AxeWitch
#3
Axewitch - Out Of Tthe Ashes Into The Fire (2021)

[Obrazek: 929429.jpg?2440]

tracklista:
1.The Pusher 04:04
2.In Pitch Black Darkness 05:33
3.Dues to Pay 05:34
4.Let Sleeping Dogs Lie 04:30
5.Boogie of Death 04:52
6.Losing You 04:57
7.Going Down 05:31
8.The Healer 05:11
9.Lie to Me 04:51
10.Violator 04:25
11.Nightmare 05:03 (bonus)
12.Axewitch 03:21 (bonus)

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Anders Wallentoft - śpiew, instrumenty klawiszowe
Magnus Jarl - gitara
Mikael Johansson - gitara
Björn Hernborg - gitara basowa
Mats Johansson - perkusja

AXEWITCH wznowił działalność w roku 2007, jednak nowa płyta ukazała się dopiero teraz, pod koniec kwietnia 2021 nakładem wytwórni Pure Steel Records.

Chociaż jest to prawie godzina muzyki, to powiedzieć o niej zbyt wiele nie można. Dziesięć nowych utworów i  dwa bonusowe pochodzące jeszcze z pierwszego demo z roku 1982 - Nightmare i Axewitch w nowych wersjach i tak naprawdę nie ma tu niczego, co by mogło zwrócić uwagę w opcji "tradycyjny heavy metal". Bo to granie bardzo klasyczne, umiejscowione w latach 80tych i w zasadniczej, znanej już stylistyce kompozycyjnej zespołu. Ta grupa nie gra ani rycerskiego heroicznego classic metalu, ani nasyconego rockiem i zapadającego w pamięć ognistymi refrenami melodic metalu, gra po prostu jakiś traditional metal, gdzie najsłabszym elementem są melodie. Bardzo sprawnie grająca ekipa, słychać zrozumienie i zgranie, słychać jak dobrze i nawet lepiej niż przed laty śpiewa Wallentoft, solidna robota gitarzystów, ale nic tu nie przykuwa uwagi. Tak przelatują jedna po drugiej te kompozycje, jakieś takie niemożliwe do zapamiętania, niby w pewnych fragmentach nastawione na przebojowość, ale nic nie zostaje w pamięci i nic nie przykuwa uwagi. Nie jest to zespół amatorski, ale kompozycje brzmią amatorsko i pod tym względem grupa nic się do przodu nie posunęła od czasu tego, co nagrywała w latach 80tych. Z takich nieco lepszych, co nie znaczy, że dobrych kompozycji można tu wymienić nieco bardziej posępny The Healer i rytmiczny Lie to Me z najlepszym na płycie refrenem. Jakiś potencjał, nie do końca wykorzystany, drzemie także w bardziej hard'n'heavy Boogie of Death.

Dobra, tradycyjna realizacja z ostrymi gitarami i dosyć głębokim basem jest charakterystyczna dla szwedzkiego heavy metalu i przywodzi na myśl produkcje z lat 80tych.
AXEWITCH gra kontynuując tradycje starej krajowej sceny heavy metalowej, ale ten album do interesujących niestety nie należy.


ocena: 5,7/10

new 30.04.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
AxeWitch - przez Memorius - 16.06.2018, 19:41:05
RE: Axe Witch - przez Memorius - 16.06.2018, 19:42:10
RE: AxeWitch - przez Memorius - 30.04.2021, 18:08:33

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości