20.05.2022, 09:42:13
Anvil - Impact Is Imminent (2022)
Tracklista:
1. Take a Lesson 04:21
2. Ghost Shadow 03:07
3. Another Gun Fight 04:04
4. Fire Rain 02:43
4. Fire Rain 02:43
5. Teabag 02:38
6. Don't Look Back 03:18
7. Someone to Hate 03:36
8. Bad Side of Town 03:29
9. Wizard's Wand 04:05
10. Lockdown 03:50
11. Explosive Energy 03:20
12. The Rabbit Hole 03:44
13. Shockwave 04:57
14. Gomez 02:38
Rok wydania: 2022
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Kanada
Skład zespołu:
Steve "Lips" Kudlow - śpiew, gitara
Chris "Christ" Robertson - gitara basowa
Robb Reiner - perkusja
Bardzo regularnie, co dwa lata ANVIL od roku 2016 wydaje kolejne nowe płyty i czas nadszedł. AFM Records w maju przedstawia "Impact Is Imminent". Trochę niebezpieczny tytuł, ale nie z powodu zniszczenia Ziemi przez Kowadło, lecz skojarzeń z innym LP o tym samym tytule, który przeszedł do historii muzyki metalowej.
Płyta ANVIL do historii nie przejdzie. Zbyt dużo to ogranego heavy metalu w wolnych tempach, miarowo usypiającego w Take a Lesson, Wizard's Wand, Lockdown ( znowu o tym, jeszcze o tym?). Za dużo prymitywizmu w stylizowanych na amerykański heavy/power takich utworach jak Ghost Shadow czy Don't Look Back.
Zbyt prosta jest surowa ponurość w Another Gun Fight i zbyt infantylny hard'n'heavy image w słabiutkim Fire Rain i tylko dobrze, że to jest takie krótkie. Bardzo krótki jest także rozbujany rokendrolowo Teabag, ale tu przynajmniej nie słychać "Lipsa" w wyjątkowo przeciętnej formie, a pochody basowe Robertsona są wyborne, podobnie jak natarcia perkusyjne Reinera. Tyle, że takie numery to można sobie pogrywać na Jam session i koncertach w przerwie od kucia na Kowadle. Niemniej, fajny i sympatyczny instrumental. Piwny niemiecki heavy metal w Someone to Hate, bez tego specyficznego topornego wdzięku, gdy takie rzeczy grają Niemcy... Tyle razy już ANVIL grał takie coś jak Bad Side of Town i tyle razy był to jedynie wypełniacz. Explosive Energy? Naprawdę taki tytuł dla tak trywialnego hard'n'heavy? Jakiś podjazd pod stylistykę MOTORHEAD w The Rabbit Hole i lepsze to, niż te wolne granie bez pomysłu, z Lockdown na czele. Zresztą Shockwave, skonstruowany po części z riffów, które można by przypisać BLACK SABBATH jest tylko niewiele lepszy.
Dobrze, że stać ich było na kolejny fenomenalny żart muzyczny w instrumentalnym Gomez z sekcją dętą i instrumentalną wirtuozerią sekcji rytmicznej (Reiner!!!). Moc Absolutna! Niestety, to tylko swoisty bonus....
Ponownie mastering wykonał Jörg Uken i bas świetnie zrobiony dla świetnie grającego Robertsona, a perkusja grzmiąca i pewnie tyle dobrego.
Niestety, ANVIL od wielu lat nie ma zupełnie nic do powiedzenia.
ocena: 5,1/10
new 20.05.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"