04.05.2021, 13:00:45
Blaze Bayley - War Within Me (2021)
tracklista:
1.War Within Me 04:12
2.303 03:19
3.Warrior 03:45
4.Pull Yourself Up 04:45
5.Witches Night 04:57
5.Witches Night 04:57
6.18 Flights 03:45
7.The Dream of Alan Turing 02:47
8.The Power of Nikola Tesla 03:11
9.The Unstoppable Stephen Hawking 06:00
10.Every Storm Ends 05:08
rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal/ power metal
kraj: Wielka Brytania
skład zespołu:
Blaze Bayley - śpiew
Chris Appleton - gitara
Karl Schramm - gitara basowa
Martin McNee - perkusja
Trylogia "Infinite Entanglement" została zakończona w roku 2018 i teraz Bayley powraca już z bardziej konwencjonalnym, niekonceptualnym albumem "War Within Me", który pojawił się nakładem własnej wytwórni Blaze w kwietniu, przy czym wersja CD z pewnym opóźnieniem w końcu miesiąca.
Z całą pewnością premiera tej płyty to jedno z najważniejszych wydarzeń classic metalowych nie tylko w Wielkiej Brytanii, bo BLAZE BAYLEY, poza jedną wpadką, czyli "The King of Metal" zawsze prezentował co najmniej bardzo dobrą muzykę.
Skład jest ten sam co w roku 2018, muzycznego eksperymentu także nie ma i mamy za to osadzony w tradycji tego wokalisty heavy i power metal, w dosyć zrównoważonych proporcjach.
Przeważają zdecydowanie krótkie zwarte i masywne kompozycje, nasycone pełną energii rozpoznawalną Chrisa Appletona, który tu jednak bardziej przekonuje niż w ABSOLVA i tak zaczyna się ta płyta świetnym jakże typowym dla Bayley'a refrenem w szybkim i dynamicznym utworze tytułowym. A zaraz potem bardzo poruszający polski akcent w melodyjnym heavy metalowym i bardzo epickim 303, oczywiście o Dywizjonie 303. Dzięki, Blaze, jak widać, są w UK ludzie, którzy pamiętają o bohaterstwie polskich lotników na niebie Anglii w czasie II Wojny Światowej. Od razu też trzeba powiedzieć, że sekcja rytmiczna gra wybornie i chyba nawet lepiej niż na ostatniej części Trylogii.
Sam Bayley jest w dobrej formie, momentami brzmi nawet bardzo młodzieńczo i to najbardziej słychać w chwytliwych refrenach, zazwyczaj śpiewanych nieco wyżej. No i także w pięknej kompozycji Warrior z balladowym, nastrojowym wstępem z gitarą akustycznej, gdzie jest dużo poetyki, ale potem i mnóstwo doskonałego klasycznego heavy w brytyjskim stylu.
W Pull Yourself Up BLAZE BAYLEY nawiązuje nieco do stylu z Trylogii w sposobie prowadzenia muzycznej narracji i po części także do czasów BLAZE i jest to też udany utwór z długim i pełnym treści solem Appletona. Bliski Blaze Era IRON MAIDEN jest potoczysty Witches Night, gdzie w refrenie następuje pewne zwolnienie tempa i ogólnie jest fajny classici heavy metalowy klimat. Rytmiczny, z ostrą gitarą 18 Flights jest może nieco mniej wyrazisty w samej melodii, ale po raz kolejny Chis ubarwia to solidnym zapadającym w pamięć solem i jeszcze raz powtarzam, Appleton rozegrał na tej płycie doskonałą partię. Najkrótszy The Dream of Alan Turing ma po części taki bardziej przebojowy charakter, jednak jako radiowy przebój metalowych i rockowych chyba się nie sprawdzi... Za to The Power of Nikola Tesla jest wyborny, pełen umiejętnie dawkowanej dumy i heroizmu i tu w refrenie Blaze Bayley prezentuje kunszt ze swojej najwyższej półki. Jest to jeden z najbardziej udanych i wpadających w ucho refrenów, jakie tym razem zaserwował Bayley.
Na koniec pozostawione zostały utwory najdłuższe, przy czym jednak nie tak rozbudowane aranżacyjnie jak, chociażby te z Trylogii. The Unstoppable Stephen Hawking zaczyna się romantycznie, heroicznie i maidenowsko i to musi chwytać za serce, tym bardziej że potem epicki dramatyzm narasta i jest to taki heavy metal, jaki nie pozostawia obojętnym w obszarze heroicznego grania bez nadmiernych gatunkowych przerysowań. Bardzo melancholijnie i spokojnie się to wszystko kończy realnie balladowym, poetyckim Every Storm Ends, gdzie po raz kolejny zastosowano aranżację z narastającą gitarową mocą.
Produkcja jest dziełem Bayley'a i Appletona, a mastering wykonał Ade Emsley, który w UK pracuje z najbardziej uznanymi zespołami, a Blaze od drugiej części Trylogii. Dlatego brzmienie jest zbliżone do tego z roku 2018, choć gitara jest ostrzejsza i bardziej surowa, a perkusja wydaje się głośniejsza.
Blaze Bayley to jest jednak firma solidna i godna zaufania. Po raz kolejny nagrał on niezwykle udaną płytę z muzyką dla siebie rozpoznawalną i jak mniemam, takiej wszyscy oczekiwali.
Brawa nie tylko za "303".
ocena: 9/10
new 4.05.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"