20.03.2021, 11:39:49
Stratovarius - Elements Pt.2 (2003)
Tracklista:
1. Alpha & Omega 06:38
2. I Walk to My Own Song 05:03
3. I'm Still Alive 04:50
4. Season of Faith's Perfection 06:09
3. I'm Still Alive 04:50
4. Season of Faith's Perfection 06:09
5. Awaken the Giant 06:37
6. Know the Difference 05:39
7. Luminous 04:49
8. Dreamweaver 05:53
9. Liberty 05:02
9. Liberty 05:02
rok wydania: 2003
gatunek: melodic power metal
kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Timo Kotipelto - śpiew
Timo Tolkki - gitara
Timo Kotipelto - śpiew
Timo Tolkki - gitara
Jari Kainulainen - gitara basowa
Jörg Michael - perkusja
Jens Johansson - instrumenty klawiszowe
Druga część "Elements" ukazała się jeszcze w tym samym roku co pierwsza, w październiku 2003 oczywiście także nakładem Nuclear Blast.
Niespodzianki nie było, choć ogólnie album jest bardziej stylistycznie różnorodny. Główny ciężar położony został jednak jak poprzednio na utwory dłuższe, formalnie rozbudowane w manierze progresywnej, refleksyjne, pastelowe i niestety, niezbyt interesujące jak Season of Faith's Perfection, czy też Dreamweaver. Umiarkowanie przyciągające uwagę partie instrumentalne są schematyczne w zastosowaniu instrumentów klawiszowych i ich interakcji z nacechowanymi biegłością wykonania solami gitarowymi Tolkki, i w sumie nie wnoszą one wiele w pastelowe melodie i układne refreny. Plusem jest to, że tym razem nie ma rozciągniętych w nieskończoność kolosów w połowie pozbawionych realnej muzycznej treści. Początek jest udany, bo Alpha & Omega, ma charakter łagodnie epicki, rozwija się znakomicie w potężnym refrenie w patetycznym, monumentalnym stylu. W kierunku HELLOWEEN z Kiske zmierza zdecydowanie w refrenie I Walk to My Own Song i poprawnie, choć bez zacięcia rozgrywają ten niemiecki power metal także w bardzo przeciętnym Know the Difference, choć klawiszowe neoklasyczne ozdobniki są tu wyborne.
Najbardziej zaskakujący i odmienny jest na tym LP Awaken the Giant, ciężki, epicki w stylu BLACK SABBATH Martin Era i gdyby cofnąć się w przeszłość, to podobne utwory można by znaleźć tylko na "II". Znakomity, mroczny klimat, mocne akcentowanie w wolnym tempie, kruszący sond gitary. Coś zupełnie innego, niż reszta i doprawdy znakomita kompozycja.
Zdecydowanie bardziej w stylu STRATOVARIUS z drugiej polowy lat 90tych brzmi najlepszy na płycie I'm Still Alive, z atrakcyjną melodią i radosnym refrenem, no i jest tu pełna finezji partia gitarowo-klawiszowa, jakiej się w przypadku tego zespołu w szybkich kompozycjach słucha zawsze z dużą przyjemnością. Fakt, w tym czasie INSANIA ze Sztokholmu grała taki radosny skandynawski melodic power metal chyba jednak lepiej.
Luminous to bezbarwne melodic metalowe nudzenie, a o songu w najgorszej nadętej tradycji AVANTASIA lepiej w ogóle nie wspominać.Niespodzianki nie było, choć ogólnie album jest bardziej stylistycznie różnorodny. Główny ciężar położony został jednak jak poprzednio na utwory dłuższe, formalnie rozbudowane w manierze progresywnej, refleksyjne, pastelowe i niestety, niezbyt interesujące jak Season of Faith's Perfection, czy też Dreamweaver. Umiarkowanie przyciągające uwagę partie instrumentalne są schematyczne w zastosowaniu instrumentów klawiszowych i ich interakcji z nacechowanymi biegłością wykonania solami gitarowymi Tolkki, i w sumie nie wnoszą one wiele w pastelowe melodie i układne refreny. Plusem jest to, że tym razem nie ma rozciągniętych w nieskończoność kolosów w połowie pozbawionych realnej muzycznej treści. Początek jest udany, bo Alpha & Omega, ma charakter łagodnie epicki, rozwija się znakomicie w potężnym refrenie w patetycznym, monumentalnym stylu. W kierunku HELLOWEEN z Kiske zmierza zdecydowanie w refrenie I Walk to My Own Song i poprawnie, choć bez zacięcia rozgrywają ten niemiecki power metal także w bardzo przeciętnym Know the Difference, choć klawiszowe neoklasyczne ozdobniki są tu wyborne.
Najbardziej zaskakujący i odmienny jest na tym LP Awaken the Giant, ciężki, epicki w stylu BLACK SABBATH Martin Era i gdyby cofnąć się w przeszłość, to podobne utwory można by znaleźć tylko na "II". Znakomity, mroczny klimat, mocne akcentowanie w wolnym tempie, kruszący sond gitary. Coś zupełnie innego, niż reszta i doprawdy znakomita kompozycja.
Zdecydowanie bardziej w stylu STRATOVARIUS z drugiej polowy lat 90tych brzmi najlepszy na płycie I'm Still Alive, z atrakcyjną melodią i radosnym refrenem, no i jest tu pełna finezji partia gitarowo-klawiszowa, jakiej się w przypadku tego zespołu w szybkich kompozycjach słucha zawsze z dużą przyjemnością. Fakt, w tym czasie INSANIA ze Sztokholmu grała taki radosny skandynawski melodic power metal chyba jednak lepiej.
Mix i mastering oczywiście wykonano w Finnvox w Helsinkach, ale tym razem jako inżynier dźwięku odpowiedzialny za mastering jest wymieniony nie Mika Jussila a Pauli Saastamoinen. Sound bardziej klasyczny dla albumów z lat 90tych niż "Elements Part 1" w wersji pierwotnej.
Jest to na pewno płyta lepsza niż część pierwsza, ale to nie znaczy, że dobra. Ogólne wrażenie jest takie, że to zbiór utworów po części tylko odpowiadających muzycznej filozofii "Part1" dopełnionych pomysłami wyciągniętymi gdzieś z zakurzonej szuflady. Paradoksalnie, to one podnoszą wartość tej płyty.
ocena: 6,3/10
new 20.03.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"