildia nie służy już tylko do zdobycia pancerza, ale żyje własnym życiem. Po drugie fakt, że zadania dotykają raczej przyziemnych spraw doskonale oddaje charakter Kręgu. Mamy do czynienia z organizacją zwykłych, przeciętnych ludzi różnych profesji, złączonych co prawda wzniosłym celem, ale jednocześnie nie mającymi wyróżniać się z tłumu. A my jako brat pierścienia pomagamy im znosić znoje życia codziennego, by mieli więcej czasu na działalność konspiracyjną. Także uważam, że Wodny Krąg złapał dobry balans.
Jeśli chodzi o wątek Kultu, ten rozegrał się błyskawicznie, od przyzwania Wygnanego wszystko szło jak po sznurku. Wszystko logicznie poukładane, wyjaśnione. Memorius kiedyś chyba pisał, że Przeznaczenie to dobry materiał na serial. Muszę w tym miejscu podjąć polemikę, w moim odczuciu to doskonały materiał, ale na powieść, bałbym się, że serial potraktuje to po macoszemu. A jak dla mnie sam wątek Mrocznych, Kultu i Czarnego Zakonu to dobry materiał i chętnie przeczytałbym jakiś skrypt ich fabuły z punktu widzenia autorów. Czemu tak, a nie inaczej i takie tam. Od strony wizualnej fajnie zrealizowano wysuwane filary w pomieszczeniu z Salarem. Przyczepić się moge jedynie do obecności kapliczki Innosa w wieży, trochę mnie to zbiło z tropu. Na pewno jest jakieś logiczne wyjaśnienie, a ja jestem ignorantem. Tak naprawdę jedyny zarzut mam do Constantino, już nawet nie do faktu, że nagle urósł do rangi gamechangera, po prostu uważam, że jego historia wyjawiona na sekundy przed śmiercią mogłaby być przekazana mniejszymi partiami, na zasadzie jakiegoś powolnego łączenia elementów układanki co pozwoliłoby skonsolidować wiedzę o Kulcie i jeszcze lepiej zrozumieć jego naturę. Druga sprawa jest taka, że jeśli NPC zaprasza mnie na spacer i nie moge mu odmówić, a w nagrodę pozwala przetestować na sobie nowy specyfik (podczas gdy w głowie mam jeszcze Melkora) to w głowie mam Access Violation. Wiadomym było, że będzie aferka. Ale to taka dygresja, piszę o tym, bo do reszty nie można się przyczepić.
Wątek gildyjny na R4 nie był zbyt rozbudowany, ale zasugerował kilka ważnych z punktu widzenia przyszłości faktów. Po raz kolejny Imperanon wspomina Apogeona, co sugeruje, że niedługo dojdzie brzemiennego w skutkach spotkania, ciekawe co z tego wyniknie. Sam Imperanon rozbroił mnie tym jak machnął rękę na Raudora, mówiąc, że troszkę z Xardasem dramatyzowaliśmy. Jeśli to go nie ruszyło, to znaczy jedynie, że sami mają mocniejszy kaliber w zanadrzu. Wyjaśnienie historii Xardasa i tworzenia bariery też niczego sobie, no ale nekromanta zawsze był pragmatykiem.
Wątku głównej linii fabularnej chyba nie ma co komentować, szczerze zdziwiłem się jedynie, że smocza obstawa nie miała respawnu, przez co obskoczenie wszystkich gadzin zajęło maksymalnie 20 minut, ale to już chyba specyfika samego G2.
***Miałem jeszcze taką myśl podczas gry, że Morgan to uwielbia obstawiać pierścienie w trakcie rozgrywek hazardowych
Ładne słowa nie wystarczą, aby zmienić świat. ~ Lelouch Lamperouge