28.04.2022, 13:52:52
Anguish Force -The W8 of the Future (2022)
Tracklista:
1. Birth of a New Star 05:46
2. Stay Away for the Black Hole 03:43
3. Pay for the Mistakes of Others 04:04
4. The Kingdom of the Hidden Planet 07:58
5. Tears in the Sky 01:17
6. The Weight of the Future 07:59
7. Saturn’S Rings 05:03
7. Saturn’S Rings 05:03
8. The End of a Old Star 02:27
9. The World of Wisdom 05:28
10. Metal Disco Satellite 04:20
10. Metal Disco Satellite 04:20
11.Titanium Meteorite 05:53
Rok wydania: 2022
Rok wydania: 2022
Gatunek: power metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Desmo - śpiew
Luigi "LGD" Guarino D. - gitara
Luck Az (Luca Mattarei) - gitara
Tumbler - gitara basowa
Pemmel - perkusja
W kwietniu Wanikiya Record zaprezentowała w końcu w wersji CD ósmy album ANGUISH FORCE, który jako digital ukazał się w końcu lutego. Długoletniego basistę Rudymentala zastąpił Tumbler, ale to nie koniec istotnych zmian.
Nie są to zmiany na lepsze, bo grupa zeszła z drogi, na którą w tak udany sposób wkroczyła płytą "Chapter 7". "Chapter 8", czyli "The W8 of the Future" to płyta z gatunku power metal, tchnąca infantylizmem, który udzielił się nieco wcześniej DRAGONFORCE czy też niemieckiemu VICTORIOUS. Tu nawet nie chodzi o samą tematykę, która oscyluje w granicach SF typowego dla gier konsolowych dla dzieci, ale raczej o ogólny wyraz muzyczny. Zasadniczo wszystko zostało powiedziane już w Birth of a New Star i ta kompozycja zawiera wszystkie minusy i nieliczne plusy, którymi charakteryzują się pozostałe kompozycje. Melodyjny power metal z pewnymi speedowymi akcentami (Pay for the Mistakes of Others i Titanium Meteorite) budowany jest z prostych rozpoznawalnych riffów, jest pogodny jak komiksy dla młodszego rodzeństwa i jeśli szukać czegoś bardziej ekscytującego, to na pewno znakomitych solówek "LGD" godnych doprawdy ambitniejszego repertuaru. Luck Az wspiera go jak tylko może, podobnie sekcja rytmiczna, dynamiczna i swobodna w swoim muzycznym planie, przy czym jakoś szczególnie braku Rudymentala się tu nie doświadcza. Tumbler to bardzo dobry basista. Zgrzyt i to praktycznie przez cały czas to strona wokalna. Niby Desmo śpiewa dobrze, słonecznie i pozytywnie, ale backing wokale są na tej płycie kompromitujące i nawet nie bardzo chce mi się dochodzić, kto tak tam fałszuje i miesza w pobocznych liniach i chórkach. Nieprawdopodobna amatorszczyzna... Nintendo metal w Stay Away for the Black Hole, w The End of a Old Star, bezbarwny zupełnie power metal w Saturn’S Rings i Metal Disco Satellite (cóż, szczyt infantylności na tym albumie). Nieco mroku w The World of Wisdom i może najwięcej tu ANGUISH FORCE w muzycznej koncepcji z lat poprzednich, ale melodia fatalna i ogólnie jest źle zaśpiewane nawet przez Desmo. Ten utwór się po prostu na płycie znaleźć nie powinien. The Kingdom of the Hidden Planet może jest i bardziej wyważony jako swojego rodzaju epicki kolos w klimatach kosmicznych, ale to że grają tu wolniej, niczego pozytywnego nie wnosi, a refren jest tak ograny, że już bardziej nie można. Piękne, przepiękne, długie solo gitarowe to za mało. Ta solowa gitara urzeka w The Weight of the Future, w tej wolnej i romantycznej partii, która jest być może najbardziej udana na całej płycie, a i sam utwór robi bardzo pozytywne wrażenie, bo i power/speedowe fragmenty także są udane, a sama melodia przykuwa uwagę. Z drugiej strony Titanium Meteorite brzmi jak najbardziej prymitywna teutońska speed łupanina z lat 90tych i aż szkoda tego pastelowego refleksyjnego motywu, który się tu w połowie pojawia.
Mix i mastering Tommaso Crisci tym razem bardziej ukierunkowany na klarowność w obszarze poszczególnych instrumentów i prezentuje się to mainstreamowo, nie do końca pasując do wizerunku zbuntowanego od zawsze teamu Luigi "LGD" Guarino D. Niemniej, w obecnie przyjętej konwencji brzmi to wszystko dobrze.
Nie wiem skąd ta zmiana w kierunku konsolowego power metalu dla niewybrednej publiczności, tym bardziej, że przemycili kilka pomysłów i motywów muzycznych światowej klasy i jakby trochę wstydliwe przykryli je niewysokich lotów melodic power metalem. Jeszcze raz potwierdza się, że ANGUISH FORCE to zespół nierówny i czasem po prostu chaotyczny. Wyborne solówki to za mało.
Regres.
ocena: 6,5/10
new 28.04.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"