06.03.2021, 01:29:29
Witam wszystkich po długiej przerwie
W ostatnim czasie miałem trochę wolnego i odnalazłem na dysku Gothica z zainstalowanym Przeznaczeniem. Tam się okazało, że miałem savy z końca rozdziału V przed wypłynięciem na dwór Irdorath i postanowiłem dokończyć swoje przeznaczenie w myśl zasady co się zaczęło to trzeba dokończyć.
Na wstępie słów kilka o rozdziale V, przebiegłem całą krainę (oczywiście na miksturach szybkości) sprawdzając czy pojawiły się nowe zadania i sprawdzając kogo można zwerbować do załogi i z dostępnych opcji nie udało mi się przekonać Wilka (który miał już robotę) oraz Torlofa bo wybrałem na kapitana starego wilka morskiego.
Podobały mi się zadania związane z Ur-Shakiem, gdyż w zwykłym Gothicu to zawsze wydawało się niedokończone a tu taka niespodzianka, nie pamiętam już wszystkich zadań z tego rozdziału ale w porównaniu z podstawką było ich znacznie więcej. Grałem jako członek stowarzyszenia myśliwych i w V rozdziale brakowało mi trochę interakcji z moją gildią a zwłaszcza z weteranami bitwy pod zamkiem w GD, spodziewałem się jakiś dialogów lub zadań nawet niewielkich.
Ukończyłem wszystkie misje jakie udało mi się znaleźć, w tym te z cyklu zadań magnata i zjednoczonego obozu (cały wątek bardzo mi przypadł do gustu). Mocno się zastanawiałem co zrobić z zadaniem z mieczem po rozmowie z Regisem ale ostatecznie stwierdziłem, że już więcej go w tym rozdziale nie pociągnę i liczyłem, że nie pominąłem czegoś i w kolejnym rozdziale je zakończę, w czym miałem rację
No i dochodzi zadanie Pożegnanie z Gorem... miałem mieszane uczucia, bo z chęcią bym go zabrał na statek i ostateczną konfrontację ze "złem" a z drugiej strony usłyszałem bardzo fajną przemowę i zyskałem 25 tys. doświadczenia :o Wątek z Gorem jest moim ulubionym który się ciągnął przez całą rozgrywkę, sporo było z nim interakcji ale jeżeli chodzi o mnie to wątek z nim związany mógłby być jeszcze bardziej rozbudowany o np. interakcje Gora ze światem w Khorinis No i tyle o rozdziale V i czas odbić od brzegów ku wyspie aby dopełnić przeznaczenia.
Dawno byłem na tej wyspie i już prawie nic nie pamiętałem prócz głównych rzeczy jak czerwonego smoka po drodze i nieumarłego na koniec, trochę brakowało mi pomocy innych, w sensie, że ani Biff ani Angar nie palili się do pomocy w czyszczeniu zgromadzeń orków, choć oczywiście mając rozwiniętą postać to wystarczył łuk i MB w dłoni, także walki nie były trudnością.
Ale... dźwignie, przyciski, zapomniałem, że tyle tam tego :D Miałem jeden problem w pomieszczeniu z drzwiami, gdzie 4 przełączniki wyjeżdżają z podłogi, tu nieźle się nagłówkowałem w pomieszczeniu z goblinami i gazem (załączał się przy złej kombinacji), okazało się, że są 3 przyciski a kombinacja składa się z 4 sekwencji i zanim ją odkryłem to się naklikałem, aż na papierze rozpisałem kombinację i w końcu się udało :p W kolejnym pomieszczeniu już obeszło się bez problemów, także został mi do załatwienia ostatni smok ;)
Walka była dość wymagająca, używałem ze zwojów przyzwań, deszczu ognia, ulewy, gromu i co mi do głowy nie przyszło a w międzyczasie szyłem do wroga z łuku co ostatecznie go powaliło. Później była akcja ze znalezieniem wyjścia z dworu i krótkie rozmowy z załogą… zabrakło dialogu z ukochaną, ale cóż zrobisz, po przeczytaniu dzienników kapitańskich bezi poszedł spać i przygoda z przeznaczeniem się zakończyła
Teraz tak, grałem jako członek stowarzyszenia myśliwych, grałem głównie pod zręczność, korzystałem z łuków od Bospera i broni jednoręcznych od Carla (tu zauważyłem, że broń jednoręczna pod zręczność zadaje dodatkowe obrażenia w zależności od siły, co jest cenną uwagą na przyszłe rozgrywki), łucznikiem grało się bardzo przyjemnie, szept śmierci i posłaniec bogów towarzyszyły mi do momentu odnalezienia MB (od kiedy nazbierałem odpowiedniej siły oczywiście by dzierżyć to ostrze), zbroje głównie od myśliwych, ta ostatnia towarzyszyła mi do końca. Gildia jako całokształt przypadła mi do gustu, brakowało mi jedynie zadań w V rozdziale i jakiego "zamknięcia", także polecam nowym graczom bo to nowa gildia ze sporym zestawem zadań
Grałem w w wersji 1.0 Wrzucałem swego czasu statystyki i dziennik na koniec rozdziałów, także teraz pozwolę sobie wrzucić je również. Czas gry: 205h i 35 min/ Rozwiązane zadania: 458
Podsumowując, grając w miałem wrażenie, że grałem w pełnoprawny dodatek a nawet coś co tak naprawdę zmieniło światy w grze w miejsca tętniące życiem, gdzie każda postać ma swoje sprawy życiowe, rutyny jak chodzenie na piwo wieczorem w karczmie czy trening bronią, pogawędki ze znajomymi oraz imię... to pierwszy mod w jaki grałem który w taki sposób ożywił świat Gothica. Powiem szczerze, że Gothic II z Nocą kruka od teraz wydają mi się jako miejsce "puste", a z Przeznaczeniem dopiero wygląda to tak jakbym chciał aby wyglądał mój Gothic II
Szczerze dziękuję za stworzenie tej modyfikacji i trud oraz poświęcony czas całego zespołu włożonego w tworzenie Przeznaczenia, był to mod, który wpasował się w moje gusta i nie żałuję czasu poświęconego podczas grania
W ostatnim czasie miałem trochę wolnego i odnalazłem na dysku Gothica z zainstalowanym Przeznaczeniem. Tam się okazało, że miałem savy z końca rozdziału V przed wypłynięciem na dwór Irdorath i postanowiłem dokończyć swoje przeznaczenie w myśl zasady co się zaczęło to trzeba dokończyć.
Na wstępie słów kilka o rozdziale V, przebiegłem całą krainę (oczywiście na miksturach szybkości) sprawdzając czy pojawiły się nowe zadania i sprawdzając kogo można zwerbować do załogi i z dostępnych opcji nie udało mi się przekonać Wilka (który miał już robotę) oraz Torlofa bo wybrałem na kapitana starego wilka morskiego.
Podobały mi się zadania związane z Ur-Shakiem, gdyż w zwykłym Gothicu to zawsze wydawało się niedokończone a tu taka niespodzianka, nie pamiętam już wszystkich zadań z tego rozdziału ale w porównaniu z podstawką było ich znacznie więcej. Grałem jako członek stowarzyszenia myśliwych i w V rozdziale brakowało mi trochę interakcji z moją gildią a zwłaszcza z weteranami bitwy pod zamkiem w GD, spodziewałem się jakiś dialogów lub zadań nawet niewielkich.
Ukończyłem wszystkie misje jakie udało mi się znaleźć, w tym te z cyklu zadań magnata i zjednoczonego obozu (cały wątek bardzo mi przypadł do gustu). Mocno się zastanawiałem co zrobić z zadaniem z mieczem po rozmowie z Regisem ale ostatecznie stwierdziłem, że już więcej go w tym rozdziale nie pociągnę i liczyłem, że nie pominąłem czegoś i w kolejnym rozdziale je zakończę, w czym miałem rację
No i dochodzi zadanie Pożegnanie z Gorem... miałem mieszane uczucia, bo z chęcią bym go zabrał na statek i ostateczną konfrontację ze "złem" a z drugiej strony usłyszałem bardzo fajną przemowę i zyskałem 25 tys. doświadczenia :o Wątek z Gorem jest moim ulubionym który się ciągnął przez całą rozgrywkę, sporo było z nim interakcji ale jeżeli chodzi o mnie to wątek z nim związany mógłby być jeszcze bardziej rozbudowany o np. interakcje Gora ze światem w Khorinis No i tyle o rozdziale V i czas odbić od brzegów ku wyspie aby dopełnić przeznaczenia.
