12.09.2022, 20:44:35
MinstreliX - Memoirs (2006)
Tracklista:
1. Amiel 02:42
2. Whispers in the Wind 04:52
3. Moon Sickness 06:03
4. To Immortality 04:58
5. Soul of the Breeze~minstral 04:12
6. Sick Rose 01:16
7. The Betrayal 05:34
8. Entropy 07:03
9. Long Winding Road 04:31
10. Cruel Mockery 05:44
11. The Wanderers 10:59
12. Awaken 05:13
Rok wydania: 2006
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Japonia
Skład:
Lola - śpiew
Takao - gitara
Shin-D - bas
Yuki - perkusja
Yui - instrumenty klawiszowe
Tracklista:
1. Amiel 02:42
2. Whispers in the Wind 04:52
3. Moon Sickness 06:03
4. To Immortality 04:58
5. Soul of the Breeze~minstral 04:12
6. Sick Rose 01:16
7. The Betrayal 05:34
8. Entropy 07:03
9. Long Winding Road 04:31
10. Cruel Mockery 05:44
11. The Wanderers 10:59
12. Awaken 05:13
Rok wydania: 2006
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Japonia
Skład:
Lola - śpiew
Takao - gitara
Shin-D - bas
Yuki - perkusja
Yui - instrumenty klawiszowe
Zespół założony został w 2004 roku, na początku mając w składzie Leo Figaro, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło i w 2005 roku zastępuje go Lola i dołącza perkusista Yuki. Na koncertach zespół wywołał pewne zainteresowanie, głównie dzięki odrodzeniu gatunku za sprawą GALNERYUS i w 2006 roku, nakładem własnym, 23 listopada grupa wydaje swój debiut.
Są tutaj pewne echa CONCERTO MOON i GALNERYUS, szczególnie to słychać w dalszych planach i aranżacjach Yui, jest też KNIGHTS OF THE ROUND, których można usłyszeć już w Whispers in the Wind. To album prób i błędów, różnorodności, bo jest też visual kei (To Immortality), wpływy power metalu skandynawskiego jak STRATOVARIUS są oczywiste, w końcu to Japonia i nie kryją tam uwielbienia dla tej grupy.
Soul of the Breeze to 100% Japonii w Japonii i to jest zwyczajnie muzyka, za jaką się ten kraj lubi albo nie. Prosta, przyjemna i bardzo rytmiczna kompozycja z delikatnym przesłodzeniem i potworną lekkością, może na myśl przywodząca trochę SEVEN SEAS. Drugą taką kompozycją jest Long Winding Road, ale tutaj stanowczo przesadzili i to już zaczyna być radiowy do granic możliwości j-rock. Po symfonicznym przerywniku jest standardowy power metal The Betrayal, w którym powoli krystalizuje się styl MINSTRELIX, ale tutaj jest jeszcze niedopracowany i nie poraża wykonaniem jak albumy późniejsze. Najlepszy na całej płycie bez wątpienia jest Entropy, w którym jest sporo dramaturgii, ciekawe aranżacje, ciągoty progresywne w planach klawiszowych w stylu ADAGIO, a to wszystko przyozdobione znakomitymi ornamentacjami gitarowymi. Z takich kawałków słynie Japonia.
Cruel Mockery należy postrzegać tylko jako eksperyment visual kei, ale poza ciekawym solem nie ma tutaj niczego ciekawego. The Wanderers to odważne podejście do tematu i tutaj najbardziej uwydatnia się ALHAMBRA, chociaż jednak nie jest to aż tak bardzo zaawansowane technicznie. Zbyt proste, melodie często mało wyraziste, a sama konstrukcja to zlepek różnych pomysłów, które nie do końca do siebie pasują i są to losowe figury bez motywu przewodniego, który by to spajał w jedną, spójną całość, a jedynie co najwyżej momentami ciekawy popis techniczny muzyków, którzy grają na wysokim poziomie, szczególnie sekcja rytmiczna. Shin-D gra tutaj wybornie i nie bez powodu często jest tutaj na pierwszym planie.
Brzmienie produkcji własnej nie jest złe, wyrazy uznania za czysty i bardzo dobrze wyeksponowany bas i wieloplanowość, która nie tworzy kakofonii, ale perkusja mogłaby być bardziej soczysta, a często wypada płasko.
Dobrze zagrany debiut, solidnie wykonany, ale niepotrzebnie eklektyczny i bardzo nierówny i słychać, że zespół dopiero się tutaj dociera.
Obiecujący początek, ale to jeszcze nie jest ten MINSTRELIX.
Ocena: 7/10
SteelHammer