14.02.2021, 20:38:41
Tragodia - Before The Fall (2018)
tracklista:
1.The Untrodden Road 05:45
2.Master of the Loss 04:18
3.Veils of Grey 03:20
4.The Fifth Season 04:34
5.Adrift 03:45
6.Of Dark Suns and Dying Stars 02:57
7.Before the Fall 05:02
8.Star-Driven 03:08
9.The Forgery 04:02
10.The House by the Grove 05:41
rok wydania: 2018
gatunek: gothic metal/melodic progressive metal
kraj: Włochy
Skład zespołu:
Luca Meloni - śpiew
Riccardo Tonoli - gitara, instrumenty klawiszowe, śpiew
Marco Nicoli - gitara basowa
Daniele Valseriati - perkusja
Luca Meloni - śpiew
Riccardo Tonoli - gitara, instrumenty klawiszowe, śpiew
Marco Nicoli - gitara basowa
Daniele Valseriati - perkusja
Trochę długi milczeli, przeszli kilka zmian osobowych. Wrócili w listopadzie 2018 nową płytą, wydaną przez Revalve Records.
Jak oni pięknie grają, jak to pięknie brzmi. Te pulsujące riffy NOVERIA, ten melancholijny klimat EVERGREY, to brzmienie fenomenalne, ale to nie Mularoni, to inny Mistrz Jacob Hansen... No po prostu fenomenalne połączenie gotyckiego smutku i progresywnej melodii w The Fifth Season i już na samym początku w The Untrodden Road. A zaraz potem ten pełen ciepła i nostalgii gothic metal TRAGODIA z dawniejszych lat w Master of the Loss, z nutą tej przebojowości, którą czarował niegdyś THE DOGMA. Tak, poruszające i niebywale stylowe. I solo gitarowe... Te sola Riccardo Tonoli są na tej płycie urzekające finezją i niewymuszoną maestrią.
Veils of Grey. Tak, jest ta szarość chwilami, ale jakże to łagodne, jakże delikatne w wokalach i jak cudownie śpiewa na tym LP Luca Meloni. Chwilami wzrusza, chwilami zmusza do refleksji, momentami hipnotyzuje... Mistrz, po prostu. Przebojowo, nieco radiowo, ale zdecydowanie szlachetnie grają w niedługim Adrift i to taki nowocześniej podany gothic/progressive, który być może jest przyszłością wyeksploatowanego szczególnie przez Finów gatunku. Jakie ciekawe partie perkusji i skandynawskie gitarowe pulsacje!
W połowie albumu instrumentalne wyciszenie w postaci miniatury Of Dark Suns and Dying Stars, ale chyba dlatego, by podkreślić fenomenalny Before the Fall i niech będzie, że tu blisko do najlepszych rzeczy EVERGREY. Takiej muzyki nigdy nie jest za wiele. Killer! Killer! I gdy się wydaje, że tak wspaniale się już nie da, to za chwilę powalający na kolana Star-Driven, gdzie słychać pewne zagrywki z czasów "Amok" S#ENTENCED ukryte wśród porywającej melodii. Ten refren, ten refren... Kwintesencja metalowej poetyki. Jaki przepiękny wstęp do The Forgery. Symfonika niemal elegijna, a potem rewelacyjne mieszanie wokali brutalnych z łagodnymi, chóralny refren i to wszystko jest tym, co najlepsze w MERCENARY. Zaskoczenie? Nie, bo sama konwencja dominująca na tej płycie nie została naruszona. Przecudownej urody melodia. Hipnotyczna, wzruszająca. Czasem końcówka na takich płytach jest słabsza, jest pewien syndrom braku pomysłu. Tutaj jest The House by the Grove i dostojnie, lekko onirycznie, lekko patetycznie i trochę monumentalnie, w wolniejszym tempie to wszystko podsumowują.
Wracając do soundu... Natchniona geniuszem produkcja Jacoba Hansena.
I co tu jeszcze powiedzieć... Może tylko tyle - Czarny Diament z Brescii.
ocena: 10/10
new 14.02.2021
W połowie albumu instrumentalne wyciszenie w postaci miniatury Of Dark Suns and Dying Stars, ale chyba dlatego, by podkreślić fenomenalny Before the Fall i niech będzie, że tu blisko do najlepszych rzeczy EVERGREY. Takiej muzyki nigdy nie jest za wiele. Killer! Killer! I gdy się wydaje, że tak wspaniale się już nie da, to za chwilę powalający na kolana Star-Driven, gdzie słychać pewne zagrywki z czasów "Amok" S#ENTENCED ukryte wśród porywającej melodii. Ten refren, ten refren... Kwintesencja metalowej poetyki. Jaki przepiękny wstęp do The Forgery. Symfonika niemal elegijna, a potem rewelacyjne mieszanie wokali brutalnych z łagodnymi, chóralny refren i to wszystko jest tym, co najlepsze w MERCENARY. Zaskoczenie? Nie, bo sama konwencja dominująca na tej płycie nie została naruszona. Przecudownej urody melodia. Hipnotyczna, wzruszająca. Czasem końcówka na takich płytach jest słabsza, jest pewien syndrom braku pomysłu. Tutaj jest The House by the Grove i dostojnie, lekko onirycznie, lekko patetycznie i trochę monumentalnie, w wolniejszym tempie to wszystko podsumowują.
Wracając do soundu... Natchniona geniuszem produkcja Jacoba Hansena.
I co tu jeszcze powiedzieć... Może tylko tyle - Czarny Diament z Brescii.
ocena: 10/10
new 14.02.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"