30.01.2021, 15:21:51
Hevilan - Symphony of Good and Evil (2021)
Tracklista:
1. Dark Paradise 05:09
2. Rebellion of the Saints 04:40
3. Great Battle 05:18
4. Here I Am 03:107
5. Always in My Dreams 05:27
6. Devil Within "Part I Evil Approaches" 02:48
7. Devil Within "Part II Hammer of the Gods" 05:04
8. Waiting For the Right Time 05:27
9. Symphony of Good and Evil "Part I Revelation" 04:26
10. Symphony of Good and Evil "Part II Dark Ages" 04:49
11. Symphony of Good and Evil "Part III Song of Rebellion" 07:21
12. Symphony of Good and Evil "Part IV Epilogue" 01:19
Rok wydania: 2021
Gatunek: Progressive Heavy/Power Metal
Kraj: Brazylia
Skład:
Alex Pasquale - śpiew
Johnny Moraes - gitara
Biek Yohaitus - bas
Rafael Dyszy - perkusja
Ocena: 7.5/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Brutal Records
Tracklista:
1. Dark Paradise 05:09
2. Rebellion of the Saints 04:40
3. Great Battle 05:18
4. Here I Am 03:107
5. Always in My Dreams 05:27
6. Devil Within "Part I Evil Approaches" 02:48
7. Devil Within "Part II Hammer of the Gods" 05:04
8. Waiting For the Right Time 05:27
9. Symphony of Good and Evil "Part I Revelation" 04:26
10. Symphony of Good and Evil "Part II Dark Ages" 04:49
11. Symphony of Good and Evil "Part III Song of Rebellion" 07:21
12. Symphony of Good and Evil "Part IV Epilogue" 01:19
Rok wydania: 2021
Gatunek: Progressive Heavy/Power Metal
Kraj: Brazylia
Skład:
Alex Pasquale - śpiew
Johnny Moraes - gitara
Biek Yohaitus - bas
Rafael Dyszy - perkusja
Po 8 latach raczej lokalnego kultywowania metalu, w ciągu trzech lat został nagrany kolejny album i jedyną zmianą w składzie jest perkusista, Rafael Dyszy, który wspomógł PASTORE na ostatniej płycie.
Premiera kolejnej płyty HEVILAN planowana jest na 19 marca 2021 roku nakładem amerykańskiej wytwórni Brutal Records.
Przez te lata Moraes nie próżnował i poza HEVILAN współpracował z Warrelem Dane'em w jego solowym zespole oraz gościnnie zagrał na albumie PASTORE Phoenix Rising.
Ewolucję gitarową słychać już w mocnym, w stylu PASTORE Dark Paradise, jest i WARREL DANE w Rebellion of the Saints, najbardziej jednak słyszalny jest w Great Battle przez jego bardziej progresywne podłoże. Te elementy progressive są słabszymi elementami tego albumu i tak samo zgubne jak u PASTORE na trzeciej płycie. Może i bas w Here I Am jest bardzo dobry i jego ekspozycja pokazuje ogromne dopieszczenie, ale zabrakło w tym wszystkim melodii i potęgi USPM i w tej stylistyce znacznie lepiej NIVIANE. Always in My Dreams to bardzo przerysowana ballada i łagodna ballada w stylu WD, ale do fanów ociekającego potęgą i rycerskością USPM nie do końca to może trafiać, tak jak Waiting for the Right Time. Zupełnie to tutaj nie pasuje i nie ma ani ciekawej melodii, ani też sam zespół nie wydaje się czuć z tą muzyką dobrze. Ciekawszy jest Hammer of the Gods, chociaż tutaj poza dobrym heavy/power zagranym na poziomie, bardzo dobrze zaśpiewanym jest niewiele.
Po dwóch instrumentalnych przerywnikach pokazujących chóry przychodzi czas na najdłuższy na albumie Song of Rebellion, punkt kulminacyjny. Na tę kompozycję nic nie przygotowuje i nawet nie ma żadnych sygnałów.
To jest 7 minut wybornie zagranego symphonic progressive heavy power z elementami neoklasycznymi. Tutaj zespół pokazuje, co potrafi i jaki w sobie kryje naprawdę potencjał, o który chyba nawet nikt by ich nie posądzał. Pasquale na całym albumie śpiewa bardzo dobrze poza tymi wolniejszymi kompozycjami, w których zespół się nie do końca odnajduje, tutaj dzieli i rządzi jak na wokalistę wysokiej klasy heavy/power przystało, bez problemu przebijając się przez orkiestrację, mocny, metaliczny i bardzo bogato zagrane partie basu, mocną perkusję i gitarę. To jest niezwykłe, że zespół ukrył taką perłę na końcu.
Duet gitarowo-basowy przy akompaniamencie orkiestracji jest tutaj wyborny i wspaniale tutaj podkreśla to dynamiczna gra Dyszy. Szok i kompletna kasacja. Czarodziej Dushan Petrossi bawi się w takiej stylistyce dobrze i chciałoby się usłyszeć więcej zespołów idące w te ślady.
W przeciwieństwie do poprzednich utworów, które są dobrze zagranym USPM, ale niezbyt wybijającym się na tle obecnej sceny, po części kontynuujący problemy ostatniej płyty PASTORE i HEAVIEST, to jest niezwykłe. Gdyby cała płyta została nagrana w tym stylu, to IRON MASK by miało godną konkurencję.
Za sound odpowiada tym razem Lasse Lammert, wieloletni współpracownik Christophera Bowesa i jego projektów ALESTORM i GLORYHAMMER, który ma też na swoim koncie album HELION PRIME z 2018 roku oraz albumy PRIMITAI z 2016 i 2018 roku. Mocny, selektywny sound, wspaniale podkreślający wszystkie atuty zespołu i najlepiej to słychać w Dark Paradise i Song of Rebellion. Prawdziwe cudo.
Album bez wątpienia ciekawszy od debiutu, bo jest killer, ale też słychać, że zespół się rozwinął i ma większe doświadczenie. Pasquale śpiewał dobrze w 2013 roku, teraz poza bardziej progresywnymi elementami zarzutów brak. Moraes ogólnie stara się grać oszczędnie na tym albumie, ale jak już zaprezentuje solo to słychać umiejętności, jednak nic nie przygotowuje na finał, jaki serwuje. Yohatius pokazuje, że bas może być czymś więcej niż przedłużeniem perkusji czy pogłębieniem gitary, a Dyszy idealnie tutaj wszystkim zarządza.
Płyta heavy power, której najciekawszym elementem jest neoklasyka, której jest najmniej. Ciekawe, ale pokazuje, że zespół ma spory potencjał i powinien iść właśnie w tym kierunku, udowodnić, że jeszcze nie wszystko zostało w tym gatunku powiedziane. Na Song of Rebellion warto było czekać.
Oby jednak tym razem nie kazali czekać 8 lat.
Ocena: 7.5/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Brutal Records