17.02.2021, 14:02:29
Artical - Forevermore (2021)
tracklista:
1.Intro (Season) 02:27
2.Freedom 03:56
3.You Run Away 05:26
4.The Dark Sea 05:31
5.Until the Morning Comes 05:27
6.Forevermore 06:26
7.The Mystery of Life 04:02
8.I Wonder 05:01
8.I Wonder 05:01
9.The Promised Land 06:40
rok wydania: 2021
gatunek: progressive metal/power metal
krak: Grecja
skład zespołu:
Mark Boals - śpiew
Mike Dimareli - gitara
Leonidas Petropoulos - gitara basowa
George Matzidis - perkusja
Angelos Gerogiannis - instrumenty klawiszowe
W roku 2019 po sześciu latach od wydania poprzedniej płyty Mike Dimareli postanowił w końcu nagrać coś nowego i zebrał zupełnie nowy skład, a jako wokalistę zaprosił gwiazdę pierwszej wielkości, czyli Marka Boalsa, z którym już wcześniej współpracował przy realizacji poprzedniego albumu. Wersja digital została zaprezentowana w roku ubiegłym, teraz, w lutym 2021 nakładem francuskiej wytwórni Soman Records ukazała się oczekiwana wersja CD.
Tym razem dużo dosyć szybkiego klasycznego melodic power metalu (Freedom, Forevermore), który jest solidny, ale w żadnym wypadku nieporywający. Czasem nawet po prostu rozczarowujący, jak bardzo tuzinkowy The Mystery of Life z bardzo kiepskim refrenem. Więcej klimatu jest w wolniejszym You Run Away o cechach epickiego heavy/power, jednak sama melodia jest chyba poniżej realnych możliwości kompozytorskich Mike i od kompletnej powszedniości ratuje tę kompozycję śpiew Boalsa, który tu daje z siebie bardzo dużo, jest w formie wysokiej i stanowi najmocniejszy punkt zespołu. Rzecz jasna lider też gra jakoś, tej jego wirtuozerii tak porywającej na poprzednich płytach nie ma. Jest za to bardzo przeciętny progressive metalowy The Dark Sea, jakoś do całości pasujący niespecjalnie i tylko partie klawiszowe miejscami intrygują bez właściwej mu inwencji. Ponadto, jeśli ma się w pamięci I Am So Different (też z Bolasem), to Until the Morning Comes większego wrażenia nie robi jako jego następca z wykorzystaniem pianina.
Jakaś perła musiała się tu jednak pojawić. I Wonder jest przepięknym, delikatnym, poetyckim songiem na miarę dokonań Dimarelli z dawnych lat, o niemal hymnowym charakterze w mocno zarysowanym refrenie. No i druga perła na zakończenie, czyli spokojny, epicki, romantyczny song The Promised Land, gdzie czuć i heroicznego ducha helleńskiego metalu i wysmakowane podejście progresywne. No i Boals, wspaniały Mark, który buduje tu napięcie i dramaturgię. I nareszcie, choć trochę późno, budzi się na tej płycie solowa gitara Dimareli.
Realizacja specyficznie ostra, może nawet nadmiernie ostra w suchej perkusji i sama gitara także mało wygładzona, choć ogólnie jest dobre wrażenie "sharp & clear". Ustawienie Marka Boalsa natomiast po prostu wzorcowe.
Ta płyta pozostawia niedosyt w warstwie kompozycyjnej, doprawdy Mike Dimareli stać na więcej, na znacznie więcej, niż tylko świetną końcówkę i głęboko zapadający w pamięć The Promised Land.
ocena: 7,3/10
new 17.02.2021
new 17.02.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"