Steelpreacher
#2
Steelpreacher - Back from Hell (2021)

[Obrazek: 929318.jpg?0644]

Tracklista:
1. Here for the Beer 02:59
2. Back from Hell 03:50
3. Da Damn Booze 02:36
4. Wish You Were Beer 03:51
5. The Iron Calls 04:12
6. Beer Meat'n Metal 04:33
7. Rock for Your Life 03:09
8. Bad Things Never Last 04:44
9. Titanfall 06:05
10.Masters of the Underground 05:14

Rok wydania: 2021
Gatunek: heavy metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jens "Preacher" Hübinger -śpiew, gitara
Andi the Wicked (Andreas Dötsch) - gitara
Muskel - gitara basowa
Hendrik Beerkiller - perkusja

Kto najbardziej sławi napoje wyskokowe w Niemczech? Poza TANKARD, rzecz jasna. Tak, oczywiście, STEELPREACHER. Co kilka lat, dosyć regularnie ta ekipa nagrywa nową płytę z kompozycjami ku chwale piwa (słusznie!) i mocniejszych napojów i teraz w maju 2021 prezentuje album "Back From Hell" wydany przez niedużą wytwórnię A Chance for Metal z Nadrenii Westfalii. Grupa w roku 2018 została wzmocniona przez drugiego gitarzystę Andreasa Dötscha (ex WOLFEN) i po raz pierwszy od początku istnienia prezentuje się jako kwartet.

Komiksowa okładka, zabawne, nieskomplikowane teksty i... udany klasyczny heavy metal.
Here for the Beer to otwarcie zmetalizowanym rokendrolem, rytmiczne hard'n'heavy z elementami stylu ZZ TOP i już jesteśmy zachęceni do spożycia piwka, albo nawet dwóch, a nawet trzech, bo zaraz potem atakują znakomitym classic heavy metalowym killerem tytułowym, dynamicznym, heroicznym i ze wspaniale galopującymi gitarami. Jednak co dwie gitary to nie jedna!
I konsumujemy "procenty" dalej w krótkim Da Damn Booze, chuligańskim rock/metalowym Da Damn Booze i czuć ten luz, czuć ten luuuz. Atmosfera niezobowiązującej zabawy wszechobecna. A przy tym jakie kapitalne odwołanie do korzeni rocka! I jeszcze raz to samo w szybkim Wish You Were Beer. No to już wszystko było w muzyce, ale jak fajnie się tego tu słucha w wykonaniu STEELPREACHER. W Beer Meat'n Metal nieco więcej podejścia southern i ta akurat kompozycja brzmi niespecjalnie ciekawie na tle innych, nadmiernie topornie i kanciasto. Rock for Your Life jest taki wystylizowany na amerykański arena metal i w tej konwencji wypada nieźle, a na pewno udane są tu sola obu gitarzystów. Przyjemniej się jednak słucha  spokojniejszego, trochę wolniejszego, ale bardzo rytmicznego Bad Things Never Last z udanym refrenem w opcji tradycyjnego heavy metalu.
Ponieważ jednak nie samym alkoholem człowiek żyje to w The Iron Calls mamy klasyczny bojowy heavy metal, jaki w Niemczech gra się z powodzeniem od 40 lat i jest dostojnie, i jak na STEELPREACHER nawet monumentalnie. Zdecydowanie słychać, że "Preacher" jest w bardzo dobrej formie, bo takie bardziej heroiczne numery nie zawsze mu w przeszłości wychodziły idealnie, tu zaś jest przekonujący. Także rycerski i heroiczny jest najbardziej rozbudowany Titanfall skonstruowany z wolniejszych i masywnych partii classic metalowych i szybszych o cechach power metalowych. A wszystko ciąży ku monumentalności partii centralnej oraz rozkwita w gitarowych natarciach solowych. Bardzo dobry utwór, gdzieś z obszarów i klimatów WIZARD.
Masters of the Underground jest swoistym utworem bonusowym, zwracającym uwagę na wydany w marcu przez A Chance for Metal DVD koncertowy, gdzie obok STEELPREACHER występują także DRAGONSFIRE i SECUTOR.

Wyborna jest realizacja. Jeśli gitary po prostu doskonale ryczą w teutońskim stylu, to perkusja jest już przepotężna z bębnami jak bojowe litaury (Beerkiller niszczy i dewastuje!). I przepyszny metaliczny bas słychać, choć mógłby być może jeszcze mocniej wyeksponowany.

Na piwko czy kieliszeczek ze STEELPREACHER? W roku 2021 jak najbardziej tak.


ocena: 7,8/10

new 9.05.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Steelpreacher - przez Memorius - 27.06.2018, 16:36:05
RE: Steelpreacher - przez Memorius - 09.05.2021, 12:55:42

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości