01.11.2021, 11:52:39
Mania - Changing Times (1989)
Tracklista:
1. Prelude 01:00
2. The Expulsion 03:53
3. Turn Towards the Light 03:10
4. No Way Back 05:07
4. No Way Back 05:07
5. Be Strong 02:52
6. To the End of the World 03:43
7. The Vision 03:39
8. Gambler 03:00
9. We Don't Need a War 03:01
10. Violent Time 03:23
Rok wydania: 1989
Gatunek: melodic speed power metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Chris Klauke - śpiew
Thies Bendixen - gitara
Frank Nottelmann - gitara
Didy Mackel - gitara basowa
Rainer Heubel -perkusja
Mini album "Wizard of the Lost Kingdom" z roku 1988 wzbudził zainteresowanie znacznie większe, niż można było oczekiwać i MANIA została okrzyknięta wielką nadzieją niemieckiego power metalu, a to wydawnictwo niektórzy przyrównywali do mini albumu "Helloween" HELLOWEEN. Nic więc dziwnego, że wytwórnia Noise Records natychmiast zdecydowała się wydać pierwszy album zespołu, który pojawił się we wrześniu 1989.
Grupa ponownie zaskoczyła, choć tym razem raczej negatywnie. Owszem, nadal pozostawała w kręgu power metalu granego na scenie Hamburga, ale słychać, że nastąpiło przesunięcie akcentu na power metal twardszy, cięższy, że ten element nieskrępowanej metalowej zabawy ustąpił na rzecz bardziej stereotypowego pojmowania niemieckiego power metalu i tu MANIA zbliżyła się do SCANNER z S.L. Coe na albumie "Terminal Earth". Dosyć chwytliwe, melodyjne refreny wyłaniają się z mozołem z szybkich, twardych melodii zwrotek w The Expulsion, Turn Towards the Light, To the End of the World i chwilami ogarnia zniecierpliwienie w oczekiwaniu na coś, czego jeszcze w riffach i melodiach takiego grania nie było. Czasem się doczekać niczego nie można, jak w surowym Gambler, gdzie refren jest chyba na tej płycie najsłabszy.
Kilka kompozycji, jak Be Strong, The Vision jest po prostu bardzo przeciętnych, wyrażając nieoczekiwaną fascynację grupy speed/power/thrashem. Nie mają do tego specjalnie talentu... Może tylko We Don't Need a War trzyma pewien poziom w obrębie hermetycznej speed/power sceny niemieckiej. Solidny refren, dobre tempa... coś w stylu kompozycji NOT FRAGILE.
Gdy są łagodni, to bardzo dobrze prezentuje się gustowny, starannie zaaranżowany balladowy song o ciepłym klimacie No Way Back z rockowym feelingiem zaśpiewany przez Klauke, który na tym albumie śpiewa dobrze, ale nie tak charakterystycznie, jak na mini LP i chyba wraca do stylu, jaki prezentował kilka lat wcześniej w ABRAXAS, stając się bardziej powszednim. Niemniej wysokie zaśpiewy w amerykańskim stylu nadal robią wrażenie. Nieco rozczarowująca jest gra gitarzystów, prezentujących w przecież niezbyt skomplikowanych utworach zagrywki raczej rzemieślnicze i tylko kilka solówek zasługuje na większą uwagę. Zamykający ten album Violent Time, miarowy z gęstą ścianą gitarową, ale z zupełnie nieinteresującą melodią pokazuje, że zespół przeszedł na bezpieczne pozycje typowego, topornego grania power/speed metalu, jaki lubiany jest w Niemczech, ale niekoniecznie poza jego granicami.
Dużym mankamentem jest słaba produkcja. Gitary brzmią sucho, sekcja rytmiczna głucha, bas prawie nieobecny. Nazwisk osób odpowiedzialnych za mix i mastering lepiej nie wymieniać.
Album powodzenia nie zdobył i kontrakt z Noise nie został przedłużony. Ten i inne czynniki zadecydowały o rozwiązaniu zespołu w roku 1990, po tym jak Chris Klauke, Frank Nottelmann i Didy Mackel jednocześnie opuścili grupę, a nowi członkowie nie byli w stanie zarejestrować kolejnych nagrań. Didy Mackel w 1995 dołączył do NOT FRAGILE, a w 2015 do IRON ANGEL i z powodzeniem kontynuuje muzyczną karierę.
ocena: 6,6/10
new 1.11.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"