21.08.2022, 18:50:14
Ossyris - Destino escrito (2021)
tracklista:
1.Buscando un horizonte 01:19
2.Invasor 04:35
3.Perdido en su recuerdo 05:56
4.Más allá del mar 05:46
5.¿Dónde está la luz? 05:40
6.Tiempos de oscuridad 04:49
7.Fragmentos de una vida 05:09
8.El amor de una mortal 04:25
9.Bakea ametsetan 05:13
10.Luchador 04:19
11.Eternidad 05:44
rok wydania: 2021
gatunek: heavy/power metal
kraj: Hiszpania
skład zespołu:
Jonathan "Lucer" Pérez Sánchez- śpiew
Iker Galante - gitara
Mikel de las Heras - gitara
Jonathan González - gitara basowa
Javier Márquez García - perkusja
W lutym 2021 OSSYRIS wydaje nakładem własnym swój trzeci album.
Skład pozostał bez zmian, styl zaś nieco się zmienił. Chociaż to nadal melodyjny heavy/power, to jednak brzmienie jest nieco lżejsze, a aranżacje trochę bardziej skomplikowane. Może nastąpiło nawet odejście od tego melancholijnego refleksyjnego stylu na rzecz power metalu, miejscami ostrzejszego i tym razem ekipa z Barakaldo zbliża się do nowszych nagrań SARATOGA, chociażby. To słychać w dynamicznych i melodyjnie agresywnych Invasor czy też Más allá del mar oraz ¿Dónde está la luz? z tej grupy najlepszej kompozycji w świetnie poprowadzonym tempie i mocarnymi atakami "Lucera". I refren, wzorcowy, przepiękny latino power refren. Wielka klasa! Twardo w zwrotkach i sentymentalnie w refrenach pobrzmiewa Fragmentos de una vida, a styl ekspresji wokalnej nawiązuje do stylu Leo Jiméneza. Wcześniej w rycersko epickim stylu prawie wcale nie grali, tutaj mamy dumny i pompatyczny Perdido en su recuerdo i wyszło to znakomicie, w tym przypadku w stylu ZENOBIA z 2012 roku. Łagodność tym razem reprezentuje w początkowej fazie Tiempos de oscuridad, ostatecznie jednak rozwija się jako potężny heavy power metalowy numer, godny VHALDEMAR. Ta epickość jest także na pierwszym miejscu w El amor de una mortal, zdecydowanym, gitarowo bezwzględnym, ale nadal bardzo melodyjnym. O tym, że są z Euskadi przypomina zaśpiewany po baskijsku Bakea ametsetan i to jest dobry, choć dosyć w melodii powszedni utwór. Bardziej wyrazisty jest pełen emocji i mocno akcentowany w dosyć wolnym tempie Luchador, jednakże refren lekko rozczarowuje, gdy się w utworze w klimatach z roku 2015 oczekuje podobnego w nastroju refrenu. Pewne bezpośrednie nawiązanie do poprzedniej płyty to zamykający ten album Eternidad, kompozycja która bardzo zyskuje, gdy się jej posłucha kilka razy. Poza refleksją i epickością, jest tu jeszcze coś więcej, czego się od razu nie wychwytuje...
Gitary żyleta, bas warczy i mruczy, perkusja syczy blachami. Nie mogło być lepiej, no chyba że komuś taki chirurgicznie wycyzelowany sound nie bardzo pasuje. Klarowność absolutna.
Na oklaski zasługuje nie tylko po raz kolejny wyborny występ wokalny "Lucera", ale także momentami po prostu finezyjna gra instrumentalistów, w szczególności gitarzystów.
Jest to album wysokiej bez wątpienia klasy, jednak własna tożsamość muzyczna grupy na płycie poprzedniej była mocniej zarysowana.
ocena: 8,7/10
new 21.08.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"