SkyEye
#2
SkyEye - Soldiers Of Light (2021)

[Obrazek: 941136.jpg?5805]

tracklista:
1.The Arrival 02:02
2.King of the Skies 03:49
3.Soldiers of Light 03:45
4.Constellation 05:10
5.Brothers Under the Same Sun 09:50
6.In Saecula Saeculorum 01:15
7.Son of God 06:09
8.Detonate 04:53
9.Eternal Starlight 05:26
10.Chernobyl 14:28

rok wydania: 2021
gatunek: heavy metal
kraj: Słowenia

skład zespołu:
Jan Leščanec - śpiew
Mare Kavčnik - gitara
Grega Stalowsky - gitara
Primož Lovšin - gitara basowa
Jurij Nograšek - perkusja


W czerwcu 2021 niemiecka wytwórnia Reaper Entertainment wydała drugi album SKYEYE, zespołu, który znakomicie zaprezentował się na debiucie w roku 2018.

Stylowy, pełen energii klasyczny heavy to domena tej grupy i muzyka z tego LP jest stanowi logiczną kontynuacją tego, co robili już wcześniej i robili bardzo dobrze. Jasne, inspiracje muzyczne są oczywiste w King of the Skies z nieco przydługim intro w postaci The Arrival i od porównań do IRON MAIDEN się tu nie ucieknie, ale ten dynamiczny utwór jest bardzo dobry i dodatkowo potwierdza wysoką klasę i formę Jana Leščaneca jako wokalisty. Mocny klasyczny metalowy głos, potęga i wysokiej klasy technika także w wyższych rejestrach.
Przeskakując na koniec płyty... Mamy tu kolosa najdłuższego jak do tej pory w historii zespołu i to jest 14 minut heavy metalu dosyć interesującego, także w narastającej dramaturgii od ambientu poprzez elementy progresywne, aż po zasadniczy classic metalowy, niezwykle podniosły i monumentalny, aż do granic epic heavy doom i to akurat jest w tej kompozycji mniej interesujące. Chernobyl to historia opowiedziana tu w sposób nad wyraz patetyczny i mnie osobiście takie podejście w stylu "rycerskim" i heroicznym nie bardzo pasuje do współczesnej tragedii wynikłej z przyczyn technicznych. Dobre, ale gdyby ta muzyka była tłem do jakiejś antycznej wojny, albo fantasy zmagań to wszystko byłoby chyba bardziej spójne.
Drugi z tych monumentalnych, Brothers Under the Same Sun wpasowuje się w muzyczną i aranżacyjną koncepcję wcześniejszych Tsunami i Galactic Wind i jest tu dużo patosu w niezbyt szybkim tempie i może więcej jednak IRON MAIDEN w samej narracji muzycznej. Takiej ponownie z czasów "Powerslave". Bardzo dobrze zrobione są zmiany tempa i dynamiczna końcówka jest doprawdy imponująca. SKYEYE gra dosyć ciężko i masywnie i to słychać nie tylko w tej kompozycji, ale i we wszystkich pozostałych. Ta moc emanuje z głęboko brzmiących gitar i sekcji rytmicznej, perkusja jest momentami na granicy bojowych litaurów i trzeba przyznać, że pod tym względem album jest wyprodukowany znakomicie i znacznie przewyższa wiele płyt z ostatnich lat z klasycznym heavy metalem o brzmieniu płaskim i nijakim. To się sprawdza w zagranych z rozmachem i heroicznym (tu - maidenowskim) zacięciem Soldiers of Light.
Bez wątpienia hitem jest twardy i posępny, nieubłaganie kroczący do przodu Constellation z fenomenalnym majestatycznym refrenem i co ciekawe, odchodzą tu od źródeł IRON MAIDEN i dewastują bardziej w amerykańskim epickim stylu niż brytyjskim. Potęga klasycznego drapieżnego heavy metalu! Gustowna miniatura organowa In Saecula Saeculorum jest przedsionkiem do Son of God i tym razem ogniskuje się tu bardziej styl amerykańskiego heavy epic i chyba najwięcej z koncepcji muzycznych Marka Sheltona. A mnie jakoś ta koncepcja MANILLA ROAD nigdy do końca nie przekonała. Za to zbudowany na heavy/thrashowym fundamencie Detonate jest bardzo dobry. Podobne kompozycje stały się już w wykonaniu wielu zespołów nudne, ta jednak trzyma w napięciu od początku do końca. Ciekawie zostało to zestawione z kapitalnym, delikatnie i poetycko rozpoczynającym się Eternal Starlight z pięknymi ornamentacjami gitarowymi o łagodnym charakterze i epickimi majestatycznymi partiami ciężkimi. To robi wrażenie, to jest metalowy heroizm w czystej, niczym nie skażonej postaci. Jest to także utwór zdecydowanie stanowiący własny wkład w obraz tej płyty i gdy nikogo się nie starają kopiować, są najlepsi.
 
Jak poprzednio godna pochwały jest gra gitarzystów, mimo to jednak pozostają oni w cieniu wspaniałego występu Jana. Ten głos kruszy mury i pancerze z hartowanej stali. Bez wątpienia gwiazda światowego formatu.
Podsumowując, może i pewne wątpliwości się pojawiają, ale całościowo to kolejna bardzo udana płyta ekipy z Ljubljany.


ocena: 8,5/10

new 25.06.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
SkyEye - przez Memorius - 13.05.2021, 10:27:43
RE: SkyEye - przez Memorius - 25.06.2021, 19:04:24
RE: SkyEye - przez SteelHammer - 19.07.2024, 06:45:54

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości