13.06.2021, 11:23:35
Hammer King - Hammer King (2021)
tracklista:
1.Awaken the Thunder 04:05
2.Baptized by the Hammer 04:02
3.Onward to Victory 04:21
4.Hammerschlag 03:21
3.Onward to Victory 04:21
4.Hammerschlag 03:21
5.Atlantis (Epilogue) 06:00
6.We Are the Kingdom 03:50
7.Into the Storm 03:39
8.Ashes to Ashes 04:10
9.In the Name of the Hammer 04:43
10.Kings of Kings 06:47
11.Holy (Outro) 00:45
rok wydania: 2021
gatunek: epic heavy metal/power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Patrick Fuchs (Titan Fox V) - śpiew, gitara
Tilmann Ruby (Gino Wilde) - gitara
Gladius Thundersword - gitara basowa
Volker Schick (Dolph A. Macallan) - perkusja
Z nowym basistą HAMMER KING przedstawia swój czwarty album, wydany w czerwcu przez Napalm Records i zatytułowany po prostu "Hammer King".
Grupa podąża nadal drogą Króla i Młota i oczywiście zestaw tytułów kompozycji jest logiczną kontynuacją przyjętej od początku stylistyki, trochę celowo niepoważnej, choć w opcji muzycznej potraktowanej jak najbardziej na serio. Znakomity album poprzedni pokazał, że w ograniczonej pewnymi ramami gatunkowymi stylistyce można stworzyć, opierając się o chwytliwe melodie, prawdziwe arcydzieło, powtórzenie tego jednak w roku 2021 okazało się trudne.
To co ma Hammer w tytule, czyli Baptized by the Hammer, In the Name of the Hammer i Hammerschlag okazały się po prostu słabszymi kopiami Młotów z 2018 roku, a ponadto jeśli się czerpie inspiracje z RUNNING WILD, jak w In the Name of the Hammer, to chyba należałoby wybrać ciekawsze motyw i riffy. Jakoś ta kompozycja zupełnie nie przekonuje... W Hammerschlag zaśpiewał gościnnie Andreas Fritz Johannes Geremia czyli Gerre z TANKARD i tak trochę ten twardy, piwny heavy metal (ale nie thrash) tu słychać i jest solidnie, z pewnością także za sprawą gitarowej roboty drugiego gościa, czyli belgijskiego gitarzysty Isaaca Delahaye z EPICA. No tak, solidnie, ale to tak bardziej jest granie w stylu STEELPREACHER i innych prostolinijnych heavy metalowych bandów z Niemiec.
Muzyka z roku 2019 tak nie do końca zdradzała, że HAMMER KING, tu grupa z Niemiec, była mocno uniwersalna w stylu i przekazie. Tu ten germański, teutoński metal jest znacznie bardziej wyczuwalny. Słychać taki brak świeżych pomysłów i jest to maskowane zwiększoną mocą i energią heavy/power i bardziej dramatycznym wokalem Fuchsa w takich po prostu tylko dobrych utworach, jak Awaken the Thunder czy We Are the Kingdom z umiarkowanie chwytliwymi refrenami i uproszczonymi partiami instrumentalnymi. HAMMER KING w tej kategorii heroicznego heavy i heavy/power przegrywa jednak w tym roku pod względem atrakcyjności z WIZARD. W Into the Storm znowu nieco najbardziej klasycznych riffów RUNNING WILD, ale choć są to riffy z kategorii tych najbardziej dynamicznych, to rozlazły refren tej kompozycji zupełnie psuje efekt pędu i metalowego ataku.
Czasem grają wolniej i mroczniej, wcielając się w band classic heavy epic Onward to Victory i tu akurat wychodzi im to na dobre, bo ta patetyczna kompozycja, pełna ostrych mocnych akordów, bojowych litaurów perkusji, gustownych chórków i z ciekawym solem Gino Wilde wyróżnia się tutaj, jako coś odmiennego w stosunku do dotychczas prezentowanej muzyki.
Atlantis jest oczywiście bezpośrednim nawiązaniem do albumu "Poseidon Will Carry Us Home" i to bez wątpienia nawiązaniem godnym tamtej płyty. Znakomita aranżacja, kilka motywów poza pełnym morskiego uroku refrenem także jest bardzo wysokiej klasy, a w części instrumentalnej, gdy lekko przyspieszają, są tym HAMMER KING z najlepszych swoich kompozycji. Do tego ten misterny wielogłosowy finał. Świetne! Po raz kolejny zachwycają w bardziej brytyjskim stylowo Ashes to Ashes i to jest autentyczny killer, tym większy że zagrany bez epatowania teutońską mocą i jeśli wrócić do kwestii uniwersalności muzycznej HAMMER KING, to ta kompozycja jest dobitnym przykładem, że jednak można. Można także w Kings of Kings takim lekko skłaniającym się ku estetyce MANOWAR, przy czym jednak refren mógłby być jeszcze bardziej epicki i majestatyczny. Za to zakończenie zdecydowanie heroiczne!
Patrick Fuchs śpiewa bardzo dobrze, co zresztą jest wyeksponowane w procesie mixu i zdecydowanie na niego się tu stawia w utworach i mniejszym ładunku atrakcyjnej melodii. Sporo tu sam ubarwia śpiewem pełnym inwencji. Bezbłędna realizacja, doskonałe brzmienie z wyrazistymi partiami gitary i perkusji, przy czym ogólnie jest to sound nieco ostrzejszy niż na "Poseidon Will Carry Us Home" i bliższy "King Is Rising".
Album jest udany, ale nierówny. Utwory bardzo wysokiej klasy sąsiadują z po prostu powszednim graniem heroicznego heavy/power w niemieckim stylu, jakiego ostatnio wiele.
ocena: 7,9/10
new 13.06.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"