04.02.2022, 22:24:40
Saxon - Carpe Diem (2022)
Tracklista:
1. Carpe Diem (Seize the Day) 04:42
2. Age of Steam 04:09
3. The Pilgrimage 06:29
4. Dambusters 03:20
4. Dambusters 03:20
5. Remember the Fallen 05:15
6. Super Nova 04:21
7. Lady in Gray 05:13
8. All for One 03:43
9. Black Is the Night 04:12
10. Living on the Limit 02:55
Rok wydania: 2022
Gatunek: heavy metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład zespołu:
Peter Byford - śpiew
Paul Quinn - gitara
Doug Scarratt - gitara
Tim Carter - gitara basowa
Nigel Glockler - perkusja
4 lutego 2022 kolejna ważna data w historii SAXON. Nowy album, "Carpe Diem" wydaje londyńska wytwórnia Silver Lining Music.
Cztery lata od bardzo udanego "Thunderbolt" to jednak sporo czasu. Byford w niespecjalnie wysokiej formie, co słychać tym bardziej ze względu na dosyć mocne brzmienie gitar. Forma Byforda ma dla SAXON znaczenie niemal kluczowe, bo to on nadaje ton melodiom, przy zazwyczaj schematycznej i zdecydowanie rozpoznawalnej estetyce riffowej kompozycji zespołu.
Tak raczej niemrawo się to zaczyna od tytułowego numeru, który ma być tradycyjny dla bardziej rock/metalowego oblicza SAXON i jako promujący LP także zapewne miał być chwytliwy i przebojowy, a wyszło szaro i bezbarwnie. Trochę gubią się w Age of Steam, gdzie świetne bojowe zwrotki giną w tumanach marnego, siłowego refrenu w stylu teutońskim, a solo jest zupełnie bezsensowne. Nierówne, nierówne... Długi teoretycznie epicki i nastrojowy song The Pilgrimage staje się nieinteresujący już po pierwszym refrenie, trochę nadrabia solo, ale ogólnie to chyba wszystko, co tu umiarkowanie przykuwa uwagę. Dla odmiany Dambusters jest dynamiczny, ostry i nawiązuje do klasycznych tematów muzycznych SAXON w odświeżonej od roku 2018 formule i jest dobrze. Jednak tylko dobrze. Ryczą gitary w rytmicznym i ozdobionym solowymi ornamentacjami Remember the Fallen i strach co to będzie w refrenie, czy znowu go zepsują, ale nie i wreszcie jakiś solidny kawałek godny albumu z 2018. Tak, killer, wreszcie killer i do tego nieskomplikowany w formie. Idą za ciosem w podobnie ognistym Super Nova i tu miażdżą zwrotki, natomiast refren, niestety po raz kolejny lekko powszedni i raczej niemiecki niż saxonowski. Do tego ta partia instrumentalna... Czy trzeba uciekać się do chwytów para progresywnych? Nie trzeba było. Kosmiczna tematyka wcale do tego nie zobowiązywała. I potężnie zaczyna się Lady in Gray, a dalej to romantyczny i heroiczny song w spokojny stylu i ładnie to rozwijają, ale tylko miejscami. Czegoś tu za dużo, gubi się ten świetny motyw refrenu i zasadniczy, kroczący riff. Na pewno jednak najlepszy na tej płycie plan dalszy tu można usłyszeć i to bardzo wyraźnie. Doskonałe solo, doskonałe, perfekcyjne i ekscytujące! Archetypowy dla SAXON szybki All for One wnosi niewiele, zaś Black Is the Night zbudowany jest z muzycznych autocytatów i proponowana rycerskość i heroiczność jest mało przekonująca, za to po raz kolejny piękne, pełnego rockowego artyzmu solo gitarowe. No, tak ogólnie tylko dobra końcówka tej płyty, bo krótki zwarty atak heavy metalowy w Living on the Limit to bardziej UDO niż SAXON.
Wyprodukowali to Andy Sneap i Bill Byfford i do brzmienia nie można mieć uwag. To sound równie udany jak ten z "Thunderbolt". Syczą blachy, ryczą gitary, dudni bas. Wszystko na miejscu. Dobra płyta, po prostu tylko dobra. SAXON miewał gorsze, ale równać trzeba do "Thundebolt" i sięgając w przeszłość - do "Unleash the Beast". Sporo brakuje.
ocena: 7/10
new 4.02.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"