Edén
#3
Edén - Caminante del Tiempo (2011)

[Obrazek: 293972.jpg]

tracklista:
1.Siento que el tiempo se va 04:52
2.Libre 05:14
3.El caminante del tiempo 04:30
4.Melancolía 01:19
5.Junto a ti 04:23
6.Renacer 05:24
7.En el camino 05:02
8.Mi voz 05:09
9.Trovador 03:53
10.Descansa en paz 05:44

rok wydania: 2011
gatunek: power metal/melodic heavy metal
kraj: Hiszpania

skład zespołu:
Óscar Nieto  - śpiew
Francisco Javier Díaz Menéndez - gitara
Alejandro Del Río Álvarez - gitara
Cristian Iglesias Amieiro - gitara basowa
Víctor Iván Sevillano Fernández - -perkusja
Luis Vicente Fernández - instrumenty klawiszowe


Jorge Solache ostatecznie nie zaśpiewał na żadnej płycie EDEN. W 2010 zastąpił go Óscar Nieto i to z nim został wydany album "Caminante del Tiempo", który ukazał się w lutym 2011 nakładem Sano Grial Records. W składzie znalazł się także nowy basista Cristian Iglesias.

EDEN na tym albumie kontynuuje swój styl grania melodyjnego metalu w średnich tempach, refleksyjnego, nieco smutnego z ekspozycją wokalisty. Nieto spisuje się tu dobrze, choć chyba brakuje mu nieco charyzmy i ekspresji Daniel Gonzáleza oraz takiej klasycznej heavy przyjemnej stanowczości Jorge Sanza. Operując w dosyć wąskim zakresie średnich rejestrów powoduje, że gitarowy efekt współpracy obu axemanów jest spłaszczany i te utwory brzmią dosyć jednowymiarowo. Niemniej, melodie po raz kolejny są udane, tak jak w spokojnych Siento que el tiempo se va, Libre oraz El caminante del tiempo z pierwszej części albumu najlepszego. Elegancko zmierzają do refrenów romantycznych, sentymentalnych i zapadających w pamięć.
Francisco i Alejandro jak zwykle prowadzą te swoje dyskretne, wysmakowane duety, jednak można odnieść wrażenie, że na tym albumie nieco to wszystko upraszczają. Gdzieś tej maestrii brakuje. Ten album jest pod względem melodii bardzo wyrównany i może Junto, a ti czy Renacer trudno uznać za szczególnie oryginalne i ekscytujące, ale nie odbiegają wiele od równego poziomu i warto poczekać na En el camino, który się pięknie rozwija i nawet jest tu nieco extreme wokali wbudowanych w sentymentalny, nostalgiczny styl melodii. Szybszy, bardziej power metalowy jest En el camino i po raz kolejny słyszymy przebojowy, ale niekomercyjny refren i pełne wdzięku gitarowe przejścia. I autentyczny hit Mi voz z taką gracją eksponujący piękną melodię. Po prostu znakomity refren o klasę wyższy od wszystkich pozostałych, ale przecież EDEN właśnie z takiego niby skromnego, ale zachwycającego grania zasłynął już wcześniej.
W Trovador nieco heroizmu w iberyjskim stylu słyszalnego przede wszystkim w dumnych riffach w umiarkowanych tempach i na koniec rytmicznie i dynamicznie w nasyconym rockiem Descansa en paz, gdzie także pojawiło się kilka wątków muzycznych i ten utwór należy do bardziej skomplikowanych i dopracowanych aranżacyjnie.

Alberto Ardines i Manuel Ramil tu pracowali nad soundem i jest to ciepłe brzmienie, dobrane jak należy do atmosfery tych kompozycji. Manuel Ramil zagrał także na instrumentach klawiszowych w miniaturze Melancolía.
Kolejna udana płyta EDEN, której wartość byłaby większa, gdyby śpiew Óscara Nieto był bardziej ekspresyjny i aktorski. Niebawem EDEN zmienił wytwórnię i kolejny, wydany w roku następnym album został wydany przez Triple A Metal.


ocena: 8,3/10

new 17.08.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Edén - przez Memorius - 18.07.2022, 15:51:21
RE: Edén - przez Memorius - 30.07.2022, 17:41:29
RE: Edén - przez Memorius - 17.08.2022, 18:42:17
RE: Edén - przez Memorius - 18.01.2023, 13:23:52
RE: Edén - przez SteelHammer - 01.10.2024, 20:31:07

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości