Between Worlds

[Memorius]

Between Worlds - Between Worlds (2021)

tracklista:

1.Between Worlds 04:20

2.These Walls 03:08

3.Life Enough for Me 03:23

4.Times of Change 03:21

5.No Escape 03:56

6.Soul Chaser 03:55

7.Scent of an Angel 05:04

8.Beautiful Disaster 03:53

9.Flip the Script 04:21

10.Beneath the Surface 03:32

11.Calm Before the Storm 03:29

rok wydania: 2021

gatunek: progressive melodic heavy metal

kraj: USA

skład zespołu:

Ronny Munroe - śpiew

Jack Frost - gitara

Peter Alpenborg - gitara

Alex Jansen - gitara basowa

Michele Sanna - perkusja

Alessandro Del Vecchio - instrumenty klawiszowe

Ronny Munroe (RONNY MUNROE, METAL CHURCH) postanowił chyba ocieplić swój twardy power/thrashowy wizerunek i wypłynąć na szersze metalowe wody z muzyką środka, melodyjnym heavy metalem o progresywnych akcentach. Progresywne granie nie jest mu obce, nie tylko z czasów PRESTO BALLET zapewne i tworząc muzykę na ten album uważnie obserwował to co dzieje się obecnie na światowej scenie w tym gatunku. Skład, który mu towarzyszy, jest imponujący i zróżnicowany, jeśli chodzi o główne zainteresowania i preferencje muzyczne. Album we wrześniu wydała wytwórnia Frontiers Reords, więc nie dziwi, że jest tu Alessandro Del Vecchio i Michele Sanna, niemal "etatowy" perkusista tej wytwórni w projektach przez nią szczególnie wspieranych.

W efekcie powstał album klasyczny dla Frontiers Records, starannie wyprodukowany, elegancki i wysublimowany, czy może raczej dopieszczony w szczegółach, oczywiście z udziałem gości specjalnych, tutaj z SAVATAGE (Johnny Lee Middleton i Cris Caffery) oraz Joel Hoekstra (NIGHT RANGER, TRANS-SIBERIAN ORCHESTRA). Album nieco rozchwiany w konstrukcji poszczególnych kompozycji, bo z jednej strony ciążą one ku chwytliwemu przebojowemu melodic metalowi, a z drugiej zawierają elementy progresywne, takie nawet w pewnym stopniu zbliżone do późnych nagrań SAVATAGE i co ciekawe, na pewno też T-S O. To słychać już w openerze Between Worlds, bardzo słychać. Spokojne tempa, dosyć masywne klawisze i łagodny podkład gitarowy... Tak to jest w These Walls, Life Enough for Me, Times of Change i jest gładko, poprawnie, grzecznie, umiarkowanie przebojowo i umiarkowanie romantycznie. Zwraca uwagę typowo radiowy czas tych kompozycji, nieco ponad trzy minuty, co powoduje, że nie ma tu zbyt wiele miejsca na frapujące rozgrywki w partiach instrumentalnych i klasyczne, łagodne, rockowe sola Frosta to w zasadzie wszystko, co tu można usłyszeć. Miarowe średnie tempa w pewnym momencie zaczynają lekko nużyć. W No Escape Chris Caffery wnosi nieco więcej gitarowego ożywienia, ale cóż z tego skoro sama melodia jest po prostu słaba w swej pastelowości. Taki melodic metal bezzębny... W Soul Chaser gra Joel Hoekstra i jest to w sumie bardzo amerykańskie i pozowane na twarde w zwrotkach, nie wiedzieć czemu jednak Munroe kompletnie to kładzie wokalnie w i tak marnym refrenie.

Scent of an Angel jest pompatyczny jak songi festiwalowe, gdzie publiczność siedzi we frakach i sukniach wieczorowych i najważniejsze jest to, kto ma najwięcej biżuterii i najdroższe zegarki. Munroe trochę tu przesadził, w tym kreowaniu nowego wizerunku. Trochę? Tylko trochę?! A potem powrót do grania z pierwszej części płyty, niby melodyjnie, rytmicznie, radiowo w przeciętnych Beautiful Disaster, Flip the Script (bardzo kiepskie solo Frosta). Trochę bardziej progresywne podejście do tematu melodic metal to Beneath the Surface, też zasadniczo jednak bez większej głębi, choć partie instrumentalne, bardzo krótkie zresztą, są najlepsze na płycie. I na koniec Calm Before the Storm... Cisza przed burzą, która i tak nie nadchodzi, bo to kolejny niemal bliźniaczy do wszystkich pozostałych track w umiarkowanym tempie i ograną już na tej płycie linią melodyczną.

Co tu można powiedzieć w podsumowaniu... Może to, że fajnie byłoby usłyszeć Munroe w jakimś ognistym heavy/power. Tu mimo, że słychać jego zaangażowanie, to jednak nie to, co umie robić najlepiej.

ocena: 6/10

new 12.09.2021