15.12.2020, 18:21:08
Gaia Epicus - Seventh Rising (2020)
tracklista:
1.Like a Phoenix 06:13
2.Rising 04:07
3.Nothing to Lose 04:22
4.From Ashes to Fire 05:09
5.The Dream 05:55
6.Invisible Enemy 03:26
7.Dr. Madman 03:47
8.Number One 05:59
9.Gods of Metal 04:23
10.We Are the Ones 04:56
11.Eye of RA 07:35
rok wydania: 2020
gatunek: power metal
kraj: Norwegia
skład zespołu:
Thomas Christian Hansen - śpiew, gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe, pianino
oraz:
Lukky Sparxx - gitara
Mike Terrana - perkusja
Lukky Sparxx - gitara
Mike Terrana - perkusja
W grudniu 2020 GAIA EPICUS w osobie Thomasa Christiana Hansena przedstawia kolejny, siódmy już album, wydany oczywiście przez Epicus Records. Tym razem lidera wspiera znakomity perkusista Mike Terrana, którego przedstawiać nie trzeba a ponadto drugi gitarzysta Lukky Sparxx i Gość Specjalny, czyli Tim "Ripper" Owens.
Hansen gra swoje od lat i także tym razem mamy do czynienia z melodic power metalem inspirowanym stylem niemieckim HELLOWEEN/GAMMA RAY i pozostaje jedynie pytanie co ciekawego tu zostało zaprezentowane i jak zostało to wykonane.
Wykonanie... Wokalnie Hansen nie poraża, jest to jego zwykły poziom od co najmniej kilkunastu lat, choć trochę momentami sił brakuje, by to wszystko bardziej ubarwić. Gitarowo jest dobrze, mniej gości w solówkach, ale za to to, co proponują Thomas i Lukky Sparxx jest dopracowane i ta współpraca jest udana. Sporo solidnych solówek tu się pojawia, w tym także zagranych w speedowych tempach. Gwiazda Mike Terrana jaśnieje blaskiem pierwszej wielkości i po prostu wypada posłuchać tej płyty dla samej finezyjnej i pełnej niespożytej energii gry tego wspaniałego perkusisty. Wejście w From Ashes to Fire kapitalne!
Jako kompozytor Hansen jakoś się odnaleźć nie może. Dużo tu power metalu trywialnego, niby sprawnie odegranego, ale zupełnie nietrafiającego do serca i umysłu, a przy tym jakoś tak ogranego nawet w amerykańskim stylu jak Nothing to Lose. Speed melodic power w From Ashes to Fire typowy, ale to jedna z bardziej interesujących tu kompozycji, bo dwie pierwsze z tej płyty (Like a Phoenix i Rising) to po prostu kolejna poprawna wariacja na temat "Hansen z Norwegii gra metal Hansena z Niemiec). Poprawne, lecz bezbarwne jest lekko epickie granie heroicznego power metalu w The Dream, natomaist bardziej w amerykańskiej manierze późnego ICED EARTH Invisible Enemy jest zdecydowanie lepszy. Speedowy Dr. Madman przypomina klasyki speedowe z Niemiec z lat 90tych, choć jest to bardziej finezyjne i gdzieś bliskie starego PARADOX. W mocniejszym, klimatycznym power metalu GAIA EPICUS tym razem proponuje Number One, zagrany w umiarkowanym tempie, w pewnych momentach w stylu power/doom i z iberyjskimi ornamentacjami gitarowymi słyszalnymi w solo. Jest także sławienie heavy metalu w zbudowanym lirykach ze słynnych tytułów Gods of Metal, bardzo teutońskim i z refrenem w stylu chociażby PRIMAL FEAR, i jest to niezłe, ale już bardzo ograne w melodii. W sumie każdy niemiecki zespół ma taki kawałek, ale sola, szybkie i brawurowe podnoszą wartość tej kompozycji. No i jest tu Gość Specjalny! Co ciekawe, prosty melodic power metal w We Are the Ones w melodyjnym i łagodnie zagranym jest bardzo udany, także przez tę nieskomplikowaną, a ktoś mógłby nawet powiedzieć nawiną narrację może się podobać. Nośny refren, ładne delikatne rock/metalowe solo.
Jak i na poprzedniej płycie zamyka to wszystko epicki power metal Eye of RA, z mocno zaznaczonymi elementami thrashowymi w pracy gitar i perkusji. Tak to trochę skręca miejscami w kierunku wczesnej METALLICA, ale refren wraca na obszary melodic europower metalu. No taki sobie jest refren, zwrotki zdecydowanie bardziej przyciągają uwagę. Nieco romantyzmu pianina, nieco prog rockowego grania z HELLOWEEN w tle w części instrumentalnej... Być może Hansen uważa eklektyzm na przejaw tworzenia metalu progresywnego i być może ma rację...
Brzmienie jest dosyć dobre i tym razem stalowy sound gitar jest nieco zróżnicowany w poszczególnych kompozycjach, Bardzo dobrze ustawiona jest perkusja, było bowiem nietaktem ustawić ją niedbale dla Mistrza Terrana.
Podsumowując. Hansen bardziej się przyłożył do tego wszystkiego niż w roku 2018. Utwory są lepsze, wykonanie staranniejsze, a sama muzyka bardziej stylowo zwarta i pozbawiona efektów nieudanego progresywnego i rockowego eksperymentowania. Nie jest to dzieło z pierwszego szeregu LP GAIA EPICUS, ale realnie dobra płyta.
ocena: 7/10
new 15.12.2020
Brzmienie jest dosyć dobre i tym razem stalowy sound gitar jest nieco zróżnicowany w poszczególnych kompozycjach, Bardzo dobrze ustawiona jest perkusja, było bowiem nietaktem ustawić ją niedbale dla Mistrza Terrana.
Podsumowując. Hansen bardziej się przyłożył do tego wszystkiego niż w roku 2018. Utwory są lepsze, wykonanie staranniejsze, a sama muzyka bardziej stylowo zwarta i pozbawiona efektów nieudanego progresywnego i rockowego eksperymentowania. Nie jest to dzieło z pierwszego szeregu LP GAIA EPICUS, ale realnie dobra płyta.
ocena: 7/10
new 15.12.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"