21.03.2022, 16:35:41
LionSoul - A Pledge to Darkness (2022)
tracklista:
1.Continuum 01:35
2.Exile to Arise 04:27
3.Amber of Illusion 04:48
4.Wailing in Red 04:37
5.No Beginning (Nor an End) 04:38
6.Soldier Through Time 03:47
7.Skin 2 03:39
8.A Pledge to Darkness 05:14
9.Red Flame 04:15
10.Man, Machine, Almost Rhyme 05:30
11.The Stranger 05:22
rok wydania: 2022
gatunek: power metal
kraj: Włochy
skład zespołu:
Ivan Castelli - śpiew, instrumenty klawiszowe
Aurelio Parise - gitara
Francesco Pedrini - gitara
Giuseppe Lombardo - gitara basowa
Luca Mazzucconi - perkusja
29 kwietnia 2022 Rockshots Records zaprezentuje trzeci album LIONSOUL z Bergamo. Od poprzedniego trochę czasu już minęło, a w międzyczasie w składzie pojawił się znany z FOGALORD i MYRIAD LIGHTS basista Giuseppe Lombardo.
Stylistycznie grupa postanowiła coś zmienić i odejść od niemieckiego power metalu na rzecz... No właśnie. Mamy tu do czynienia z czymś w rodzaju futurystycznego quasi konceptu, w muzycznym stylu uniwersalnego światowego power metalu. Intro Continuum wprowadza w temat i... Potem już nic praktycznie nie ma. Opowieść jest zbudowana z ogranych riffów tworzących kompozycje power metalowe w dosyć szybkich tempach, pozbawione rozpoznawalnych melodii, bez jasno zaznaczonych refrenów i Skin 2 jest tu sztandarowym przykładem. Schematyzm jest momentami nie do zniesienia i te niemal nieustanne rozpoczynanie od miałkich, futurystycznych wstępów klawiszowych od połowy zaczyna być irytujące. Jeśli to ma być element budujący klimat i cementujący poszczególne utwory, to zupełnie to nie wyszło. Nie ma budowania akcji, napięcia, nie ma żadnych nieoczekiwanych muzycznych zwrotów akcji. Ivan Castelli śpiewa tym razem na poziomie swoich klawiszowych popisów, Parise i Pedrini nie wznoszą się ponad swój zwykły, rzemieślniczy poziom i może tylko Luca Mazzucconi gra dobrze, ale tu, w tych kompozycjach monotonnych, bezbarwnych nie ma za wiele pola do zaprezentowania swojego kunsztu. Giuseppe Lombardo niemal nie istnieje, bo mix i mastering jest nowomodnie ascetyczny i modernistyczny, z gitarami o nieprzyjemnym brzmieniu, ani głębokim, ani ostrym, po prostu plastykowym. Może refren z Amber of Illusion jeszcze jakoś się broni, potem jednak jest oraz gorzej, aż do miałkiego zakończenia w pozornie zdecydowanym i drapieżnym, bojowym The Stranger. Po drodze jest jeszcze niezdarny muzyczny koszmarek pseudo progresywny Red Flame.
No nie ma tu niczego godnego uwagi i tyle.
Był jakiś pomysł. Była jaka muzyczna idea do przedstawienia. Nic z tego nie wyszło.
ocena: 4,4/10
new 21.03.2022
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Rockshots Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"