17.07.2022, 16:57:48
Headon - Cicatrices (2018)
tracklista:
1.Cicatrices 04:24
2.Tras el cristal 05:11
3.Largo camino 04:35
4.La última lágrima 05:34
4.La última lágrima 05:34
5.Devastado 03:45
6.Mil mentiras 04:01
7.En un adiós 04:05
8.Sin tu luz 04:36
9.Insania 04:04
10.Recuerdos 05:37
rok wydania: 2018
gatunek: power metalkraj: Hiszpania
skład zespołu:
Andrés Jesús Martínez Gallego - śpiew
Andrés Jesús Martínez Gallego - śpiew
Juan José Ortuño Campillo - gitara
Rubén Madrid Navarro - gitara
Juan Salinas - gitara basowa
Alfonso Ruiz - perkusja
HEADON jako zespół kształtował się długo, rozpoczynając od współpracy Andrésa Martíneza i Juana Salinasa (gitara basowa) z muzykami studyjnymi na niezłym, ale mało jednak przekonującym power metalowym albumie "Rabia y corazón". Potem o grupie z San Pedro del Pinatar ucichło, Andrés skoncentrował się na swoim drugim heavy metalowym zespole ZERO3SIETE. Gdy jednak działalność tej formacji została zawieszona, powrócił do pomysłu HEADON i sformował nowy jego skład w 2018, prezentując w listopadzie LP "Cicatrices", nakładem Rock-CD Records.
Zespół zaprezentował power metal o cechach stylu ZENOBIA w mocniejszych utworach i romantyzm właściwy AVALANCH i WARCRY w tych bardziej romantycznych, z których najbardziej reprezentatywny jest tu monumentalny, dostojny song La última lágrima. Przedtem jednak serwują mocny, melodyjny power w szybszych tempach w nowocześnie gitarowo brzmiącym tytułowym Cicatrices i tu słychać, jak fantastycznie rozkrzyczanym wokalistą jest Andrés, który tu z gry na gitarze rezygnuje. Jest w tym wszystkim momentami nieco melodic groove w robocie gitarowej w Tras el cristal czy Mil mentiras, jednak nacisk na bardzo melodyjne refreny w stylu chociażby ZENOBIA i ogólna estetyka wykonania są zdecydowanie power metalowe. Trochę tym refrenom jednak brakuje w chwytliwości do ścisłej hiszpańskiej czołówki, ale na pewno ten z Largo camino jej dorównuje. No i jeszcze raz należy podkreślić niesamowitą ekspresję wokalną lidera, przy równoczesnych wysokich umiejętnościach, zwłaszcza w wysokich, ekstatycznych partiach. Grupa potrafi także mocno i romantycznie zabujać w Mil mentiras, gdzie po raz drugi mamy kapitalny refren, mocny i podniosły, a Andrés Martínez wspierany przez chórki jest tu znakomity w nieco bardziej mrocznej stylistyce. Piękne! Czasem nieco nadmiernie dramatyczni, w epickim stylu nie do końca wykorzystują najlepsze motywy w mocnym, dosyć posępnym Devastado. Ale z kolei dramatyzm w Sin tu już jest taki ciepły i bliski sercu. Och, uroczo brzmi łagodny song En un adiós starannie zaaranżowany w szczegółach i partiach wokalnych i tu coś z tego wysmakowanego romantyzmu AVALANCH na plan pierwszy się wysuwa... I miejscami faktycznie na granicy szaleństwa atakują power metalem w zagranym z jakże sentymentalnym refrenem Insania. Coś więcej niż standardowy melodic power iberyjski, coś więcej.
I komu mało tu tego hiszpańskiego poetyckiego romantyzmu, to na koniec mamy wspaniały, obudowany rockowymi ścianami i z gitarą akustyczną (to oczywiste !) Recuerdos. Tu się dzieje!
Trzeba podkreślić świetną grę obu gitarzystów, debiutujących na scenie metalowej. Duet kreatywny, technicznie zaawansowany i do tego potrafiący w niezobowiązujący sposób przenieść na grunt power metalowy pewne elementy modern i groove (świetnie to wyszło w Insania), bez rozwadniania gatunku melodic power metal. Dożo świetnych solówek, dużo ozdobników, nieraz ledwie zauważalnych, a jakże ujmujących. Bardzo dobra produkcja, absolutnie nie ma się do czego przyczepić i trzeba pochwalić mocny, nie rozmywany w żadnym momencie, sound gitar.
Warto było wrócić z HEADON, panie Andrés. Oczywiście, musiał nastąpić ciąg dalszy...
ocena: 9,3/10
new 17.07.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"