Medieval Steel
#2
Medieval Steel - Gods of Steel (2022)

[Obrazek: 1021877.jpg?3129]

tracklista:
1.Gods of Steel 04:52
2.Kill the Pain 04:57
3.Gypsy Dancer 03:48
4.Soldier of Fortune 04:22
5.Stargazer 03:38
6.Memories 04:59
7.When Mountains Fall 04:54
8.Great White Warrior 04:22
9.Maneater 03:05
10.Satanic Garden 03:53

rok wydania: 2022
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Bobby Franklin - śpiew
Jeff Miller  - gitara
Steve Crocker - gitara basowa
Chris Cook - perkusja


W pewnym niedawnym momencie swojej historii MEDIEVAL STEEL postanowił popracować nad zupełnie nowym materiałem i wydać drugi album. Skład uległ zmianie, dołączył bliżej nieznany gitarzysta Jeff Miller, powrócił także basista Steve Crocker, który występował w tej grupie już w roku 1986. Owocem współpracy odnowionego składu jest płyta "Gods of Steel", która w wersji digital pojawiła się w końcu lutego, a w kwietniu także wersji CD.

"Gods of Steel" to tytuł godny płyty MANOWAR. MEDIEVAL STEEL zespołem na miarę dokonań MANOWAR jednak nie jest, co więcej, w dobie obecnego nieustannego pojawiania się nowych grup NWOTHM w USA stanowi, z tym co proponuje, dosyć dalekie zaplecze takiego grania. Być może niezły promujący ten album rycerski utwór Gods of Steel, przedstawiony w roku ubiegłym robił pewne nadzieje na dobrą płytę z amerykańskim sposobem pojmowania heroicznego metalu, ale to zasadniczo niemal wszystko, na co stać jest MEDIEVAL STEEL.
Jeff Miller jest gitarzystą technicznie wyrastającym ponad ogólny poziom tego zespołu. To słychać w wirtuozerskich solach i chyba tylko tam, bo ogólnie riffy, na których Franklin zbudował te kompozycje są proste, żeby nie powiedzieć prymitywne i nie maskuje tego ogólna surowość i mroczna posępność materiału. Oczywiście, jest to mroczna posępność na miarę gatunku muzycznego. Nie zawsze jest mrocznie i Soldier of Fortune z romantycznymi refleksyjnymi zwrotkami się wyróżnia na plus, także zapadającym w pamięć refrenem.
Sporo tu grania jednostajnego, bez historii z nieudanymi refrenami (Kill the Pain, Stargazer). Gypsy Dancer to przykład heavy metalu zupełnie bezstylowego i takie rzeczy grają zespoły doprawdy dalekie od amerykańskiego planu. Bardzo ładna, gustowna, dopieszczona i z uczuciem zaśpiewana jest balladowa metalowa kompozycja Memories, gitarą akustyczną i ażurowym planem dalszym. Coś innego od tego, co tu się na tej płycie słyszy w opcji nieskomplikowanego heavy metalu. Pewnie jedne z ciekawszych riffów można usłyszeć w When Mountains Fall, ale poza motywem przewodnim i doskonałym solem gitarowym tu także wiele nie ma. Great White Warrior zapewne miał tu być najbardziej rycerskim i heroicznym numerem, po części na tle pozostałych jest, niemniej jeśli się posłucha jak teraz grają takie rzeczy nowe zespoły, jest to po prostu poprawne i nic ponadto. Jakiś niezły pomysł w Maneater, refren jednak nijaki i to realnie kolejna monotonna propozycja MEDIEVAL STEEL. Na koniec zamiast solidnego akcentu, mierny numer Satanic Garden, który zupełnie tu niczego nie wnosi, poza dodatkową dawką ponurej atmosfery.

Gra perkusisty jest gwałtowna, wokal Franklina poprawny, choć niczym się nie wyróżniający poza Memories. Dobre brzmienie, bliższe standardom lat 80tych niż nowoczesnym produkcji tego gatunku z USA.
Przeciętna płyta, która jest bardzo amerykańska, tyle że Ameryka idzie w NWOTHM w nieco innym, ciekawszym kierunku.


ocena: 6,7/10

new 18.05.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Medieval Steel - przez Memorius - 09.08.2020, 14:57:07
RE: Medieval Steel - przez Memorius - 18.05.2022, 15:36:38

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości