Eternity's End
#3
Eternity's End - Embers of War (2021)

[Obrazek: a2967199363_16.jpg]

tracklista:
1.Dreadnought (The Voyage of the Damned) 05:19
2.Bane of the Black Sword 04:50
3.The Hounds of Tindalos 04:34
4.Call of the Valkyries 05:24
5.Arcturus Prime 05:54
6.Shaded Heart 05:17
7.Deathrider 04:25
8.Embers of War 09:30

rok wydania: 2021
gatunek: neoclassical speed/power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Iuri Sanson - śpiew
Christian Münzner - gitara, instrumenty klawiszowe
Justin Hombach - gitara
Linus Klausenitzer  - gitara basowa
Hannes Grossmann - perkusja

Trzecia płyta ekipy Christiana Münznera pojawiła się nakładem amerykańskiej wytwórni Prosthetic Records w listopadzie, poprzedzona premierą w Japonii (Avalon). W składzie sporo zmian, bo powrócił Linus Klausenitzer i pojawił się nowy gitarzysta Justin Hombach z progressive metalowego AEOS. Nie ma już Amerykanów, ale niemiecki skład uzupełnia ponownie Iuri Sanson.

No cóż... To jest po prostu speed/power metalowy heroiczny orkan. Gitary są ultra szybkie, rozdzierające wycyzelowane w najdrobniejszych wartościach i to bogactwo po prostu powala. Münzner to wiadomo, ale i Hombach wygrywa tu różne cudeńka i fenomenalne dialogi można już usłyszeć w Dreadnought (The Voyage of the Damned), także w opcji neoklasycznej. No i ten kasparkowy motyw, jaki się tu pojawia. Zniszczenie! Sekcja rytmiczna gra obłędnie, szarże basowe Linusa, który tu przecież niczego udowadniać nie musi, są momentami zdumiewające, a perkusja Grossmana grzmi jak nuklearna eksplozja. Grają z niezwykłą swobodą w zawrotnych tempach i jeśli pojęcie speed/power ma realny sens, to na pewno w przypadku tego zespołu.
Moc, absolutna moc i maestria w potężnym, heroicznym Bane of the Black Sword. Tu coś o Sansonie. Gdyby śpiewał w tych niższych tonacjach cały czas, niczego by do szczęścia na tej płycie nie brakowało. Tymczasem nadmiar wysokich wokali, jak w 2018, trochę psuje ogólne wrażenie. Można jednak wybaczyć bardzo wiele, gdy Christian gra neoklasyczne partie solowe i to jest po prostu Guitar Hero. Melodie, melodie... Wspaniałe, wcale nie takie proste, wielowątkowe, dumne, epickie, wsparte majestatycznymi, rozległymi refrenami z chórkami, gdzie Sansona wspierają goście z IRON SAVIOR Piet Sielck i Jan-Sören Eckert. Sieją bezwzględne zniszczenie w The Hounds of Tindalos, gdzie jest coś z RUNNING WILD z dodatkiem neoklasyki i to jakiej neoklasyki! Gitarowa dewastacja w Call Of The Valkyries, gdzie pokazują jak się gra USPM w zwrotkach i jak się robi heroiczne, kapitalne refreny w stylu europejskim. No po prostu arcydzieło. Jak oni to grają... Są nie do zatrzymania! I nie odpuszczają w Arcturus Prime z lekkimi ciągotami progresywnymi, ale całkowicie w epickiej konwencji i znowu jakże niemiecki, melodic power metalowy dumny refren. I speed w tym wszystkim na pierwszym miejscu. Fantastyczne! Jakie bogactwo pomysłów, jak to jest wszystko świetnie połączone! Nieco wolniej jest w chłodniejszym, neoklasycznym w pewnych partiach Shaded Heart, ale zasadniczo melodic progressive metalowym Shaded Heart i może ten utwór jest jednak minimalnie słabszy od reszty, a w każdym razie nie ma takiej siły rażenia. Za to Deathrider  ma wszystko co najlepsze dają na tym albumie i tu są i rozdzierające gitary, i ogromne tempo, i maestria wykonania kolejnego heroicznego utworu. Wreszcie na koniec dają sobie prawie dziesięć minut w tytułowym Embers of War na kumulację speedu, power metalu, zagrywek rodem z najbardziej klasycznego death metalu, a wszystko tworzy epicką całość w najlepszych tradycjach fantasy power metalu w stylu... włoskim. RHAPSODY na sterydach? Klasa!

Powiedzmy sobie szczerze. Poziom wykonania tego wszystkiego jest technicznie niedostępny dla większości zespołów niemieckich i chyba nie tylko. Po prostu zdumiewający popis zespołowego i indywidualnego grania dał tym razem ETERNITY'S END. Arcymistrzowie!
Brzmienie jest kapitalne. To jest jeden z najlepiej wyprodukowanych albumów z power metalem w roku bieżącym. Brawa dla Christiana jako producenta i Hannesa jako inżyniera dźwięku. Petarda!

Jeśli coś nie poszło do końca jak należy w roku 2018, to tym razem... Jeszcze raz powtórzę. Metalowa petarda.


ocena: 9,8/10

new 28.11.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Eternity's End - przez Memorius - 22.12.2018, 17:20:58
RE: Eternity's End - przez Memorius - 01.01.2019, 11:10:37
RE: Eternity's End - przez Memorius - 28.11.2021, 14:12:44

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości