08.05.2021, 16:17:47
Project: Roenwolfe - Edge of Saturn (2021)
Tracklista:
1. Song of Kali 05:23
2. Something More 04:28
3. Promethium 05:22
4. Edge of Saturn 07:54
5. Mastermind Manipulators 05:23
6. Starbound Butcher of My Dreams 03:50
7. Of Mice and Straw Men 04:30
8. Aeternum Vale 09:00
9. The Dreaming God 03:51
Rok wydania: 2021
Gatunek: Heavy/Power/Thrash Metal
Kraj: USA
Skład:
Patrick Hoyt Parris - śpiew
Anthony Cordisco - gitara, bas
Ernie Topran - perkusja
Gościnnie:
Bryan Edwards - śpiew (9)
TC Smith - gitara (1-6, 8)
Michael Goodrich - instrumenty klawiszowe
Tracklista:
1. Song of Kali 05:23
2. Something More 04:28
3. Promethium 05:22
4. Edge of Saturn 07:54
5. Mastermind Manipulators 05:23
6. Starbound Butcher of My Dreams 03:50
7. Of Mice and Straw Men 04:30
8. Aeternum Vale 09:00
9. The Dreaming God 03:51
Rok wydania: 2021
Gatunek: Heavy/Power/Thrash Metal
Kraj: USA
Skład:
Patrick Hoyt Parris - śpiew
Anthony Cordisco - gitara, bas
Ernie Topran - perkusja
Gościnnie:
Bryan Edwards - śpiew (9)
TC Smith - gitara (1-6, 8)
Michael Goodrich - instrumenty klawiszowe
Dość niespodziewanie Anthony Cordisco opuszcza JUDICATOR z powodów osobistych i po ponad 8 latach powraca do swojego innego projektu, którym zaczynał swoją karierę muzyczną - PROJECT ROENWOLFE.
W składzie pozostał Patrick Hoyt Parris, Cordisco zagrał na basie i gitarze, ale nie sam, bo do współpracy zaprosił TC Smitha, który gra z nim w większości utworów. Skład wzbogacił się również o perkusistę Ernie Toprana, który gra w długo już milczącym THEOCRACY.
Cordisco wyrobił już sobie nazwisko przez te wszystkie lata, więc udało się szybko zainteresować amerykańską wytwórnię Divebomb Records, która wyda drugi album 14 maja 2021 roku.
Może i minął kawał czasu, ale ten album to kapsuła czasowa. Stylistycznie nadal jest to USPM z elementami thrashu i naleciałościami europejskimi, przeplatane elementami progressive i thrash metalu.
Akcenty europejskie Something More i delikatny refren bardzo udany, tak jak ostrzejszy Song of Kali w stylu IMAGIKA z elementami JUDICATOR, choć nie z takim zasięgiem i mocą. Jest i bardziej progreswyny Promethium z gitarami akustycznymi, jest też siłowy kolos Aeternm Vale, w którego dziewięciu minutach poza przekrojem sceny USA nie ma zbyt wielu ciekawych rzeczy, bo pazur i melodia schodzą tutaj na dalszy plan. Ważniejszy jak widać jest ograny do bólu z każdej strony przez świat motyw ancient. Eklektyzm jest tutaj obecny i jest nawet miejsce na BENEDICTION w The Dreaming God. Death metal poprawny, ale bez blasku i raczej z czasów kryzysu DARK EMPIRE. Jest i próba grania pod CAGE i DEATH DEALER w Edge of Saturn i tutaj ciągoty do ancient wypadają lepiej, głównie dzięki przyspieszeniom.
Bardzo dużo projekt zyskał przez rozbudowanie składu, gitary dobrze wypełniają przestrzeń i nie ma wrażenia pustki, a sola są jeszcze ciekawsze od tych, które można było usłyszeć na debiucie, ale największą zmianą i plusem jest perkusista. Topran jest dowodem, że żaden automat nie zastąpi prawdziwego pałkera i muzyka od razu zyskała więcej. Jest mocniej i jest takie uderzenie, jakiego się oczekuje od USPM. Przejścia płynne i mocne i od strony technicznej i wykonawczej nie ma się do czego przyczepić.
Wokalnie Patrick Hoyt Parris niewiele się zmienił i to nadal poprawny głos USA bez blasku, który wpasowuje się w tę muzykę dobrze, ale nie jest tak zadziorny i z pazurem. To słychać w lżejszych fragmentach i w refrenie Something More sprawdza się bardzo dobrze, kiedy jednak idą do Bay Area w Of Mice and Straw Men wychodzi manieryczność.
Mix Michael Goodrich i mastering Jamie Kinga są wyborne i to jest mocna, amerykańska produkcja z ostrą gitarą, lepkim basem i potężną, napędzającą wszystko perkusją. Nie brzmi to tak płasko i sterylnie jak poprzednio.
Pozostałości JUDICATOR słyszalne, ale słychać brak zdecydowanie co do tego, czy zespół ma iść bardziej w SATAN'S HOST, czy może raczej WITHERFALL. Wychodzi mieszanka dobra, ale bardzo nierówna.
MIKE LEPOND'S SILENT ASSASSIN'S w zeszłym roku wypadł lepiej, może i zagrał płytę bardziej eklektyczną, ale pazur OVERKILL był już wyczuwalny od pierwszych taktów Dracul Son, nie mówiąc już o Alan Tecchio, który zaśpiewał fenomenalnie. Tylko tam zabrakło prawdziwego perkusisty.
Dobra płyta i solidne przypomnienie o dawno zapomnianym zespole, który mam nadzieję rozwinie się jak JUDICATOR.
W końcu tam też początki były trudne.
Ocena: 7.5/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Divebomb Records.