Dawno byłem na tej wyspie i już prawie nic nie pamiętałem prócz głównych rzeczy jak czerwonego smoka po drodze i nieumarłego na koniec, trochę brakowało mi pomocy innych, w sensie, że ani Biff ani Angar nie palili się do pomocy w czyszczeniu zgromadzeń orków, choć oczywiście mając rozwiniętą postać to wystarczył łuk i MB w dłoni, także walki nie były trudnością.
Ale... dźwignie, przyciski, zapomniałem, że tyle tam tego :D Miałem jeden problem w pomieszczeniu z drzwiami, gdzie 4 przełączniki wyjeżdżają z podłogi, tu nieźle się nagłówkowałem w pomieszczeniu z goblinami i gazem (załączał się przy złej kombinacji), okazało się, że są 3 przyciski a kombinacja składa się z 4 sekwencji i zanim ją odkryłem to się naklikałem, aż na papierze rozpisałem kombinację i w końcu się udało :p W kolejnym pomieszczeniu już obeszło się bez problemów, także został mi do załatwienia ostatni smok ;)
Walka była dość wymagająca, używałem ze zwojów przyzwań, deszczu ognia, ulewy, gromu i co mi do głowy nie przyszło a w międzyczasie szyłem do wroga z łuku co ostatecznie go powaliło. Później była akcja ze znalezieniem wyjścia z dworu i krótkie rozmowy z załogą… zabrakło dialogu z ukochaną, ale cóż zrobisz, po przeczytaniu dzienników kapitańskich bezi poszedł spać i przygoda z przeznaczeniem się zakończyła
Teraz tak, grałem jako członek stowarzyszenia myśliwych, grałem głównie pod zręczność, korzystałem z łuków od Bospera i broni jednoręcznych od Carla (tu zauważyłem, że broń jednoręczna pod zręczność zadaje dodatkowe obrażenia w zależności od siły, co jest cenną uwagą na przyszłe rozgrywki), łucznikiem grało się bardzo przyjemnie, szept śmierci i posłaniec bogów towarzyszyły mi do momentu odnalezienia MB (od kiedy nazbierałem odpowiedniej siły oczywiście by dzierżyć to ostrze), zbroje głównie od myśliwych, ta ostatnia towarzyszyła mi do końca. Gildia jako całokształt przypadła mi do gustu, brakowało mi jedynie zadań w V rozdziale i jakiego "zamknięcia", także polecam nowym graczom bo to nowa gildia ze sporym zestawem zadań
Grałem w w wersji 1.0 Wrzucałem swego czasu statystyki i dziennik na koniec rozdziałów, także teraz pozwolę sobie wrzucić je również. Czas gry: 205h i 35 min/ Rozwiązane zadania: 458
Podsumowując, grając w miałem wrażenie, że grałem w pełnoprawny dodatek a nawet coś co tak naprawdę zmieniło światy w grze w miejsca tętniące życiem, gdzie każda postać ma swoje sprawy życiowe, rutyny jak chodzenie na piwo wieczorem w karczmie czy trening bronią, pogawędki ze znajomymi oraz imię... to pierwszy mod w jaki grałem który w taki sposób ożywił świat Gothica. Powiem szczerze, że Gothic II z Nocą kruka od teraz wydają mi się jako miejsce "puste", a z Przeznaczeniem dopiero wygląda to tak jakbym chciał aby wyglądał mój Gothic II
Szczerze dziękuję za stworzenie tej modyfikacji i trud oraz poświęcony czas całego zespołu włożonego w tworzenie Przeznaczenia, był to mod, który wpasował się w moje gusta i nie żałuję czasu poświęconego podczas grania