Sylvania
#1
Sylvania - Lazos de sangre (2011)

[Obrazek: 320188.jpg?0134]

tracklista:
1.Mirando al cielo 01:53
2.Lazos de sangre 05:11
3.Buscando un camino 05:02
4.Jugando a ser Dios 04:16
5.La princesa prometida 05:30
6.No sé que será de mí 05:35
7.Sal de tu prisión 04:18
8.Raíz de la ilusión 02:02
9.Al caer la noche 05:07
10.Mi juicio final 14:09
11.Desátame (Mónica Naranjo cover) 04:36

rok wydania: 2011
gatunek: power metal
kraj: Hiszpania

skład zespołu:
Ángel Ortiz Cercos - śpiew
Alberto Montoya Tramoyeres - gitara
Eric Rando - gitara
Álvaro Azada Chillarón - gitara basowa
Pablo Ayala - perkusja
Sofía Pinar - instrumenty klawiszowe


Dwóch muzyków, Rafael i Alberto wpadło na pomysł założenia SYLVANIA w Walencji i w roku 2007 zebrali pierwszy skład, jednak poza fazę nagrań demo zdołali wyjść dopiero po pozyskaniu nowego, zupełnie nieznanego jeszcze wokalisty, którym był Ángel Ortiz Cercos. Ten młody chłopak o wyglądzie idola nastolatek miłośniczek pop i dance, był w rzeczywistości znakomitym, pełnym ekspresji i charyzmy frontmanem i nie było innej możliwości, jak tylko wydać album, na którym wszyscy mogliby usłyszeć jego głos. Grupa nie zdołała uzyskać w tym czasie żadnego kontraktu z wytwórnią i płyta ukazała się nakładem własnym w październiku 2011 roku.

SYLVANIA zagrał melodyjny, pełen ekspresji power metal z drobnymi folk naleciałościami, taki optymistyczny, w stylu adventure, jasny i pogodny, taki jak w znakomitym Lazos de sangre . Wyborni gitarzyści z zapałem podgrywają tu Ángelowi, a ten dzieli i rządzi, stanowiąc główną atrakcję programu. I grają porywający melodic power w Buscando un camino i Sal de tu prisión z sympatycznym planem klawiszowym, a rozległe refreny to ozdoba tych utworów. Wolniej się to toczy w heroicznym, rozpoczętym partią symfoniczną Jugando a ser Dios i potrafią tu zbudować adventure klimat, zdecydowanie potrafią. I kontynuują to w w zagranym w manierze AVANTASIA triumfalnym La princesa prometida, pełnym solówek i pewnych siebie heroicznych wokali. Taka lepsza, hiszpańska AVANTASIA... I spokojny romantyczny song No sé que será de mí też brzmi nad wyraz dobrze, bo i pianino jest gustowne, i plan symfoniczny miło pastelowy, no i jest Ángel Ortiz Cercos, tym razem przekonująco sentymentalny. Piękne hiszpańskie gitary akustyczne brzmią rzewnie w miniaturze instrumentalnej Raíz de la ilusión, która jest niejako wstępem do wspaniałego ibero power metalowego Al caer la noche bujającego w umiarkowanych, dostojnych tempach. Och, to króciutkie solo na basie! To tylko jeden ze smaczków tej aranżacyjnie zaawansowanej kompozycji. Grupa z całą pewnością wierzyła w swoje umiejętności kompozytorskie, bo na koniec umieściła czternastominutowego kolosa symfoniczno-power metalowego Mi juicio final, nieco wzorowanego na nagraniach OPERA MAGNA. Oczywiście tak pełnych przepychu orkiestracji tu nie ma i nieco Tobias Sammet spogląda tu zza kotary, ogólnie jednak nie nudzą od połowy i to jest najważniejsze. No, może tylko trochę... Epickie rozwinięcie w części drugiej znakomite, choć do końca niewykorzystane.

SYLVANIA miał zdecydowanie szczęście do producentów. Nagrali, zmiksowali i poddali masteringowi Mistrzowie z OPERA MAGNA - Enrique Mompó i Fernando Asensi, który zresztą od lat znany był jako osoba wspierająca młode obiecujące hiszpańskie zespoły. Sound? No niemal jak ten z OPERA MAGNA.
W roku 2013 doszło do częściowego rozpadu zespołu. Odszedł Ángel Ortiz, odszedł także Eric Rando i Pablo Ayala, a nawet Sofía Pinar. Minęło kilka lat, zanim SYLVANIA się zdołał pozbierać i w nowym składzie nagrać kolejny album.


ocena: 8,3/10

new 21.07.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Sylvania - przez Memorius - 21.07.2022, 15:52:38
RE: Sylvania - przez Memorius - 24.07.2022, 20:33:01
RE: Sylvania - przez Memorius - 19.11.2023, 18:38:59

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości