01.12.2021, 16:10:12
Thunder and Lightning – F.E.A.R. (2021)
Tracklista:
1. Mother Me 05:07
2. Beyond the Mountain of Death 03:57
3. The Devil's Wife 04:15
4. The Curse of Elisa Lam 04:26
5. The Silent Twins 04:56
6. A Nation of Fools 03:57
7. F.E.A.R. 04:46
8. R.A.E.F. 04:03
9.Death of Innocence 03:52
10.Time To Rise 05:47
Rok: 2021
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład:
Norman Dittmar - śpiew
Marc Wüstenhagen – gitara, śpiew
Robert Rath - gitara basowa
Steve Mittag – perkusja
W listopadzie pojawiła się nowa, wydana nakładem własnym płyta THUNDER AND LIGHTNING. Tym razem zespół zagrał jako kwartet, już bez Fabrizio Agabiti.
Tym razem Niemcy zagrali trochę coś innego niż poprzednio, choć jak najbardziej niemieckiego. Bez wątpienia jest to album pozostający pod wpływem BRAINSTORM w masywności power metalowych gitar, pod wpływem RAGE w wokalu Dittmara i stylu wybrzmiewania zwrotek, a także ANGEL DUST w pewnych elementach klimatu muzycznego oraz dynamiki SENCIROW.
Ta mieszanka jest atrakcyjna, jest wciągająca w lekko nostalgicznym i przebojowym Mother Me i twardszym, heroicznym Beyond the Mountain of Death i można jak słychać łączyć rage refreny a la Peavy z bojową melodią zwrotek. Dittmar trzeba przyznać śpiewa w takiej manierze wybornie i jest to generalnie jego najlepszy występ w THUNDER AND LIGHTNING. Zespół jest wspomagany gościnnie przez bardzo dobrego gitarzystę Toma Geldschlägera i w opcji gitarowej wszystko zostało zrobione na bardzo wysokim poziomie. Takich solówek jak na tym albumie było mało do tej pory, jeśli chodzi o ten zespół. Bezwzględne natarcia w stylu SENCIROW w The Devil's Wife są bardzo przekonujące i po raz kolejny refren w zadziornym stylu RAGE dodaje smaku, zresztą podobnie jak nieoczekiwane flamenco zagrywki gitary. Nie grają za szybko, grają miarowo, a przy tym dumnie w bardzo dobrej power metalowej opowieści The Curse of Elisa Lam i udowadniają, że atrakcyjny niemiecki power metal istnieje bez teutońskiej surowości. Popisy gitarowe znakomite i co ważne nieoczekiwane, klimat, gdy bardziej posępny jak The Silent Twins wchodzi w najlepsze obszary ANGEL DUST. Świetny utwór. W dynamicznym A Nation of Fools przypomniał o sobie w duecie z Dittmarem Klaus Dirks z MOB RULES i razem na luzie niszczą w potoczystym refrenie w klasycznej niemieckiej heavy/power tradycji. Klasa! A w F.E.A.R. prezentują moc gitarową SENCIROW, choć tu akurat sama melodia jest średnia i jakoś głębiej w pamięć nie zapada także refren. R.A.E.F. prezentuje się lepiej, zdecydowanie lepiej i jest na tej płycie jedną z najbardziej energicznych kompozycji, choć w nazwijmy to uniwersalnym niemieckim power metalowym stylu z elementami heavy/thrash w manierze GREYDON FIELDS. I pięknie eksploduje w refrenie zdecydowanie zagrany heavy/power metalowy Death of Innocence z mistrzowskimi chórkami. Bezpretensjonalny, wybornie wykonany melodyjny killer. Balladowy song? Owszem, na koniec subtelne i wysmakowane wyciszenie w łagodnym, zbudowanym we wstępie na gitarach akustycznych i klawiszach tworzących plan symfoniczny Time To Rise. Staranna aranżacja, urzekająca melodia, taka nieco w stylu tych męskich songów ACCEPT z Tornillo.
Znakomite brzmienie, soczyste, przypominające sound ostatnich albumów BRAINSTORM. Soczyste gitary, masywne i głębokie, mocny sound basu i grzmiąca perkusja oraz wyborne ustawienie wokalu w pozycji centralnej. Najlepiej wyprodukowany album THUNDER AND LIGHTNING ze wszystkich dotychczasowych.
Bardzo duża pozytywna niespodzianka. Zespół do tej pory drugiego szeregu nagrał w tym roku album lepszy niż słynne ekipy RAGE i BRAINSTORM awansując tym samym do niemieckiej ekstraklasy.
ocena: 8,8/10
new 1.12.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"