Septem
#2
Septem - Pseudonica (2022)

[Obrazek: MzktOTQ3NS5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Limbo 01:17
2.The Otherside 05:01
3.Blood and Soul 05:12
4.Man on the Bridge 05:46
5.Sa Femmina Accabadora 08:01
6.Pseudonica05:29
7.The Lust Within 05:21
8.Devil in Disguise 04:34
9.Call of Love 04:07
10.The North Star 04:57

rok wydania: 2022
gatunek: heavy/power metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Daniele Armanini - śpiew
Enrico Montaperto - gitara
Francesco Scontrini - gitara i harsh
Andrea Albericci - gitara basowa
Matteo Gigli - perkusja


Jakiś czas temu SEPTEM po kilku latach milczenia zapowiedział nowy album i słowa dotrzymał. W styczniu 2022 nakładem Nadir Records ukazała się płyta zatytułowana "Pseudonica".

"Living Storm" był wypełniony zawartością muzyczną w dużej mierze swoistą i dla metalu spod znaku heavy/power oryginalną, tym razem jednak SEPTEM gra jednak idąc bardziej z głównym nurtem. Grają bardzo dobrze w melodyjnym i klimatycznym zarazem The Otherside, przy czym solo gitarowe to majstersztyk i rozbudza nadzieje na więcej tego typu ornamentacji, co zresztą się sprawdza. Jest moc, jest nośne rozwinięcie w szybkim i lekko mrocznym Blood and Soul, gdzie pojawia się także harsh Francesco Scontrini. Jeśli można było coś w podobnym stylu zrobić jeszcze lepiej, to wyszło to w Devil in Disguise, nośnym, pełnym zdecydowanych semi thrashowych riffów i agresywnego, przekonującego harshu. Główny motyw gitarowy jest tu po prostu kapitalny, powalający i hipnotyzujący! Tak, okładka jest w ciemnych barwach i takich też jawi się ta muzyka. Niepokojące motywy gitarowe i ciężki, smolisty sound gitar dominuje w Man on the Bridge, gdzieś przecinają się tu motywy melodyczne typowe dla UK z wykonaniem bliskim USA (coś z wczesnego ICED EARTH, zresztą w szybkim tytułowym Pseudonica także). 
Centralne miejsce zajmuje najdłuższy, formalnie rozbudowany Sa Femmina Accabadora, gdzie elementy epickie łączą się z lekko progresywnymi aranżacjami, stopniowo budowane jest napięcie, pojawia się także bardzo melodyjny motyw główny. Można mieć jednak pewne zastrzeżenia, zresztą dotyczące całości albumu, że nie zawsze Daniele Armanini staje na wysokości zadania. Zbyt często wchodzi w nieco manieryczne, wysokie wokale. W tej akurat kompozycji wspiera go w pewnym momencie wokalistka Jennifer Magnoni. Najlepszy jest jednak pełen finezji fragment instrumentalny. Kapitalne gitarowe natarcia się tam pojawiają w pewnym momencie. Kiedy lekko ujmują i ciężaru i mroku, to grają bardzo dobry classic heavy metal w tradycji BLAZE BAYLEY w The Lust Within z pełną wyrazu akcją gitary basowej i heroicznymi akcentami od mniej więcej połowy. Natomiast balladowy song Call of Love niestety jest przeciętny i do gatunku heavy/power w tej manierze nic ciekawego nie wnosi, poza kolejnym wybornym solem gitarowym. Natchnione sola są na tym albumie... I heroicznie na koniec, epicko, rycersko i bojowo, z masywnymi power metalowymi riffami w wybornym The North Star!

Sound dobrany starannie, bez modern akcentów i bez sterylności, i brawa za perkusję oraz brzmienie solówek i metalicznego basu.
Z tarczą wraca SEPTEM, zdecydowanie z tarczą, wzorem starożytnych Spartan.


ocena: 8.8/10

new 27.01.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Septem - przez Memorius - 15.10.2020, 10:49:34
RE: Septem - przez Memorius - 27.01.2022, 16:53:36

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości