29.06.2022, 15:09:42
Solitude Aeturnus - Through The Darkest Hour (1994)
Tracklista:
1. Falling 04:07
2. Haunting the Obscure 05:32
3. The 8th Day: Mourning 06:07
4. The 9th Day: Awakening 05:03
5. Pain 07:06
6. Pawns of Anger 06:36
7. Eternal (Dreams Part II) 07:51
8. Perfect Insanity 06:15
9.Shattered My Spirit 08:27
Rok wydania: 1994
Gatunek: doom metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Robert Lowe - śpiew
Edgar Rivera -gitara
John Perez - gitara
Lyle Steadham - bas
John Covington - perkusja
Coś się wydarzyło około roku 1992 w światowym doom metalu, zapewne za sprawą SAINT VITUS i albumu "C.O.D." i pewnie za sprawą COUNT RAVEN "Destruction of the Void". Wspólny mianownik - Hellhound Records, wytwórnia niemiecka z Berlina i chyba więcej niż wytwórnia. Berlin skupił wokół siebie zespoły amerykańskie (i nie tylko) światowej ekstraklasy, zjednoczone wokół nowej idei grania doom metalu, czy może raczej tworzenia fundamentu pod true doom metal. Ciężko, masywnie, z wykorzystaniem soundu przypisywanego gatunkowi death metal, a tworzonego w Morrisound w Tampa na Florydzie przez Scotta Burnsa. Doom metal stał się swoistą odpowiedzią na death metal, stał się równie ciężki, a jednocześnie pozbawiony coraz bardziej nachalnej brutalności i ekstremalności tegoż death metalu. Epic heavy/doom metal nagle znalazł się w odwrocie, przycichł i następcy CANDLEMASS jeszcze przez kilka lat nie było...
SOLITUDE AETURNUS na dwóch pierwszych albumach zagrał genialnie, ale w nowej sytuacji nagle okazał się poza trendami, jakby archaiczny już po wydaniu"Beyond The Crimson Horizon".
Grupa nie była powiązana z Hellhound, kontrakt na trzeci album podpisała z Pavement Music z Phoenix w Arizonie, ale nie mogła pozostać obojętna na "nowe" w doom metalu, czy może nawet wpisała się w ten "nowy", krystalizujący swój obraz podgatunek metalu.
"Through The Darkest Hour" wydany w listopadzie 1994 roku okazał się albumem kompromisu muzycznego. Ciężki, kruszący sound stworzył Brytyjczyk Paul Johnston wykorzystując swoje doświadczenia z pracy nad albumami BENEDICTION, CEREBRAL FIX, CATHEDRAL i NAPALM DEATH i moc miażdżenia dźwiękiem jest godna szacunku, co więcej przy zachowaniu specyficznej klarowności cechującej poprzednie albumy SOLITUDE AETURNUS. I pojawia się na tym albumie doom metalowy potwór Eternal (Dreams Part II) na miarę kompozycyjnego geniuszu lat 1991-1992. Gdyby całą płyta taka była... Nie jest. SOLITUDE AETERNUS sięga do standardowego i bezpiecznego zestawu aranżacyjnych i riffowych chwytów stosowanych przez ekipy Hellhound, a odnoszące się do idei BLACK SABBATH z lat 70tych i gra często, i za często stoner/doom, choć wtedy jeszcze to określenie nie było używane. Tak upodabnia się do doom metalowej falangi w Perfect Insanity, Falling (tu akurat w świetnym stylu) czy też w Haunting the Obscure, choć tu w mniejszym stopniu. To co grali z takim polotem na dwóch pierwszych LP, tu jest po prostu bardzo dobrym doom metalem z cechami epic (Pain, Pawns of Anger), ale atmosfera, nieziemska atmosfera, gdzieś wyparowała. Odnaleźć ją można w szczątkowej formie w The 8th Day: Mourning i The 9th Day: Awakening, tyle że chyba bardziej za sprawą śpiewu Lowe niż budowania odpowiednich struktur przez gitarzystów. W pewnym sensie Lowe utrzymuje przekonanie, że to nadal SOLITUDE AETURNUS, z drugiej natomiast strony jego wysoki głos polatujący ku eterycznym obszarom tylko umiarkowanie się jednoczy z gniotącymi nieubłaganie gitarami. Może nie wizjonerskim, ale na pewno nowatorskim rozwiązaniem jest łączenie mocnych, wybornie skonstruowanych partii gitarowych z łagodnymi niemal prog rockowymi fragmentami w końcowym Shattered My Spirit. W dobie obecnej takie aranżacje już oczywiście nie dziwią, ale w roku 1994 była to pewna nowość w przypadku monolitycznych albumów z doom metalem (takim z Hellhoud...).
Grupa próbuje godzić tu swoją wizję monumentalnego, melodyjnego metalu z tendencjami wyznaczanym przez Hellhound, który przejął rząd dusz nad słuchaczami gatunku dosyć w tym czasie popularnego, ale od zawsze jednak niszowego. Przedstawia muzykę na poziomie niedostępnym dla większości innych doom metalowych ekip, ale poniżej poziomu, do którego zdążył już wcześniej przyzwyczaić.
ocena: 8,2/10
new 29.06.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"