Serpent Lord
#2
Serpent Lord - Apocrypha (2021)

[Obrazek: MTEtMTY3OS5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.The Final Horseman 05:14
2.Divine Plane 05:01
3.Hail to Nothingness 04:25
4.Love Covenant 04:29
5.EInner Darkness 05:00
6.Damned to Live 05:12
7.Evil Source 03:42
8.Humanity's End 04:20
9.Cursed Roots 05:07

rok wydania: 2021
gatunek: progressive power epic metal
Kraj: Grecja

skład zespołu:
Marios Arikas - śpiew
George Terzitanos - gitara
Lazaros Bouroutzoglou - gitara
Konstantinos Sotirelis - gitara basowa
Vangelis Karafotis - perkusja


Z drugim albumem powraca w grudniu SERPENT LORD (GR) tym razem wydanym przez duńską wytwórnię From the Vaults. Grupa została wzmocniona przyjętym na stałe drugim gitarzystą, debiutantem Lazaros Bouroutzoglou.

Grupa gra podobną muzykę jak na debiucie, łącząc elementy USPM i epickiego metalu helleńskiego z progresywnymi aranżacjami, i nie wychodzi to źle w otwierającym ten album The Final Horseman, gdzie dodatkowo pojawia się rys melodyczny typowy dla CANDLEMASS z Marcolinem. Słychać także spory postęp w umiejętnościach wokalnych Arikasa, który brzmi mocno, przekonująco i nawet dosyć heroicznie. W Divine Plane wsparł go gościnnie występujący Stu Block (INTO ETERNITY, ICED EARTH) i tu jest zdecydowanie progresywnie i power metalowo, ale ogólnie ciekawego niewiele, poza umiarkowanie epickim refrenem. Ostre brzmienie, nazbyt chyba surowe w opcji soundu gitar dominuje dosyć typowy progressive epic power Hail to Nothingness, Love Covenant (ciekawe partie basu) i Inner Darkness (trochę mroczniejszego, melancholijnego klimatu) i w sumie w pamięci pozostaje niewiele, zwłaszcza z melodii, bo szczególnie refreny są mało porywające. Niezłe, ale tylko poprawne sola i fragmenty instrumentalne, czasem jednak zupełnie nic nie wnoszące, jak w chłodnym Damned to Live.
Pewne ocieplenie wizerunku muzycznego w klasycznym stylu greckim pojawia się w Evil Source, choć zasadniczo tylko we wstępie, by potem raczej ponownie wejść na ograne tereny amerykańskiego heavy/power i klasycznego USPM lat 80tych. Raczej słabo prezentuje się pełen nieco przerysowanego dramatyzmu w refrenie Humanity's End, z kontrastową w stosunku do gwałtownego power metalu niepokojącą, delikatną partią instrumentalną i w ogólnym duchu albumu kończą przeciętnym, surowym utkanym z szybkich ataków gitarowych Cursed Roots.

Ostatecznie najlepiej spisał się tu Marios Arikas. Same kompozycje w opcji progresywnej ubogie a w opcji metalowego heroizmu mają za mało dobrych elementów melodycznych.
Jest to płyta nieco lepsza niż ta z 2018, ale to nadal raczej głębsze zaplecze sceny greckiej.


ocen: 6,7/10

new 17.12.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Serpent Lord - przez Memorius - 11.10.2018, 19:28:00
RE: Serpent Lord - przez Memorius - 17.12.2021, 17:59:36

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości