20.02.2021, 13:03:34
Kamelot - Karma (2001)
tracklista:
1.Regalis Apertura 01:57
2.Forever 04:06
3.Wings of Despair 04:30
4.The Spell 04:18
5.Don't You Cry 04:14
6.Karma 05:11
7.The Light I Shine on You 04:13
8.Temples of Gold 04:09
9.Across the Highlands 03:44
9.Across the Highlands 03:44
10.Elizabeth (Part I: Mirror, Mirror) 04:20
11.Elizabeth (Part II: Requiem for the Innocent) 03:44
12.Elizabeth (Part III: Fall from Grace) 04:21
11.Elizabeth (Part II: Requiem for the Innocent) 03:44
12.Elizabeth (Part III: Fall from Grace) 04:21
rok wydania: 2001
gatunek: melodic symphonic power metal
kraj: USA
skład zespołu:
Roy Khan - śpiew
Thomas Youngblood - gitara
Glenn Barry - gitara basowa
Casey Grillo - perkusja
oraz
Michael Rodenberg- instrumenty klawiszowe
Sascha Paeth - gitara
Gdy formuła się sprawdza, to się jej nie zmienia. KAMELOT album "Karma" ponownie przygotował we współpracy z Paethem i Rodenbergiem, zaprosił instrumentalistów smyczkowych, Olafa Hayera do chórków i wokali pobocznych, wzbogacił kompozycje o wokal żeński Cinzia Rizzo i jej męża Roberta Hunecke oraz Liv Niny Mosveen z Norwegii. Całość nagrano w Niemczech w Wolfsburgu i płytę wydała Noise Records w czerwcu 2001.
Romantyczny power metal o cechach symfonicznych, z wysmakowanymi aranżacjami to istota tego albumu, gdzie Khan wzniósł się na wyżyny swojego kunsztu wokalnego, tym razem słyszalnego z pełną mocą i w każdej sekundzie, dzięki specjalnemu jego ustawieniu przez Paetha w procesie mixu. Forsowanie Khana jest zabiegiem ze wszech miar słusznym, bo to on tu nadaje koloryt i głębię artystyczną tym kompozycjom, nawet jeśli miejscami większe znaczenie mają progresywne zagrywki Youngblooda. Słynny Forever stał się na długi czas wizytówką zespołu, choć warto zauważyć, że muzycznie jest to faktycznie metalowa przeróbka starej pieśni norweskiej "Solveig's sang" Edwarda Griega. Takiej muzyki, już w pełni stworzonej przez KAMELOT, jest tu znacznie więcej. To dynamiczny i zdecydowanie power metalowy Wings of Despair w rycerskiej manierze z bardzo rozpoznawalnym refrenem i wybornymi chórkami. Rozmach i wspaniały klimat to epicka opowieść Karma i zachwyca tu zarówno lekko modernistyczny styl realizacji, jak i dopieszczenie tego w każdym detalu, o kapitalnym jakże słynnym romantycznym refrenie nie wspominając. Jeden z najpiękniejszych refrenów w historii melodyjnego power metalu! Potem jeszcze jest pełen lekkości i wdzięku, pełen wspaniałych ornamentacji klawiszowych i odważnego basu Across the Highlands o cechach arturiańskich i neoklasycznych. Klasyka!
Eleganckie melodic progressive metalowe utwory z intrygującymi planami dalszymi Miro, to jeden wielki popis Khana i chyba mało kto na świecie by tak wiele dał od siebie w The Spell jak on. The Light I Shine on You to kolejny przykład z odrobiną melancholijnego mroku i poetyką w części drugiej. Trochę przesłodzone są tu jednak ponownie te songi minstrela (Don't You Cry, Temples of Gold). Subtelnie to jest zrobione, ale jednak ducha metalowego mało. Oczywiście Temples of Gold to ballada bardziej uniwersalna gatunkowo, jednak pozostawia niedosyt w melodii.
oraz
Michael Rodenberg- instrumenty klawiszowe
Sascha Paeth - gitara
Gdy formuła się sprawdza, to się jej nie zmienia. KAMELOT album "Karma" ponownie przygotował we współpracy z Paethem i Rodenbergiem, zaprosił instrumentalistów smyczkowych, Olafa Hayera do chórków i wokali pobocznych, wzbogacił kompozycje o wokal żeński Cinzia Rizzo i jej męża Roberta Hunecke oraz Liv Niny Mosveen z Norwegii. Całość nagrano w Niemczech w Wolfsburgu i płytę wydała Noise Records w czerwcu 2001.
Romantyczny power metal o cechach symfonicznych, z wysmakowanymi aranżacjami to istota tego albumu, gdzie Khan wzniósł się na wyżyny swojego kunsztu wokalnego, tym razem słyszalnego z pełną mocą i w każdej sekundzie, dzięki specjalnemu jego ustawieniu przez Paetha w procesie mixu. Forsowanie Khana jest zabiegiem ze wszech miar słusznym, bo to on tu nadaje koloryt i głębię artystyczną tym kompozycjom, nawet jeśli miejscami większe znaczenie mają progresywne zagrywki Youngblooda. Słynny Forever stał się na długi czas wizytówką zespołu, choć warto zauważyć, że muzycznie jest to faktycznie metalowa przeróbka starej pieśni norweskiej "Solveig's sang" Edwarda Griega. Takiej muzyki, już w pełni stworzonej przez KAMELOT, jest tu znacznie więcej. To dynamiczny i zdecydowanie power metalowy Wings of Despair w rycerskiej manierze z bardzo rozpoznawalnym refrenem i wybornymi chórkami. Rozmach i wspaniały klimat to epicka opowieść Karma i zachwyca tu zarówno lekko modernistyczny styl realizacji, jak i dopieszczenie tego w każdym detalu, o kapitalnym jakże słynnym romantycznym refrenie nie wspominając. Jeden z najpiękniejszych refrenów w historii melodyjnego power metalu! Potem jeszcze jest pełen lekkości i wdzięku, pełen wspaniałych ornamentacji klawiszowych i odważnego basu Across the Highlands o cechach arturiańskich i neoklasycznych. Klasyka!
Eleganckie melodic progressive metalowe utwory z intrygującymi planami dalszymi Miro, to jeden wielki popis Khana i chyba mało kto na świecie by tak wiele dał od siebie w The Spell jak on. The Light I Shine on You to kolejny przykład z odrobiną melancholijnego mroku i poetyką w części drugiej. Trochę przesłodzone są tu jednak ponownie te songi minstrela (Don't You Cry, Temples of Gold). Subtelnie to jest zrobione, ale jednak ducha metalowego mało. Oczywiście Temples of Gold to ballada bardziej uniwersalna gatunkowo, jednak pozostawia niedosyt w melodii.
Całość zamyka tryptyk Elizabeth, głęboki w treści i wysmakowany w formie gdzie w part II i III pojawiają się wokalizy Liv Niny Mosveen, a całość ma niezwykły klimat teatralnej dramatycznej opowieści progresywnej w formie.
Tu łagodność KAMELOT jest zniewalająca w Mirror, Mirror, umiejętność wykorzystywania zupełnie nowych pomysłów zachwyca w Requiem for the Innocent, a łagodność zwieńczenia zmusza do refleksji w Fall from Grace.
Wyborna produkcja, lepsza niż poprzednio, w pewnym stopniu wyprzedzająca swój czas w bogactwie niuansów, ustawieniu poszczególnych instrumentów i wspaniałym masteringu każdego z instrumentów. Jedno z największych osiągnięć Paetha pod tym względem do dziś.
Absolutnie klasyczny album, który wzbudził zachwyt na całym świecie i ustalił znaczenie KAMELOT jako ścisłej czołówki progresywnego melodyjnego metalu, przy czym zasadniczo bez odpowiednika na tym poziomie.
ocena: 9,5/10
new 20.02.2021
ocena: 9,5/10
new 20.02.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"