26.07.2022, 18:02:51
Zenobia - Armageddon (2012)
tracklista:
1.MMXII 00:48
2.La legión infernal 04:01
3.Mi alma es tempestad 03:30
3.Mi alma es tempestad 03:30
4.Armageddon 04:42
5.Lengua de serpiente 04:18
6.Vuelve 03:45
7.Tu oscura tentación 04:10
8.La maldición 03:46
9.Tu valor 04:28
10.Unidos por el metal 04:06
11.Si dejas que viva en ti 04:14
rok wydania: 2012
gatunek: heavy/power metal
kraj: Hiszpania
skład zespołu:
Jorge Berceo Blanco - śpiew, gitara
Luis Vaquero - gitara
Dan Díez Benito - gitara basowa, gitara akustyczna, instrumenty klawiszowe
Javier Herrero - perkusja
Nowa ekipa ZENOBIA została zbudowana przez Jorge Berceo z muzyków doświadczonych. Obowiązki drugiego gitarzysty objął Luis Vaquero (ex TINGER), basistą został były gitarzysta RED WINE, znakomity Dan Díez Benito, a perkusista Javier Herrero nagrywał wcześniej płyty w składzie power metalowych GRENDEL i MYSTYCA ODYSSEA. Stworzy album został wydany w grudniu 2012 nakładem własnej wytwórni niezależnej Yarhibol Records.
Tym razem grupa postawiła na dosyć jednoznacznie określony melodyjny heavy/power o cechach rycerskich, choć bez nadmiernego epickiego rozmachu i są to kompozycje zwarte, osadzone w średnich i średnio szybkich tempach, zdecydowanie gitarowe i zdecydowanie metalowo przebojowe. Tak przebojowe, jak potężny, dostojny La legión infernal już na samym początku. Album wyróżnia się dużym naciskiem na refreny oraz znakomitymi solami obu gitarzystów, które często mają charakter dialogów lub pojedynków. Dużo w tym melodyjnej rycerskiej dumy w pełnych wdzięku galopadach w Mi alma es tempestad i mocarnym w swej heroiczności Armageddon z jednym z najbardziej rozpoznawalnych refrenów w muzycznej karierze ZENOBIA. Nieraz te riffy są po prostu kruszące, jak w Lengua de serpiente, gdzie sięgają mocy PARAGON, ogromnym atutem zespołu jest jednak organiczna umiejętność budowania wokół tych ciężkich akordów melodyjnych konstrukcji z absolutnie rozpoznawalnymi bojowymi melodiami. Lengua de serpiente to na poparcie tego stwierdzenia przykład najlepszy.
Tym razem grupa postawiła na dosyć jednoznacznie określony melodyjny heavy/power o cechach rycerskich, choć bez nadmiernego epickiego rozmachu i są to kompozycje zwarte, osadzone w średnich i średnio szybkich tempach, zdecydowanie gitarowe i zdecydowanie metalowo przebojowe. Tak przebojowe, jak potężny, dostojny La legión infernal już na samym początku. Album wyróżnia się dużym naciskiem na refreny oraz znakomitymi solami obu gitarzystów, które często mają charakter dialogów lub pojedynków. Dużo w tym melodyjnej rycerskiej dumy w pełnych wdzięku galopadach w Mi alma es tempestad i mocarnym w swej heroiczności Armageddon z jednym z najbardziej rozpoznawalnych refrenów w muzycznej karierze ZENOBIA. Nieraz te riffy są po prostu kruszące, jak w Lengua de serpiente, gdzie sięgają mocy PARAGON, ogromnym atutem zespołu jest jednak organiczna umiejętność budowania wokół tych ciężkich akordów melodyjnych konstrukcji z absolutnie rozpoznawalnymi bojowymi melodiami. Lengua de serpiente to na poparcie tego stwierdzenia przykład najlepszy.
W połowie albumu pojawiają się gitary akustyczne i wyciszenie w romantycznym Vuelve, trochę komercyjnym songu radiowym, ale i taki był potrzebny, by bardziej przybliżyć ZENOBIA do szerokiego grona słuchaczy rocka. Dobrze jest, choć Hiszpanie w tym zakresie robili i ciekawsze, bardziej sentymentalnie poruszające rzeczy. Mniej rycerski, ale niezwykle atrakcyjny w ramach melodyjnego heavy/power jest Tu oscura tentación. No, ten refren po prostu dewastuje! Fenomenalnie wchodzą na terytorium TIERRA SANTA w niezwykle eleganckim i wysmakowanym La maldición. Maestria! Po prostu porywają jak huragan, a przecież to jest w sumie tak delikatnie zagrane, w classic power stylu. Przepiękne gitary, wspaniały wokal Jorge Berceo. I nie odpuszczają w kapitalnym, utrzymanym w podobnym stylu Tu valor i jest kolejny hit. Z drugiej strony, to tu są praktyczne same bojowe hity. ZENOBIA 2012!
Na płycie znalazła się także nowa wersja stworzonego wcześniej wspólnie z DUNEDAIN utworu Unidos por el metal, sławiącego heavy metal (inaczej być nie może!). A kończy się to wszystko romantycznie we wspaniałej balladzie Si dejas que viva en ti, jeszcze bardziej znanej w wersji akustycznej ze specjalnego albumu "Baladas" z roku 2015.
W ogólnym klimacie ten album przypomina wczesne albumy TIERRA SANTA w cięższej gitarowo wersji. Brzmienie dosyć ciężkie, ale gitary są ciepłe i głębokie, a sekcja rytmiczna ustawiona jak należy pod te właśnie gitary. Mix i mastering wykonał Dan Díez Benito, uwzględniając także odpowiednią ekspozycję doskonale śpiewającego Jorge Berceo.
Rzadko się zdarza, by po tak radykalnej zmianie składu zespół potrafił stworzyć dzieło dorównujące znakomitemu poprzednikowi. Tym razem się to udało i z całą pewnością obok TIERRA SANTA i WARCRY pojawił się trzeci zjawiskowy w heroicznym graniu zespół z Hiszpanii z obszaru latino.
Moc!
ocena: 9,9/10
new 26.07.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"