23.06.2022, 11:55:53
Anthea - Tales Untold (2022)
tracklista:
1. Tales Untold 04:09
2. Ascendence 03:21
3. Song for Winter 04:03
4. The Deceiver 05:11
5. Sapiens 05:29
6. Memoriam 04:13
7. Looking Glass 04:15
8. Empyrean 04:02
9.Sunder Heart 04:53
10.In Time (Robbi Rob cover) 05:33
rok wydania: 2022
gatunek: symphonic heavy/gothic metal
kraj: USA
skład zespołu:
Diego Valadez - śpiew, instrumenty klawiszowe
Juan Pina - gitara
Marcos Mejia - gitara
Eric Guerrero - gitara basowa
Peter Vasquez - perkusja
To drugi album ANTHEA, grupy z pewnością obecnie ważniejszej dla jej lidera Diego Valadeza, niż milczący od dłuższego czasu CELLADOR. Premiera płyty przewidziana jest przez wytwórnię Rockshots Records z Turynu na dzień 26 sierpnia 2022.
Valadez wykorzystał ponownie wszystkie atuty debiutu i zwraca uwagę staranność aranżacji partii klawiszowych oraz chórów, świetnie rozplanowanie instrumentów i głosów w przestrzeni oraz dostosowany do klimatu kompozycji śpiew i ciekawe sola gitarowe Pina i Mejia. To wszystko jest na światowym poziomie i dodatkowo podkreślone przez znakomity mix i mastering do tej pory w metalowej muzyce raczej nieznanego Amerykanina Jesse Billsona. Jednak już przy okazji pierwszej płyty można było zauważyć swoisty eklektyzm w doborze stylu kompozycji i teraz to się jeszcze pogłębiło. Eklektyzm, którego nie należy mylić z różnorodnością, sam w sobie nie jest zły, bywa często frapujący i ożywczy, ale jednocześnie musi być atrakcyjny w obszarze heavy metalu. Ten heavy metal z "Tales Untold" jest eklektyczny swoim gatunkowym niedookreśleniem. Tym razem jakby więcej elementów gothic we wiodących kompozycjach, to, co symfoniczne jest raczej planem dalszym, interludium lub wstępem niż zasadniczą treścią muzyczną utworu i można odnieść wrażenie, że mniej lub bardziej świadomie ANTHEA wkracza na ścieżki wyznaczone onegdaj przez TYPE'O'NEGATIVE w pojmowaniu gothic metalu na sposób amerykański. Pod tym względem niepokojący power symfoniczny Tales Untold z bardzo dobrym refrenem jest tu nieco mylący, bo potem bywa różnie, a przynajmniej inaczej, choć mocne akcenty klawiszowe w Ascendence są niezwykle udane, ale poza tym to taki nieco modern obszar amerykańskiego gothic w lżejszej semi rockowej manierze. Song for Winter jest nad wyraz łagodny niemal w stylu fińskiego power metalu z linii STRATOVARIUS/SONATA ARCTICA i oczywiście jeśli się myśli o popularności w Europie, to takie utwory się na płycie znaleźć powinny. Niestety są tu i kompletne nieporozumienia i pierwsze z nich to Sapiens, faktycznie marnie progresywny, a w aspektach ornamentacji arabskich zdecydowanie przegrywający z MYRATH. Podobnie Memoriam. No może i na patriotycznych mitingach w USA to się sprawdza, ale dla metalu brzmi jednak nienaturalnie. Jakoś też nie przekonuje stylistycznie niejednorodny niby heroiczny Empyrean, ale tak naprawdę to tu zbyt wiele wątków nie do końca do siebie pasujących wrzucono w jeden utwór i nie robi to pozytywnego wrażenia. Z kolei łagodniejszy Looking Glass jest ostrożny i dobrze, że tu poza tymi nad wyraz łagodnymi wątkami głównymi zastosowano nieco ostrzejszych niespodzianek. Sunder Heart wypada jako kompozycja niemal z kategorii melodic death metal z klawiszami przeciętnie, druga część też dosyć blado.
Potężnie brzmiący, dynamiczny The Deceiver to jedyny autentycznie porywający killer na tym albumie. Refren jest fenomenalny w swojej patetycznej dumnie, brutalny wokal dodatkowy dobrze dobrany, a moc gitar powalająca w nowoczesnym stylu. Klawisze jeszcze to wrażenie jedności mocy i monumentalizmu potęgują.
Wyborne wykonanie i realizacja owszem, ale kompozycyjnie ten album jest nierówny i generalnie mniej interesujący niż debiut tego zespołu.
ocena: 7,7/10
new 23.06.2022
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Rockshots Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"