17.11.2021, 17:55:55
Jorn - The Duke (2006)
Tracklista:
1. We Brought the Angels Down 04:27
2. Blacksong 05:35
3. Stormcrow 03:54
4. End of Time 04:15
5. Duke of Love 04:33
6. Burning Chains 03:51
7. After the Dying 04:59
7. After the Dying 04:59
8. Midnight Madness 04:20
9. Are You Ready (Thin Lizzy Cover) 03:05
10.Starfire (2006 Version) 05:26
Rok wydania: 2006
Gatunek: melodic progressive heavy metal
Kraj: Norwegia
Skład zespołu:
Jørn Lande - śpiew
Jørn Viggo Lofstad - gitara
Tore Moren - gitara
Morten Skaget - gitara basowa
Willy Bendiksen -perkusja
oraz:
Stian Kristoffersen - perkusja (3, 7, 10)
Espen Mjøen - bas (10)
Ronny Tegner - instrumenty klawiszowe (10)
W lutym roku 2006 AFM Records prezentuje kolejny album Jørna. Skład trochę nowy i trochę stary, sekcja rytmiczna jest nowa, ale zagrał i Stian, a na gitarze ponownie zagrał Tore Moren z ekipy tworzącej "Worldchanger".
Tym razem jednak Moren w tworzeniu kompozycji nie uczestniczył i ponownie przygotowali je Lande i Lofstad. Jest kontynuacja stylu z roku 2004 z pewnymi delikatnymi zwrotami w kierunku WHITESNAKE. Tak, Duke of Love to napompowany sterydami WHITESNAKE z wczesnego okresu i nawet gitarzyści w partiach solowych kopiują styl duetu Moody/Marsden. No, ale mocniejszy patent heavy/power pod koniec, to moment dosyć pozytywnie zaskakujący. Lande śpiewa tak wybornie, jest tak zniewalający, że nawet solidne w sumie po prostu melodic heavy metalowe We Brought the Angels Down i Blacksong w jego wykonaniu, szczególnie w refrenach prezentują się bardzo dobrze. Zresztą tu od razu trzeba wspomnieć o rewelacyjnej produkcji w opcji "Sharp & Clear" Mistrza Tommy Hansena, tak wyrazistej w przypadku każdego instrumentu oddzielnie i w planie ogólnym, że czasem pada zarzut soundu zbyt sterylnego, nazbyt krystalicznego i rażącego. Gusta są różne, słucha się tego świetnie. Żeby nie było zbyt radiowo to rzucają do boju Stormcrow, fantastycznie rozdzierający power metalowymi gitarami ataki są potężne jak wokal Lande. Doprawdy rozdzierające, a przy tym takie melodyjne także w solach. Druga gitara to jednak dobry pomysł na "The Duke".
Głód na Jorna w opcji MASTERPLAN zaspokaja wspaniały End of Time, może w melodii nie nazbyt odkrywczy, ale ten uroczysty spokój jest piękny, podobnie jak zwrotki, tak, właśnie przede wszystkim zwrotki. Burning Chains w łagodnej rockowej, rozmarzonej formie broni się raczej tylko pełnym poetyckiej pasji wokalem, z kolei w After the Dying przeginają nieco w drugą stronę i melodyjny heavy/power jaki tu grają jest jakby trochę zbyt ciężki. I ponownie ratuje to Lande, dewastującymi wokalami w tych ciężkich i w tych bardziej przebojowych momentach refrenu.
Jeszcze raz ciężko, w wolniejszym tempie, mrocznie, ale melodyjnie i czytelnie grają w Midnight Madness i w sumie trudno powiedzieć, czy to jest dobra kompozycja , czy też nie. Jakieś takie bezpieczne pozycje ogranego heavy/power Norwegowie tu prezentują.
Trochę krótki byłby to album, może za krótki w opcji komercyjnej i mamy tu jeszcze cover THIN LIZZY, przy czym chyba wolałbym usłyszeć inny utwór Irlandczyków oraz nową wersję Starfire z semi coverowej płyty "Starfire" z 2001. Tu brawa za nową wersję i faktycznie jest to wyborna rzecz, teraz dopiero nabrało to formy i mocy. Ten refren jest przepiękny i masterplanowy, te łagodne zwrotki takie wzruszające. Kapitalne wykonanie w większości ekipy PAGAN'S MIND.
No tak, niby wszystko jest na miejscu, Lande kapitalny, zagrane mistrzowsko, ale czegoś tu brakuje... Czegoś brakuje...
ocena: 7,9/10
new 17.11.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"