11.11.2021, 15:28:57
Temperance - Diamanti (2021)
Tracklista:
1. Pure Life Unfolds 05:05
2. Breaking the Rules of Heavy Metal 04:42
3. Diamanti 04:31
4. Black Is My Heart 04:05
5. Litany of the Northern Lights 03:33
6. You Only Live Once 04:56
7. I the Loneliness 04:22
8. Codebreaker 04:49
9. The Night Before the End 07:08
10. Fairy Tales for the Stars 04:27
11. Let's Get Started 04:12
12. Follow Me 06:11
Rok: 2021
Marco Pastorino - gitara, śpiew
Luca Negro - bas
Alfonso Mocerino - perkusja
Przedpremierowa recenzja dzięki wytwórni Napalm Records.
Tracklista:
1. Pure Life Unfolds 05:05
2. Breaking the Rules of Heavy Metal 04:42
3. Diamanti 04:31
4. Black Is My Heart 04:05
5. Litany of the Northern Lights 03:33
6. You Only Live Once 04:56
7. I the Loneliness 04:22
8. Codebreaker 04:49
9. The Night Before the End 07:08
10. Fairy Tales for the Stars 04:27
11. Let's Get Started 04:12
12. Follow Me 06:11
Rok: 2021
Gatunek: Symphonic Power Metal
Kraj: Włochy
Skład:
Michele Guaitoli - śpiew, instrumenty klawiszowe, pianino
Alessia Scolletti - śpiewMarco Pastorino - gitara, śpiew
Luca Negro - bas
Alfonso Mocerino - perkusja
Pastorino w ostatnim czasie to bardzo pracowity człowiek i to miło, że w tym miesiącu będzie można go usłyszeć dwa razy - w debiutującym WONDERS i TEMPERANCE.
O wydanie tego albumu ponownie zadbało Napalm Records i premiera została wyznaczona na 19 listopada 2021 roku.
Zeszłoroczne TEMPERANCE mimo że było albumem dobrym, to wzbudzało pewne obawy co do dalszego kierunku zespołu, bo zabrakło wszystkiego, co ich wyróżniało.
Ten album zaskakuje bardzo pozytywnie, bo już od początku Pastorino jest tutaj bardzo aktywny jak za starych dobrych czasów i jak zwykle w formie wybornej. Otwieracz Pure Life Unfolds, do którego nagrany został teledysk, jest zabójczy i jest wszystko, czego zabrakło poprzednio. Więcej na tym albumie jest przede wszystkim Włoch, udany Diamanti tego przykładem, oraz orkiestracje zrealizowane zostały wybornie, You Only Live Once to SECRET SPHERE i wokalna szarża, z jakiej TEMPERANCE jest znane. Pięknie wypada romantyczny i ciepły I The Loneliness. Dialog pomiędzy wokalistami wspaniały i to ponownie klasyczne TEMPERANCE ! Oczywiście AMARANTHE nie mogło zabraknąć, ale jak Codebreaker został rozegrany pokazuje, jak niesmacznym żartem jest ostatni album BEAST IN BLACK. Modern power, ale przede wszystkim metal, a nie dyskoteka. Złote czasy AMARANTHE.
Niestety, w podobnej formie Let's Get Started mnie nie przekonuje i budzi niesmak. Tutaj jest próba bardziej modern podejścia SKELETOON, zagrane bardzo rockowo gdzieś w okolicach VOLBEAT, ale takie utwory wolę jako ciekawostkę albo bonus i jedyne, co jest tutaj na plus to wokaliści, którzy są na całym albumie bezbłędni. Znacznie lepiej w opcji modern wypada Breaking the Rules of Heavy Metal.
Viridian był raczej krótkim i szybkim albumem, tutaj znalazło się miejsce na tradycyjnego kolosa, jakim jest siedmiominutowy The Night Before the End i jest on bardzo udany. Środkowa część przy pianinie wyborna i wspaniale tutaj współpracuje cały zespół, perkusja i tło są wyborne, nie mówiąc już o wokalistach. Prawdziwi czarodzieje.
Fairy Tales for the Stars... Cudo. Perła. Diament. Przepiękna podróż do krainy łagodności. Takie arcydzieło mogło powstać tylko we Włoszech i ładunek emocji, wyborna melodia, poruszający refren są po prostu nie do opisania. To płynie i mogłoby trwać dłużej...
Follow Me to klasyczne TEMPERANCE, standardowe i prochu nie wymyślili, ale takiego typowego włoskiego power słucha się dobrze.
Produkcja mocniejsza i przyjemniejsza od albumu poprzedniego, selektywna i Jacob Hansen stanął na wysokości zadania.
Poprzedni album mógł budzić pewne wątpliwości, ale przy Diamanti jedynymi wątpliwościami są wstawki modern i mam nadzieję, że jednak będzie więcej włoskiej klasy wykonania w stylu Pure Life Unfolds i Fairy Tales for the Stars, bo szwedzkie modern jak Let's Get Started brzmi nie tylko przeciętnie, ale i nieszczerze. Grupa tej klasy nie musi schodzić do takiego poziomu.
Guaitoli jak zwykle bardzo dobry, Scolletti świetna i pełna energii, a Pastorino... To Pastorino i cieszy, że tym razem jest go więcej.
WONDERS i TEMPERANCE - to jest miesiąc Pastorino.
Ocena: 8.9/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki wytwórni Napalm Records.