29.12.2020, 11:20:07
Pośrednio zostałem wywołany na YT. Tak się składa, że quest z Mirellą jest w znacznej części mojego autorstwa. Staram się raczej nie tłumaczyć zadań, ich sensu i tego 'co autor miał na myśli'. Najlepiej pozostawiać gracza sam na sam z problemem, czy głębszym przesłaniem. Niech sobie interpretuje jak chce. Tu zrobię wyjątek.
No, chyba że ta uwaga w potoku słów była kolejnym niewinnym żarcikiem i odskocznią dla słuchaczy, którym moment wytchnienia i uśmiechu się należy (hi-hi-hi czy he-he-he - nawet nie wiem, jak prawidłowo się zaśmiać...). W takim razie ten post o kant dupy potłuc.
Ale skoro słyszę, że Mirella od razu wypija miksturę, zakochuje się w Bezimiennym, łazi za nim, a z bohatera robimy debila, który nie wie co zrobić - i to na poważnie, to utwierdzam się, że albo autor burzy kolejną cegiełkę w odbiorze moda, albo faktycznie nie wysilił zbytnio swojej mózgownicy.
Zadanie miało być lekkie, frywolne, może nawet zabawne. Dla wielu takim się okazało, ale nie wymagam, by takim było dla wszystkich. Zadanie jak zadanie, zapychacz taki.
Gdy Mirella wypija miksturę miłości, nagle swoje zaborcze uczucia kieruje na Bezimiennego. Nasz bohater to heros podszczypujący kobiety, flirtujący (czasem w bardzo wyrafinowany sposób i w konkretnym celu), ale kiedy znajduje się w takiej sytuacji - panikuje. Ja wiem, że zimnokrwisty gracz z żelazną logiką i konsekwencją powinien od razu pospieszyć do Ignaza. Ale mamy do czynienia z grą, pewnymi umownymi rzeczami.
Raz modyfikacji zarzuca się brak realizmu - innym razem zupełnie zapomina o uczuciach, rozterkach i zwykłych ludzkich cechach bohatera, które czynią z niego czasem właśnie bezradnego...
Ja wiem, że niektórzy nie mają problemu, gdy dziewczyna wyzna im miłość. Łykają piwka, albo zaciągają się papieroskiem i odwracają na pięcie. No tu jest jeszcze inaczej.
W zasadzie to tylko chciałem napisać, żeby żadnego zadania nie kwitować 'głupie', bo co, jeśli ktoś znalazł w nim głębsze przesłanie czy sens?! Z pewnością można by je zrobić lepiej. Ale wszystko zostało wykonane tak, a nie inaczej. Z różnych względów. I tego tłumaczyć już nie będę.
No, chyba że ta uwaga w potoku słów była kolejnym niewinnym żarcikiem i odskocznią dla słuchaczy, którym moment wytchnienia i uśmiechu się należy (hi-hi-hi czy he-he-he - nawet nie wiem, jak prawidłowo się zaśmiać...). W takim razie ten post o kant dupy potłuc.
Ale skoro słyszę, że Mirella od razu wypija miksturę, zakochuje się w Bezimiennym, łazi za nim, a z bohatera robimy debila, który nie wie co zrobić - i to na poważnie, to utwierdzam się, że albo autor burzy kolejną cegiełkę w odbiorze moda, albo faktycznie nie wysilił zbytnio swojej mózgownicy.
Zadanie miało być lekkie, frywolne, może nawet zabawne. Dla wielu takim się okazało, ale nie wymagam, by takim było dla wszystkich. Zadanie jak zadanie, zapychacz taki.
Gdy Mirella wypija miksturę miłości, nagle swoje zaborcze uczucia kieruje na Bezimiennego. Nasz bohater to heros podszczypujący kobiety, flirtujący (czasem w bardzo wyrafinowany sposób i w konkretnym celu), ale kiedy znajduje się w takiej sytuacji - panikuje. Ja wiem, że zimnokrwisty gracz z żelazną logiką i konsekwencją powinien od razu pospieszyć do Ignaza. Ale mamy do czynienia z grą, pewnymi umownymi rzeczami.
Raz modyfikacji zarzuca się brak realizmu - innym razem zupełnie zapomina o uczuciach, rozterkach i zwykłych ludzkich cechach bohatera, które czynią z niego czasem właśnie bezradnego...
Ja wiem, że niektórzy nie mają problemu, gdy dziewczyna wyzna im miłość. Łykają piwka, albo zaciągają się papieroskiem i odwracają na pięcie. No tu jest jeszcze inaczej.
W zasadzie to tylko chciałem napisać, żeby żadnego zadania nie kwitować 'głupie', bo co, jeśli ktoś znalazł w nim głębsze przesłanie czy sens?! Z pewnością można by je zrobić lepiej. Ale wszystko zostało wykonane tak, a nie inaczej. Z różnych względów. I tego tłumaczyć już nie będę.
„Primus in orbe deos fecit timor..."